- Tato, a gdzie żyją jeże? - A ch*j ich wie! - Tato, a dlaczego jeże kłują? - A ch*j ich wie! - Tato a kiedy jeże pojawiły się na ziemi? - Zostaw tatę w spokoju- wtrąca się mama. - Nieee, niee - niech się pyta skąd ma szczeniak się wszystkiego o jeżach dowiedzieć...
poranek w lesie. cisza. spokoj. jedynie delikatny sipew ptakow przebija sie przez cisze. pierwsze promyki slonca zaczynaja sie przebijac prze korony drzew oswietlajac liscie pokryte rosą. zwierzatka budza sie ze snu i wolna krocza po mchu i igliwiu. wiewioreczka zakopuje orzeszka. sarenka skubie delikatne listki. krecic poprawia swoj kopczyk. zajaczek kica wesolo. ptaszek karmi robaczkami swe nowo wyklute malenstwa. nagle czuc niepokoj. zwierzeta podnosza glowy i nasluch*ja. spiew ptakow milknie. panuje dziwna cisza. poprzez drzewa zaczyna pojawiac sie jakis ksztalt. jest wielki. okazuje sie ze przez las przedziera sie ogromna kula kurzu. kotluje sie. zbliza sie tratujac wszytsko na swej drodze. zwierzeta zaczynaja paniczna ucieczke. potezny twor pyłu, igliwia, sciółki lesnej i wszytkiego co zostaje stratowane przebija sie z niszczycielska sila. nagle wypada na lesna polane i zatrzymuje sie. kurz zaczyna powoli opadac. wyłania sie powoli jakis ksztalt. slychac miarowy oddech. pył opada i okazuje sie ze na planie stoi stado jeży.setki,a nawet tysiące jeży ciężko dyszą ze zmęczenia. rozgladaja sie po polanie. nagle przed szereg wysuwa sie jeż przywodca i mowi zadowolony: Jak mustangi,k***a... jak mustangi!!!
Nad rzeczką był camping. Taki sobie zwyczajny - kilka domków, parę namiotów i kible nad woda. Poniżej rzeczka wpływała do lasu. W lesie, na pochylonym tuż nad wodą pniu, siedziały dwie wiewiórki i majtały nóżkami. Duża i mała. Duża - ojciec wiewiórka mówi do mniejszej: - Synu, nauczony doświadczeniem wielu pokoleń, wieloma rozczarowaniami i upokorzeniami, chcąc oszczędzić ci ewentualnych przykrych chwil, oto przekazuję ci jedną z ważniejszych wskazówek. Popatrz tam - Pokazuje łapką coś płynącego woda. - Widzisz, to brązowe? - Widzę. - To NIE jest szyszka...
Do leśnego baru wpada Jeż. Wk***iony maksymalnie, mordka cała opuchnięta i posiniaczona. Wali łapką w kontuar i wrzeszczy na cały bar: - Jak jeszcze raz ktoś każe zającowi iść się j***ć w mordę jeża, to na do końca życia na dupie nie usiądzie!
Niedźwiedź z wilkiem spotkali się w lesie. Niedźwiedź: - A ty co taki rozradowany skaczesz po lesie? - Bo wiesz, tam na polance, lisica utknęła w rozgałęzionym pniu drzewa. To zasunąłem jej drąga raz i drugi... - O! To pójdę i ja! Też zasunę... Minęła godzina, znów się spotykają: - No i jak tam, Misu, zasunąłeś? - Ty wiesz, żadnego drąga na polanie nie znalazłem, to jej całą dupę szyszek napchałem...
szefooo • 2010-09-04, 01:11 Najlepszy komentarz (26 piw)
Przychodzi baba do lekarza z gwoździem w uchu.
Zaniepokojony lekarz pyta :
- Co się Pani stało ?
A baba na to :
- Mam gwoździa w uchu.