Idzie sobie chodnikiem jąkała i widzi na ulicy zdechłego konia. Wyjął komórkę i dzwoni na policję: -Komisariat policji słucham -Pro-ooszę paa-na t-tu na ulli-icy le-le-żży za-zabi-iity kkoń -A jaka to ulica -Mi-mi-mi -Mickiewicza? -Niee, mi-mi... -Mikołaja? -Niee! -No to niechże pan zadzwoni za 10 minut jak pan bedzie mógł to powiedzieć! Jąkała dzwoni za 10 minut -No i wie Pan już na jakiej ten koń leży ulicy? -Noo na mi-mi-mi... -Mickiewicza? -Niee, mi-mi... -Mikołaja? -Niee! -To proszę zadzwonić później Facet zadzwonił za pół godziny: -tten k-kooń le-leży na ul-uliccy mi-mi -Mickiewicza!? -Taak! Prze-przenioosłłem sk-kurr-wy-wysyynna!
Lekcja biologii - nauczycielka wyjaśnia dzieciom fenomen jąkania. Opowiada że jąkanie występuje jedynie u ludzi i żadna inna żyjąca istota nigdy nie została dotknięta wadą jąkania. Na to Jasio podnosi rękę i mówi: - To nie prawda pani profesor - W takim razie wytłumacz dlaczego tak myślisz? - Wczoraj, gdy bawiłem się z kotem w ogródku, wskoczył przez płot wielki Rottweiler sąsiadów. Na to mój kot: "ssss .... ssss .... ssss .... " i zanim zdążył powiedzieć "sp***...j" ten okropny pies zjadł go.