Siłownia za 450zł? Nie wiem skąd u ludzi przeświadczenie, że, aby zmienić swój wygląd (schudnąć, nabrać masy i wyrzeźbić się), potrzebna jest siłownia, hantle, czy cokolwiek innego.
Mało kto wie, że trening ogólnorozwojowy daje zajebiste efekty, znacznie szybsze i lepsze niż "pakowanie" na siłce. Takie pompki na przykład. W zależności od rozstawu rąk, umieszczenia, nachylenia ciała, bądź różnej wysokości oparcia stóp, względem angażujemy kompletnie różne partie mięśni - barki, motyle, tricepsy, klatka górna, dolna i kaptury. Dorzućcie do tego skakankę, drążek, przysiady i unoszenia na rękach (de facto - jak pompki - można rozwijać partie barków i i rąk, nawet przedramiona, w zależności od ułożenia podczas wykonywania ćwiczenia). Plus oczywiście coś na brzuch (ja preferuję relaksacyjnie 6 weidera 3x10).
A teraz najważniejsze, efekty przychodzą jedynie, kiedy DOKŁADNIE i powoli wykonujemy ćwiczenia, wyraźnie obciążając. Każda seria winna również zakończyć się na "aaaaaaaarrrghhhhh k***a już nie mogę". Lepiej na początku robić po 10 prawdziwych, wolnych, dokładnych pompek, niż po 30 z dupy.
Co drugi - trzeci dzień, 30-40 minut, w domku, w pokoju... jeszcze zmiana diety (trochę więcej białek - twarożki, serki wiejskie, jajka, etc), przestać żreć czipsy w ogóle, słodycze zredukować, browary zredukować, oprócz tego jeść normalnie i 2 miechy później się nie poznacie.
Do hejterów: tak, to autopsja, siłownia jest z dupy
Chyba, że ktoś lubi się lansić i wydawać kasę.
Trochę zboczyłem, bo Fiodora wyraźnie wali sylwetka. On ćwiczy kondycję, wytrzymałość i szybkość. Chodzi tylko o analogię ćwiczeń w warunkach właściwie bezsprzętowych. Da się? Da. Fantazja i jazda