18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

#ipn

IPN

gomez6020 • 2013-10-29, 09:45
0
Nie wiem, czy znacie ludzi w swoim otoczeniu, którzy mogli pracować dla czerwonych w czasie prl. Ta stronka pozwoli wam rozwiać wątpliwości, wystarczy wpisać nazwisko:

http://katalog.bip.ipn.gov.pl/

IPN zidentyfikował szczątki ofiar komunizmu

Brzydkii • 2013-08-22, 21:31
126


Na terenie Cmentarza Wojskowego na Powązkach, gdzie w latach 1948-1956 komunistyczne władze ukryły zwłoki kilkuset ofiar zamordowanych przez funkcjonariuszy UB, wydobyto od 2012 r. szczątki ok. 200 osób. Dziś IPN opublikował nazwiska 9 zidentyfikowanych ofiar. Wśród nich znaleźli się m.in. Hieronim Dekutowski "Zapora" i mjr Zygmunt Szendzielarz "Łupaszka".
- Za sprawą identyfikacji ofiar komunizmu ci, których chciano wymazać z polskiej historii, powracają do naszej świadomości - powiedział prezes IPN Łukasz Kamiński. Według szefa ROPWiM Andrzeja Kunerta prawda o Żołnierzach Wyklętych powoli przebijała się do przestrzeni publicznej.

- Kiedy niemal 20 lat temu mogłem opublikować takie kalendarium zbrodni, gdzie pokazywaliśmy kilkadziesiąt sylwetek tych najbardziej zasłużonych, którzy ponieśli śmierć z rąk komunistycznych po wojnie, zastanawiałem się, czy jest cień szansy, że kiedykolwiek będę mógł być świadkiem odnalezienia i zidentyfikowania szczątków czy gen. "Nila", czy mjr. "Żmudzina", czy rtm. Pileckiego czy "Zapory" Dekutowskiego czy innych podobnych im". "Jest dla mnie czymś nieprawdopodobnym i niezwykłym, że po 20 latach mogę nie tylko być świadkiem, ale w tym uczestniczyć, co uważam za rzecz najważniejszą w swoim życiu - mówił zduszonym głosem Andrzej Krzysztof Kunert prezes Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa...

Szukają bohaterów Państwa Podziemnego

Inicjatywa IPN prowadzona wspólnie m.in. z Radą Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa ma na celu, poza godnym pochowaniem ofiar, przywrócenie pamięci o ludziach, którzy po II wojnie światowej, często z bronią w ręku, opierali się sowietyzacji Polski. Badacze, w tym specjaliści genetycy, poszukują bohaterów Polskiego Państwa Podziemnego, powstańców warszawskich, żołnierzy powojennego podziemia niepodległościowego, m.in. gen. Augusta Emila Fieldorfa "Nila", rtm. Witolda Pileckiego i ppłk. Łukasza Cieplińskiego "Pługa" - przywódcy Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość".

Do tej pory wśród ofiar komunizmu ekshumowanych na Powązkach znaleźli się mjr Hieronim Dekutowski "Zapora", mjr Zygmunt Szendzielarz "Łupaszka", Zygfryd Kuliński ps. Albin, Józef Łukaszewicz ps. Walek, Henryk Pawłowski ps. Długi, Władysław Borowiec ps. Żbik, Henryk Borowy-Borowski ps. Trzmiel, Wacław Walicki oraz Ryszard Widelski

Wybitni dowódcy i żołnierze oddziałów partyzanckich

Mjr Hieronim Dekutowski ps. Zapora był żołnierzem Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, cichociemnym, wybitnym dowódcą oddziałów partyzanckich AK i WiN. Wyrok śmierci na Dekutowskim władze komunistyczne wykonały 7 marca 1949 r. w więzieniu na warszawskim Mokotowie.

Mjr Zygmunt Szendzielarz ps. Łupaszka był symbolem niezłomnej walki o niepodległą Polskę, jaką toczyli "żołnierze wyklęci". Był dowódcą V Wileńskiej Brygady Armii Krajowej. 2 listopada 1950 r. skazany został przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie na karę śmierci. Wyrok wykonany został 8 lutego 1952 r. w warszawskim więzieniu na Mokotowie. Wyrok wykonano 8 lutego 1952 r. w warszawskim więzieniu na Mokotowie.

Zygfryd Kuliński, ps. Albin był rolnikiem i żołnierzem Ruchu Oporu Armii Krajowej oraz Narodowego Zjednoczenia Wojskowego. Do konspiracyjnych struktur wstąpił po zakończeniu okupacji niemieckiej; służył w oddziale porucznika Franciszka Majewskiego "Słonego". Został zamordowany 29 marca 1950 roku w więzieniu przy ulicy Rakowieckiej w Warszawie wraz z innymi partyzantami z oddziału "Cacki".

Józef Łukaszewicz, ps. Walek, Kruk, uczeń gimnazjum i liceum im. Leopolda Lisa-Kuli na warszawskiej Pradze, gdzie w grudniu 1947 r. był współzałożycielem antykomunistycznej organizacji młodzieżowej. Od marca 1949 r. Łukaszewicz był także żołnierzem Narodowego Zjednoczenia Wojskowego w oddziałach Zygmunta Rzeźkiewicza "Grota" oraz Zygmunta Jezierskiego "Orła". Zatrzymany został w czerwcu 1948 r. w Grodzisku, wyrokiem z 28 lutego 1949 roku, skazany przez Rejonowy Sąd Wojskowy w Warszawie na karę śmierci. Łukaszewicz został zamordowany 14 maja 1949 roku w więzieniu przy ulicy Rakowieckiej w Warszawie, wraz z dwoma innymi żołnierzami oddziału "Orła".

Henryk Pawłowski ps. Henryk Orłowski, Długi w czasie wojny żołnierz 26. pułku piechoty AK, dowódca drużyny w stopniu plutonowego podchorążego. W lipcu 1944 r. przymusowo wcielony do Armii Czerwonej, następnie skierowany do szkoły wojskowej w Kraśniku. W listopadzie 1944 r. zesłany został do kopalni węgla za szerzenie antysowieckiej propagandy w szeregach wojska. Został zamordowany 3 lutego 1949 r. w więzieniu przy ulicy Rakowieckiej w Warszawie.

Władysław Borowiec ps. Żbik był żołnierzem Armii Krajowej, księgowym, brał udział w wojnie obronnej Polski 1939 roku w stopniu plutonowego podchorążego walczył w obronie stolicy następnie na wschodzie. Aktywnie uczestniczył w konspiracji. Zamordowany 25 września 1948 w więzieniu przy ulicy Rakowieckiej w Warszawie.

Henryk Borowy-Borowski ps. Trzmiel, porucznik, oficer Komendy Okręgu Wileńskiego Armii Krajowej, prawnik, konspiracyjne nazwisko Henryk Syczyński. Absolwent kursu podchorążych rezerwy w Grodnie. Uczestnik wojny obronnej Polski z 1939 r. w stopniu plutonowego podchorążego. W latach 1942-1944 żołnierz Okręgu Wileńskiego AK, w ramach, którego służył w grupie wywiadowczej, zorganizowanej do walki z sowietyzacją ziem polskich, o kryptonimie "Cecylia". Zamordowany 8 lutego 1951 r. w więzieniu przy ul. Rakowieckiej w Warszawie.

Henryk Borowy-Borowski ps. TrzmielWacław Walicki ps. 111, Druh Michał, Pan Michał, Tesarro, porucznik, oficer Komendy Okręgu Wileńskiego Armii Krajowej, nauczyciel, w konspiracji używał nazwiska Wacław Lurdecki. Do ZWZ/AK wstąpił w 1939 roku. Początkowo był oficerem wywiadu konspiracyjnego Garnizonu miasta Wilna, następnie działał w sztabie Inspektoratu "A" i zgrupowaniu partyzanckim ppłk. Antoniego Olechnowicza "Pohoreckiego". Zabity został 22 grudnia 1949 r. w więzieniu przy ul. Rakowieckiej w Warszawie.

Ryszard Widelski (1913-1949), ps. Irydion, Wiara, Wiesia, Władysław, Żbik, żołnierz Armii Krajowej oraz Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość". Wielecki podczas okupacji był w strukturach AK dowódcą plutonu w warszawskim Obwodzie Praga. W 1945 r. ujawnił się przed UB, po czym ponownie włączył się w nurt działalności konspiracyjnej. Warszawie. 27 października 1948 Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie skazał go na karę śmierci, wyrok wykonano 28 stycznia 1949 r. w więzieniu przy ul. Rakowieckiej w Warszawie.



Źródło
530
czyli co ma do powiedzenia redaktor naczelny gazety wyborczej




Brat Adama, Stefan Michnik-Szechter – stalinowski kat, morderca sądowy, żydowski komunista – orzekał z zapałem
wyroki śmierci przeciwko członkom polskiego podziemia niepodległościowego.
Do 1948 r. wyroki śmierci wykonywały plutony egzekucyjne, później wyselekcjonowani funkcjonariusze UB stosowali bez wyjątku "katyńską metodę uśmiercania" strzelając skazańcowi znienacka w potylicę w więziennych piwnicach.
Pod koniec pażdziernika br. polski wymiar sprawiedliwości dostarczył szwedzkiemu europejski nakaz aresztowania stalinowskiego sędziego Stefana Michnika

Z dr. hab. Krzysztofem Szwagrzykiem, naczelnikiem pionu edukacyjnego wrocławskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, rozmawia Zenon Baranowski:

Jaką rolę odegrał Stefan Michnik jako sędzia wojskowy w stalinowskim aparacie represji?
– Stefan Michnik na pewno nie był człowiekiem, który ponosi jakąś wielką odpowiedzialność za skalę represji w latach 40. i 50. Na pewno nie był to człowiek pokroju Heleny Wolińskiej, której zakres kompetencji był znacznie większy. Ale nie oznacza to, że Stefan Michnik był nic nieznaczącym prawnikiem, który niczego złego w tym okresie nie zrobił. Musimy pamiętać, że w latach 50. uczestniczył w procesach politycznych i orzekał wyroki śmierci. W tej chwili wiemy o kilkunastu wyrokach śmierci, które były jego udziałem.

Wcześniej mówiło się co najmniej o dziewięciu, teraz padają liczby rzędu dziewiętnastu.
– Dotąd nikt nie prowadził specjalnych badań nad orzecznictwem Stefana Michnika. Jeżeli osoby, które analizują represje z lat 50., stwierdzają, że tych wyroków śmierci jest już kilkanaście, to pokazuje to skalę problemu. Pamiętajmy jeszcze o nieznanej wciąż liczbie (idącej zapewne w setki) wyroków, w których zapadały kary wieloletniego więzienia. Udział Stefana Michnika w procesach politycznych jest faktem bezsprzecznym i co do tego nikt z historyków badających ten okres nie ma najmniejszych wątpliwości. Kiedy oceniamy tę postać, musimy pamiętać jeszcze o innej sferze jego aktywności w tamtym okresie. W latach 50. niezależnie od tego, że uczestniczył w procesach politycznych, był jeszcze agentem, a później rezydentem Informacji Wojskowej.

Fakt do niedawna zupełnie nieznany…
– Tak. Była to całkiem nieznana sprawa. Dopiero połączenie tych dwu informacji: o roli Stefana Michnika jako sędziego uwikłanego w procesy polityczne i jego roli jako agenta i rezydenta Informacji Wojskowej, pozwoli nam określić jego właściwą funkcję w systemie stalinowskim. W mojej ocenie, decyzja sądu jest krokiem w dobrą stronę. Chodzi tutaj o pociągnięcie do odpowiedzialności osób, które kształtowały skalę terroru w Polsce w okresie stalinowskim. Chciałbym, żeby w tym przypadku starania podjęte przez wymiar sprawiedliwości wreszcie okazały się skuteczne. Dotychczas, jak wiemy, wszystkie działania skierowane przeciwko sędziom i prokuratorom wojskowym były, niestety, bezskuteczne. Helena Wolińska nie jest tutaj wcale jedynym przykładem.

Stefan Michnik w wywiadach próbuje się częściowo tłumaczyć, że był wówczas “młody i głupi”…
– Swego czasu zajmowałem się analizą orzecznictwa wymiaru sprawiedliwości z lat 40. i 50. Przebadałem biografie kilkuset osób, które wydawały wyroki śmierci, i mogę wskazać takie nazwiska ludzi, o których można jednoznacznie stwierdzić, że się zagubili w tamtym systemie. Trafili do tego sądownictwa i widać było, że to, co tam robili, było działaniem pod przymusem. Unikali uczestniczenia w procesach politycznych, starali się właściwie wykonywać swoje obowiązki, za co byli karani np. poprzez opinie służbowe. Na pewno do takich osób nie zaliczyłbym Stefana Michnika. Od początku był to człowiek silnie zindoktrynowany politycznie. Z głębokim przekonaniem ideologicznym wykonywał swoje obowiązki. Nie traktował ich jako konieczności wywiązywania się z nałożonych na niego zadań. Robił to z pełnym, wewnętrznym przekonaniem, co widać z treści tzw. wstępniaków umieszczanych w wyrokach. To były ideologiczne uzasadnienia wyroków, które zapadały w tamtym okresie. Jestem absolutnie przekonany, że Stefan Michnik nie może być uznany za niczego nieświadomą, młodą ofiarę systemu komunistycznego, która nie bardzo wiedziała, co czyni.



Sprawa szpiegostwa na rzecz ZSRR

Według publikacji IPN Ozjasz Szachter (ojciec Adama Michnika) miał zostać skazany na osiem lat pozbawienia wolności w tzw. procesie łuckim w 1934 za szpiegostwo na rzecz ZSRR. Adam Michnik zażądał od IPN sprostowania informacji o działalności szpiegowskiej ojca, a wobec odmowy skierował sprawę do sądu. W rzeczywistości bowiem został skazany nie za szpiegostwo, a za próbę zmiany przemocą ustroju Państwa Polskiego i zastąpienia go ustrojem komunistycznym oraz oderwania od państwa polskiego południowo-wschodnich województw. Ponieważ czyn ten był wedle ówczesnego prawa zagrożony wyższą karą niż szpiegostwo, sąd pierwszej instancji powództwo Adama Michnika oddalił.

20 listopada 2009, Sąd Apelacyjny zmienił wyrok Sądu pierwszej instancji i nakazał IPN-owi przeprosić Adama Michnika za podanie nieprawdziwych informacji o jego ojcu, Ozjaszu Szechterze.

IPN przeprosił za nazwanie Ozjasza Szechtera szpiegiem, na swojej stronie internetowej oraz w Rzeczpospolitej.



oraz aspekt historyczny..




Od siebie dodam tylko tyle, że PRL w Polsce nie został rozliczony, a przypadkowe procesy UBeków to farsa.
Zresztą kto miał by je wydawać, środowisko sądownicze nigdy nie doczekało się lustracji !

"Władzy raz zdobytej nie oddamy nigdy" - pierwszy sekretarz KC PZPR (1956-1970) Władysław Gomułka, podczas przemówienia w 1945r




...
ru_ziolo • 2013-03-01, 16:48  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (169 piw)
Żydowskie ścierwo.
211


Już w 1983r. komunistyczne władze Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej doceniały propagandowy talent Mariusza Waltera, współzałożyciela koncernu medialnego ITI (w skład którego wchodzi m.in. telewizja TVN czy portal internetowy Onet). Rozwój ITI był inspirowany i finansowany przez władze oraz służby PRL.

Przytoczmy treść listu Jerzego Urbana – ówczesnego rzecznika prasowego rządu PRL do Czesława Kiszczaka:

Czesław Kiszczak
Warszawa 22 lutego 1983r.


List do Tow. Generała Czesława Kiszczaka, Ministra Spraw Wewnętrznych

Proponuję utworzenie w MSW oddzielnego pionu (służby) propagandowej, działającej także w obrębie MO. Znaczna część politycznie ważnych w skali kraju przedsięwzięć polityczno-propagandowych ma związek z domeną działalności MSW. Dopóki w kraju toczyć się będzie walka polityczna, MSW będzie planować i realizować przedsięwzięcia o największym znaczeniu z punktu widzenia jej przebiegu. Niezbędny jest, więc poważny, instytucjonalny instrument umożliwiający lepsze wykorzystanie propagandowe tych operacji, bezpośrednie oddziaływanie na społeczeństwo w pożądanym kierunku. (…)

Służba propagandowa MSW powinna mieć możliwość dawania do TV, radia i prasy gotowych programów do druku, albo też dostarczania TV, radiu i prasie półproduktów, którym ostateczny kształt nadadzą redakcje TV, radia i prasy. (…) W przypadku tego rodzaju rozbudowy służby propagandowej, decydujące znaczenie będzie mieć obsada kadrowa. Trudno jednak znaleźć dobrych dziennikarzy, którzy zdecydują się przejść do MSW. Nie mniej mam pewne propozycje, które jak uważam, warto przynajmniej rozważyć:

1. Mariusz Walter nadaje się na głównego konsultanta, jakiegoś szefa propagowania, szefa realizacji programów radiowo-tv – jednym słowem na kierownika pionu propagandy, lecz główną siłę koncepcyjno – fachową. (…) Pozytywnie zweryfikowany w 1982r. Sam się usunął z TV, mając dość nękania go. (…) Walter zwleka z decyzją powrotu, żądając satysfakcji i pognębienia jego wrogów. (…) Walter jest więc w tej chwili do wzięcia i wkrótce będzie za późno, bo ma otrzymać wysokie stanowisko w TV, jak mu się tam oczyści przedpole. (….)

Gdyby udało się pociągnąć Waltera, on zaproponuje dużo młodych, zdolnych ludzi. Ja dalej będę myśleć, rozglądać się, szukać.

Jerzy Urban
Rzecznik Prasowy Rządu PRL

Źródło: Biuro Udostępniania i Archiwizacji Dokumentów IPN IPN BU MSW,
II 1013, k 36-41, oryginał, mps. Biuletyn IPN 11.12.2006r. str.104-109.

Kopia biuletynu:

Kopia biuletynu - KLIKNIJ TUTAJ

Mariusz Walter w latach 1967–1983 był członkiem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. W 1983 r. założył z Janem Wejchertem holding ITI (International Trading and Investment). Firma otrzymała koncesję od władz PRL na sprowadzanie sprzętu elektronicznego z zagranicy i dystrybucję filmów na kasetach video w Polsce. W 1997 stanął na czele telewizji TVN, której kierownictwo w 2001 przekazał synowi Piotrowi.

Przytoczmy jeszcze treść przesłuchania Grzegorza Żemka:

Sąd Okręgowy w Warszawie sygn. akt VIIIK37/98 t. IV, akta tajne

Przesłuchanie Grzegorza Żemka – kadrowego oficera Wojskowych Służb Informacyjnych


„Odpowiedzialnym z ramienia II Zarządu Sztabu Generalnego WP za lokowanie agentów w sferze mediów był Ryszard Pospieszyński, najpierw pracownik Komitetu Centralnego ZPR, a później dyrektor generalny Filmu Polskiego. Ja dostałem od służb specjalnych wojskowych zadanie po konsultacjach z Pospieszyńskim aby znaleźć za granicą firmę, która mogłaby pełnić rolę „konia trojańskiego”, to znaczy która mogłaby służyć do wprowadzenia agentów na obszar na Zachodzie, w dziedzinie mediów. (…) Jedyną firmą zagraniczną w dziedzinie mediów, którą znałem była firma należąca do Jana Wejcherta, ulokowana w Irlandii, na obszarze doków portowych, które stanowiły wydzielony w Irlandii obszar tzw. „raju podatkowego”. (…) Ta firma finansowała się z kredytów banku handlowego International w Luksemburgu.

Zapytałem służb wojskowych czy mogę podjąć kontakt z Wejchertem. Otrzymałem wówczas informację, że on już współpracuje ze służbami wojskowymi, więc będzie to proste. W tym czasie byłem dyrektorem Departamentu Kredytów w BHI. Poznałem w czasie tych rozmów z Wejchertem jego współpracowników m.in. Waltera. Zasugerowali mi, że jeżeli jest potrzeba zorganizowania – znalezienia przykrycia dla agentów działających w dziedzinie mediów i ich finansowanie, to najlepiej stworzyć międzynarodowy koncern z udziałem Filmu Polskiego. (…) Przekazałem te sugestie do wojska, ale postawiłem warunek że jeżeli mam się tym zająć to muszę dostać ludzi którzy znają się na mediach i byliby w stanie taki koncern zorganizować. (…)

Dokument znajduje się w Raporcie Komisji Weryfikacyjnej o działalności żołnierzy i pracowników WSI. Str. 302-303 i stanowi aneks nr 9.

Antoni Macierewicz w 2007 r. mówił o związkach ITI z wojskowymi służbami specjalnymi PRL i finansowaniu jej ze środków FOZZ. Te słowa spowodowały pozwy ITI i założycieli polskiej filii tego koncernu – Wejcherta i Waltera. Żądano w nich od Macierewicza przeprosin i wpłaty po 100 tys. zł na cel charytatywny. Zarzucano mu nadszarpnięcie reputacji spółki przez podanie nieprawdziwych informacji o jej założycielach.

W 2008 r. Sąd Okręgowy oddalił powództwo ITI, uznając, że Macierewicz jako urzędnik państwowy mówił o urzędowym dokumencie, korzystającym z domniemania prawdziwości. ITI odwołała się, twierdząc, że Macierewicz w wywiadzie wykroczył poza raport i podał nieprawdę. W grudniu 2008 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie prawomocnie utrzymał wyrok.

W lutym br. Sąd Najwyższy uznał jednak kasację ITI i nakazał powtórzenie procesu. Sąd Najwyższy uznał, że to na pozwanym spoczywa ciężar wykazania, że jego działanie nie było bezprawne. Ponowny proces zakończył się oddaleniem pozwu. Jak uzasadniał sędzia Tomasz Gal, Macierewicz nie musiał dowodzić prawdziwości słów o związkach szefów ITI ze służbami, bo jego działanie nie było bezprawne. Sąd uznał, że jako szef komisji weryfikacyjnej miał prawo mówić o ustaleniach raportu, które “powielił w wywiadzie”. Sąd ocenił, że poseł PiS miał też prawo mówić o finansowaniu ITI ze środków FOZZ, bo tylko przypominał takie słowa oficera służb wojska płk. Jerzego Klemby, co – według sądu – nie narusza dóbr powoda.

Tak, w świetle przytoczonych wyżej dokumentów, wyglądają “historyczne” podstawy, na jakich powstał koncern medialny ITI i rzeczywiste inspiracje jego twórców. Nie ma żadnych powodów, by sądzić, że współpracujący z wojskowymi służbami specjalnymi Wejchert i Walter zakończyli tę współpracę w wolnej Polsce. Takich ludzi i takiego majątku służby nie wypuszczały z rąk. Jeżeli przyjąć, że układ PRL -owskich służb wojskowych przetrwał w niezmienionej formie do obecnych czasów, w takim samym stopniu przetrwała również szeroko rozumiana agentura.

Jak wyraźnie wynika z zeznań Grzegorza Żemka – kadrowego oficera WSI, finansowanie koncernu medialnego odbywało się poprzez Bank International w Luksemburgu, służący wywiadowi PRL do dokonywania nielegalnych operacji finansowych. Jasno też określono zadania operacyjne medialnego “konia trojańskiego”. Dalekowzroczna strategia służb sowieckich, zakładała proces transformacji ustrojowej, w której przeprowadzeniu szczególną rolę przypisano “wolnym mediom”. W tworzeniu pozorów państwa demokratycznego, konieczne były struktury propagandy, kamuflowane pod przykryciem prywatnych mediów, dające solidne zaplecze finansowe i służące manipulacji opinią publiczną. Innym sposobem, była zgoda komunistycznych służb na powołanie mediów, zarządzanych przez koncesjonowaną opozycję – czego przykładem może być Gazeta Wyborcza, powstała na skutek ustaleń, zawartych przy Okrągłym Stole.

Jeżeli z tej perspektywy spojrzeć na informacyjną działalność TVN -u, nietrudno dostrzec, że jej priorytetem jest obrona status quo, zwanego umownie III Rzeczpospolitą. To wokół mediów takich jak TVN czy Gazeta Wyborcza, powstały środowiska opiniotwórcze i tam należy szukać pierwszej linii obrony frontu – ustaleń Okrągłego Stołu. Łatwość, z jaką tego typu media, posługują się materiałami uzyskanymi od służb specjalnych, znajduje swoje uzasadnienie w słowach Jerzego Urbana –„Służba propagandowa MSW powinna mieć możliwość dawania do TV, radia i prasy gotowych programów do druku, albo też dostarczania TV, radiu i prasie półproduktów, którym ostateczny kształt nadadzą redakcje TV, radia i prasy.”



Źródło: http://www.bankier.pl/forum/temat_kulisy-powstania-tvn-i-gw,8943607.html
nygas232 • 2013-02-09, 20:24  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (44 piw)
Jak moderatornia to usunie to wiadomo, że podjęła współprace medialną z ITI :>
5
Jak to możliwe, że podstawiony przez komunistów człowiek stał się bohaterem narodu i jest nim (dla niektórych) do dziś?


Ciekawy dokument. Moim zdaniem dla ludzi, których interesuje PRAWDZIWA historia Polski ostatnich lat, jest to film "must watch" ;)

Kłamliwa szmata :roll:

Jezus

Rufus • 2009-06-29, 12:30
41
Wychodzi Jezus z IPNu:
- k***a! A ja 2000 lat myślałem że to Judasz...
DoktorBartas_PL • 2009-07-29, 18:22  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (19 piw)
Golgota. Ukrzyżowany Jezus woła:
- Janie, Janie!
Usłyszał to apostoł Jan, zaczął biec do krzyża, ale na drodze stanął mu strażnik. Obciął Janowi ręce i odrzucił ciało w tłum. Jezus ponownie woła:
- Janie, Janie!
Jan próbuje się znowu przedrzeć do mistrza, znowu natrafił na strażnika. Ten obciął mu nogi i odrzucił Jana w tłum. Jezus ponownie woła:
- Janie, Janie!
Tym razem sam kadłubek dał radę poturlać się pod sam krzyż.
- Jestem, Jezu!
- Janie, Janie, widzę stąd twój dom!

- Jaka jest różnica między Jezusem, a obrazkiem z Jezusem?
- Do powieszenia obrazka z Jezusem wystarczy tylko jeden gwóźdź.

Tytus powraca

Tołdi • 2009-02-04, 09:58
10
Tym razem znalazł pracę w IPN 8-)

[img:c7654f8c34]http://mrw.blox.pl/resource/tytus1.jpg[/img:c7654f8c34]