Adwokat Silvio José Dourado został zastrzelony na skrzyżowaniu ulic Avenida T-63 i Avenida Contorno w Setor Pedro Ludovico w mieście Goiâni, stolicy stanu Goias. Gdy adwokat, jadący Toyotą SW4 zatrzymał się na światłach, podjechał motocyklista, który dostarcza jedzenie, i zaczął strzelać w kierunku adwokata. Adwokat zginął na miejscu. Dziecko siedzące na tylnym siedzeniu, zostało zranione odłamkami.
Po obejrzeniu dwukrotnie materiału stwierdzam, że na harda jest to zbyt słabe, może jednak spowodować nieodwracalne zmiany u użytkowników, dających piwa kwejkowym tematom
Kiedy mamusia każe zjesc miesko, pozwala zostawić tylko ziemniaczki, prawilnie zostac adwokatem w tych czasach...
100Burned • 2017-09-21, 16:10 Najlepszy komentarz (27 piw)
Z jednej strony dobry pomysł, bo kieruje usługi w konkretną grupę docelową, która zawsze zapewni mu dużo pracy.
Z drugiej strony słaby pomysł, bo większość spraw jakie weźmie będzie z góry przegranych.
Linia obrony; ,,ale Ukaszek to dobry chłopak jest, to koledzy namówili" albo ,,to nie moja ręka była" ewentualnie ,,to na użytek własny było tylko, pół kilo to nie dużo biorąc pod uwagę długie, jesienne wieczory".
Adwokat nie udźwignął sprawy przez co nastąpiło jej przegranie, a rozjuszony oskarżony postanawia wyładować swoje niezadowolenie na adwokacie, który go nie obronił. Prawo było tym razem po stronie napastnika, prawo buszu, prawo ulicy, prawo silniejszego pięściami wypłacającego domniemaną sprawiedliwość.
Spotyka się dwóch znajomych: - Widzisz, i wygrałem tę sprawę o przekroczenie prędkości. - Ale jak? - Mój adwokat udowodnił, że przy 200 km/h nie widać znaku ograniczenia do czterdziestu.
~Beny • 2015-10-12, 19:02 Najlepszy komentarz (25 piw)
Sterben napisał/a:
Pięknie zerżnięte z jeja . pl. Po prostu qrwa pięknie.
Poniższa historia wydarzyła się w jednym z tych małych miasteczek, gdzie wszyscy się znają. Podczas rozprawy sądowej, prokurator wezwał pierwszego świadka - pewną staruszkę.
- Pani Nowakowska, zna mnie pani? - spytał. - Oczywiście! Znam pana, od kiedy był pan dzieckiem i szczerze mówiąc, jestem zawiedziona, co z pana wyrosło. Kłamie pan, zdradza żonę, manipuluje pan ludźmi i obgaduje ich za plecami. Myśli pan, że jest taka grubą rybą, a tak naprawdę jest pan tylko płotką. Krótko mówiąc: tak, znam pana. Prokuratora aż zamurowało. Nie wiedząc, co ma teraz zrobić, wskazał na adwokata i spytał:
- A czy zna pani tego człowieka? - Oczywiście, znam pana Szymańskiego od kiedy był brzdącem. Jest leniwy, zajadły i ma problem z alkoholem. Jego kancelaria ma fatalną reputację. No i nie zapominajmy, że zdradził partnerkę z trzema różnymi kobietami - w tym z pańską żoną! Tak, znam go dobrze.
Adwokat był cały czerwony na twarzy, wyglądał, jakby zaraz miał dostać zawału. Sędzia poprosił obu mężczyzn do siebie. Kiedy podeszli, nachylił się i wyszeptał:
- Jeśli któryś z was spyta ją, czy mnie zna, to przysięgam, że skażę was na dożywocie!