18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Planowana przerwa techniczna - sobota 23:00 (ok. 2h) info

#1918

Godwin Brumowski - as wojny 1914-1918

Salieri16000 • 2019-01-21, 23:41
8
Godwin Karol Marian von Brumowsky (ur. 26 lipca 1889 w Wadowicach, zm. 3 czerwca 1936 w Amsterdamie) – lotnik austriacki, as myśliwski lotnictwa austro-węgierskiego podczas I wojny światowej. Odniósł 35 zwycięstw powietrznych.



Idąc w ślady swego ojca, który był oficerem zawodowym wstąpił do Militartechnishe Akademie w Modling k/Wiednia. Ukończył ją z wyróżnieniem w 18 sierpnia 1910 roku.

Godwin Brumowski przy samolocie Hansa-Brandenburg KD w roku 1917:



Początkowo służył 29 pułku artylerii jako oficer łączności. Następnie zaczął pełnić służbę jako obserwator balonowy (do końca 1915 roku). Pod koniec 1915 roku przeniesiono go na jego prośbę do Flik 1 jako obserwatora. Tam podczas lotu 12 kwietnia 1916 roku zbombardował wojska carskie podczas przeglądu dokonywanego przez samego cara Mikołaja II.

Po zbombardowaniu wojsk carskich samolot z załogą pilot Otto Jindra i obserwator Godwin Brumowski został zaatakowany przez pięć rosyjskich myśliwców Morane L. Brumowskiemu udało się zestrzelić dwa spośród atakujących myśliwców. Dzięki temu wydarzeniu uzyskał duży rozgłos i uznanie wśród pilotów swej jednostki.

Podczas lotu 2 maja 1916 roku lecąc wraz z pilotem Kurtem Gruberem, zostali zaatakowani przez trzy rosyjskie myśliwce, z których jeden został zestrzelony przez Brumowskiego. 8 lipca 1916 roku dostał odznakę pilota wojskowego po ukończeniu kursu pilotażu.

Początkowo latał w swej jednostce Flik 1, a następnie został przeniesiony do Flik 12. Będąc wyróżniającym się pilotem został skierowany na staż do niemieckiej jednostki Jasta 24 (dowodzonej przez Manfreda von Richthofena "Czerwonego Barona"), gdzie wykonał cztery loty bojowe na froncie zachodnim na samolocie Albatros D.II (Wn 1769/16).

Brumowski w samolocie Hansa-Brandenburg D.I (KD) 65.53. Grudzień 1916:



Po powrocie z frontu zachodniego został mianowany na dowódcę Flik 41 (front włoski) będąc w stopniu porucznika. Tam wyposażono jednostkę w jednomiejscowe samoloty myśliwskie Hansa-Brandendurg D.I (latał na maszynach z numerami 28.10, 28.11, 28.57, 28.69).

As z Isonzo. Caudron G.IV zestrzelony przez Brumowskiego nad miastem Plava gdy leciał swoim ulubionym samolotem Hansa Brandenburg D.1 (KD) (28,69):



Po swoim 20. zwycięstwie przy Albatros D.III (15.06), Brumowski po lewej stronie maszyny. W kokpicie jest pilot zestrzelonego samolotu Sergente Ermanno Malaspini, po prawej stoi obserwator Tenente Cesare Mazzarino. W jasnych spodniach stoi Franciszek Linke-Crawford:



Próbował reformować austriackie lotnictwo na wzór niemieckiego, lecz ograniczony zasięg jego działań, oraz ostre sprzeciwy dowództwa lotnictwa austriackiego spowodowały, iż utworzono jedynie kompanie myśliwskie liczące po 20 samolotów. Pierwszą jednostką takiego typu była Flik 41J sformowane w lutym 1917 roku, pod dowództwem Oblt. Godwina Brumowskiego.

W drugiej połowie 1917 roku jego jednostkę przezbrojono na samoloty Albatros D.III(Oef) (latał na samolotach z numerami 153.06, 153.10, 153.45, 153.52, 153.209). Sam Brumowski dość szybko przekonał się o walorach nowego samolotu pomimo dużego wahania się co do zmiany typu samolotu.

Oeffag-Albatros D.III (153.209), Hptm. Godwin Brumowski, Flik 41/J, 1917:



W sierpniu 1917 roku odniósł 12 zwycięstw w przeciągu 16 dni. Na przełomie lat 1917/1918 z jednostki Brumowskiego odszedł na stanowisko dowódcze (Flik 60J) jego przyjaciel Franciszek Linke-Crawford.

Hauptmann Godwin von Brumowski ze swoim wielkim przyjacielem i skrzydłowym, Franciszkiem Linke-Crawfordem:



Wobec braków w stanach osobowych ściśle austriackich jednostek myśliwskich do jednostki Brumowskiego zaczęli być przyjmowani nowi piloci nie zawsze lojalni wobec c.k. Austrii, na co Brumowski reagował zwalnianiem nieprzydatnych dla niego pilotów ze swej jednostki.

Pojedynek nad Piave. Brumowski i Linke-Crawford związali walką zwiadowczego Nieuporta w pobliżu ujścia rzeki Piave 23 listopada 1917 roku:



Z powyższych powodów miał podczas walk kilka nieprzyjemnych wypadków pozostania samotnie bez osłony "kolegów", z których na szczęście wyszedł cało. 11 października 1918 roku został mianowany (w stopniu kapitana) na naczelnego dowódcę wszystkich austriackich jednostek myśliwskich na froncie włoskim. W swej jednostce trzymał dyscyplinę aż do momentu jej rozwiązania w Laibach.

Zwęglone szczątki Albatrosa D.III (Oef) 153.45 po powrocie do bazy po walce z ośmioma Sopwith Camelami, prawdopodobnie z 45 Sqn RFC:



Obraz przedstawiający walkę z Camelami z 45 Sqn RFC:



Po wojnie został uznany za najlepszego pilota myśliwskiego c.k. Austrii mając na swym koncie 35 potwierdzonych i 8 prawdopodobnych zwycięstw. Odznaczony był orderami: Krzyż Orderu Leopolda, Złoty Medal za Odwagę dla Oficerów, Wojskowy Krzyż Zasługi III klasy, Żelazną Koronę II i III klasy (z Dekoracją Wojenną i Mieczami) i wiele innych.

Albatros D.III (Oef) 155,52 po przymusowym lądowaniu w Passarella, gdzie osamotniony Brumowski walczył z liczniejszymi Sopwith Camelemai z 28 Sqn.



Albatros Brumowskiego spoczywający na plecach po kapotażu 4 lutego 1918 r.



Sam dowódca lotnictwa austriackiego przysłał Brumowskiemu 28 kwietnia 1918 roku list pochwalny wraz z pozwoleniem ubiegania się o Wojskowy Order Marii Teresy (najwyższe odznaczenie austriackie). Brumowski odpowiedział na to pismo, że jeśli zasłużył na to odznaczenie to powinien je dostać, ale prosić o nie nie będzie. Naturalnie na skutek takiej odpowiedzi odznaczenia tego nie dostał.

Sopwithe Camele w pojedynku z Brumowskim, Włochy, 1918 - malował Steven Heyen:



Po wojnie żył z kapitału dziedziczonego w małym majątku ziemskim. W samej Austrii uznawany był za bohatera narodowego, i dosłużył się tam stopnia podpułkownika, W latach 20-tych przyjeżdżał prywatnie do Polski odwiedzając swoją siostrę (Ineborgę Sułkowski) i dawnych kolegów z lotnictwa (m.in. Stefana Steca, Janusza de Beaurain).

Próbował swych sił w hodowli koni. Jednakże po niepowodzeniach w tej dziedzinie założył w 1930 roku wraz z Hanse Low szkołę lotniczą na lotnisku Aspern pod Wiedniem.

Zginął 3 czerwca 1936 roku na lotnisku Shiphol pod Amsterdamem, w katastrofie samolotu sportowego pilotowanego przez swego znajomego von Henpela, dyrektora Związku Banków w Wiedniu.

Szczątki Milesa Falcona OE-DVH na Schiphol, w którym Brumowski stracił życie.



Grób Godwina Brumowskiego w Wiedniu (foto: Huber Austrian Wings Media Crew):

I wojna światowa - śmierć na polu bitwy cz.3

Zabomba • 2014-03-10, 16:51
138
Ostatnia część zdjęć z cyklu "I wojna światowa - śmierć na polu bitwy ".

Niemieccy lotnicy. Pilot Kurt Kroner oraz jego obserwator Guido Wolff. Okolice Blénod-lès-Pont-à-Mousson. 10.10.1915 r.


Niemcy dokonują rekonesansu zdobytych francuskich okopów. Okolice Chemin des Dames. 05.1918 r.


Młody Rosjanin nak***iający węgorza. 03.1917 r.


Martwi Rumuni. Gdzieś na Bałkanach. 1916 r.


Turcy wieszają cywilów. Bejrut lub Damaszek. Między 1915-1917 r.


Reszta w komentarzu
Zabomba • 2014-03-10, 17:09  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (28 piw)

Martwi Rumuni w bitwie pod Mizil. Płd Rumunia. 12.12.1916 r.


Brytyjczycy i Australijczycy po bitwie pod Fromelles. 19.07.1916 r.

Po bitwie pod Poelkapelle

Rozerwany Niemiec. 1917 r.

Austriak z 14 Pułku Piechoty. Płd Tyrol. 1915.


4 zdjęć więcej, kliknij tutaj aby je zobaczyć...

I wojna światowa - śmierć na polu bitwy cz.2

Zabomba • 2014-03-08, 22:12
191
Kontynuacja wątku "I wojna światowa - śmierć na polu bitwy".

Austro-węgierscy żołnierze wieszają Serbów. 1915 r.


Anglik postrzelony w głowę z bliskiej odległości. 1915 r.


Cywile kopią grób dla Rosjanina. 1916 r.


Niemiecki marynarz przy głowie Żuawa. 1916.


Coś z moich okolic. Martwi Rosjanie w okolicach Giżycka. 1916.


Palące się zwłoki niemieckiego pilota. 1916.


Niemcy przy zwłokach francuskiego pilota. okolice Lorraine. 01.1918 r.



Jak się przyjmie jak pierwsza część to rano wrzucę kolejną porcję.

I wojna - życie codzienne.

Zabomba • 2014-03-08, 16:12
52
Witam,
W nawiązaniu do tematu z harda -"I wojna-śmierć na polu bitwy", wrzucam kilka zdjęć prezentujących życie codzienne żołnierzy podczas Wielkiej Wojny.

Od razu uprzedzę pytania. Nie podam źródła, wszystko jest na internecie, potraficie znaleźć foty "kobiet" z 5 ku*asami to i te zdjęcia znajdziecie.

Nawet wysrać się w spokoju nie dadzą. 218 regiment piechoty, front wschodni.


To bez komentarza


Niemiec z kotem na głowie. 1917 r.


Taka tabliczka przy kiblu pasuje idealnie.


Bawarski kapelan z przygarniętymi psami.


Niemcy walczą z tygrysem.


Później wrzucę kolejne.
711
Stefan Piotr Wesołowski herbu Ogończyk (ur. w Warszawie 31 stycznia 1909 r, zm. W Miami Beach 1 kwietnia 1987 r.) pochodził z rodu szlacheckiego o tradycjach patriotycznych. Ojciec Lucjan uczestniczył w rewolucji 1905r; dziadek Seweryn brał udział w Powstaniu Styczniowym, a pradziadek Józef Wesołowski w Powstaniu Listopadowym.

Kilku członków rodu Wesołowskich zostało odznaczonych najwyższym odznaczeniem wojskowym, krzyżem Orderu Virtuti Militari.

Stefan Wesołowski był jednym z najmłodszych żołnierzy w historii. Wstąpił do Legionów jako 9-latek. Nastąpiło to w roku 1918, kiedy to postanowił walczyć o niepodległość Ojczyzny i uciekł z domu. Jako żołnierz Dywizjonu Huzarów Śmierci brał udział w Obronie Lwowa. Jego postawa w walce przyniosła mu order Virtuti Militari.


Stefan Piotr Wesołowski w 1918


Trzy lata później udał się z grupą kolegów na Śląsk, gdzie uczestniczył w Trzecim Powstaniu Śląskim. Tu również wykazał się odwagą, wysadzając w powietrze niemiecki pociąg pancerny. Został za to odznaczony Krzyżem Walecznych oraz zyskał stopień kaprala. W ten sposób, mając 12 lat, został najmłodszym podoficerem Wojska Polskiego.



Po zakończeniu walk powstańczych nie powrócił do Warszawy. Pojechał do Gdańska, gdzie jako chłopiec okrętowy zaciągnął się na niewielki statek handlowy „Abdank” (armator „Gryf”), a później na szkuner „Gazolina” przewożący produkty naftowe. Wesołowski chciał jednak służyć w Marynarce Wojennej. Udało mu się to na skutek decyzji admirała Kazimierza Porębskiego. W wieku lat 13 został skierowany do szkoły podoficerskiej MW, gdzie uczył się znaków sygnalizacji i nadrabiał poważne zaległości w nauce czytania i pisania.


1927

Zaskarbił sobie pełną akceptację załogi na statkach, na których służył. Po flocie polskiej przyszła kolej na francuską. Wysłany na przeszkolenie do Hawru, służył na niszczycielach ”Bourrasque”, „Fortune” i „Condercet”. Po ośmiu latach aktywnej służby Stefan Wesołowski w roku 1930 przeszedł do rezerwy. Aż do roku 1939 pływał na statkach handlowych, a także uczestniczył w budowie portów w Gdyni i Władysławowie dochodząc do stopnia kapitana PMH.


W roku 1934 ożenił się z Antoniną z domu Kijańczyk. Miał dwóch synów: Zdzisława i Jeremiego.

24 sierpnia 1939 roku ogłoszona została w Polsce powszechna mobilizacja, a 1 września wybuchła II wojna światowa . Wesołowski znalazł się jako bosmanmat- sygnalista na pokładzie niszczyciela ORP „Błyskawica”. To właśnie z pokładu „Błyskawicy” – na rozkaz kmd ppor. Włodzimierza Kodrębskiego – nadał 30 sierpnia sygnał: „Szczęść Boże, ku chwale ojczyzny!” - kiedy okręt, na czele zespołu niszczycieli, wypływał z portu w Gdyni, by – realizując Plan Peking -udać się do Wielkiej Brytanii.

Stefan Wesołowski został ranny podczas bitwy o Narvik w Norwegii i z uwagi na zły stan zdrowia nie mógł już wrócić do służby na okręcie. Za postawę podczas walki, kiedy to skutecznie ostrzelał atakujący „Błyskawicę” bombowiec niemiecki, został odznaczony po raz drugi Krzyżem Walecznych.


1940


Po opuszczeniu szpitala został zaokrętowany na ORP „Gdynia”, a w pierwszych dniach lipca 1940 roku otrzymał przydział do służby na b. francuskim ścigaczu ”Ch-15″ jako zastępca dowódcy. Gdy Wolni Francuzi zażądali zwrotu okrętów, Wesołowski (jak wielu innych) został bez przydziału. Najpierw znów trafił na „Gdynię” jako radiooperator, a w latach 1941-1943 pływał w konwojach transatlantyckich na polskim motorowcu „Lechistan” i statkach amerykańskich.


ORP Błyskawica


W listopadzie 1943 roku nastąpił przełomowy moment w życiu Stefana Wesołowskiego. Podczas załadunku statku w Stanach Zjednoczonych otrzymał propozycję objęcia stanowiska zastępcy dowódcy – a następnie dowódcy w randze kapitana – lotniskowca eskortowego USAT Ganandoc ze składu US Army Transporation Corps.


USAT Ganandoc



„Ganandoc” miał za zadanie dostarczać samoloty bojowe i zaopatrzenie z Halifaxu w Nowej Szkocji, poprzez Atlantyk do Liverpoolu w Wielkiej Brytanii. Po kilku rejsach okręt wyznaczony został do udziału w operacji desantowej na Sycylii a następnie w lądowaniu w Normandii. Podczas tej ostatniej operacji okręt został poważnie uszkodzony przez pociski artylerii niemieckiej. Kapitan Wesołowski zdołał doprowadzić go do portu Southampton w Anglii. Tam USS Ganandoc przeszedł remont i udało się go przywrócić do służby.

Wesołowski służył później na wielu innych jednostkach amerykańskich, w tym jako dowódca na holowniku oceanicznym LT-533, który przewoził sprzęt i uzbrojenie dla wojsk walczących we Francji.


Stefan Wesołowski z rodziną. 1946.


Po zakończeniu wojny rząd Stanów Zjednoczonych przyznał kapitanowi Wesołowskiemu i jego przebywającej w Polsce rodzinie amerykańskie obywatelstwo. Dzięki temu żona Antonina i dwaj synowie – po sześciu latach rozłąki – w lipcu 1946 roku przybyli do Nowego Jorku. Kapitan Wesołowski przeszedł wkrótce do rezerwy i zaczął pływać w amerykańskiej flocie handlowej, gdzie służył przez następne 20 lat. Rodzina mieszkała początkowo na Staten Island pod Nowym Jorkiem, a po przejściu Stefana Wesołowskiego na emeryturę, w Miami Beach na Florydzie.




1980



Stefan Wesołowski otrzymał ponad pięćdziesiąt odznaczeń przyznanych przez władze Polski, Stanów Zjednoczonych, Litwy, Francji, Wielkiej Brytanii, Chin, Norwegii i Zwiazku Sowieckiego (tych ostatnich nie przyjął); stał się bohaterem dwóch narodów: Polski i Stanów Zjednoczonych.

Swoje wspomnienia spisał w książce Od „Gazoliny” do „Ganandoca”, Wydawnictwo Morskie, Gdańsk 1983.
Pan kapitan • 2012-11-22, 17:43  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (84 piw)
I to jest materiał wart nagrodzenia piwkiem. Chwała bohaterom!

Powstanie Wielkopolskie

orzeszwmorde • 2012-07-28, 23:12
98
Powstanie Wielkopolskie to jakże wyniosły epizod naszej historii.
Dzięki temu zrywowi Poznań i znaczna część Wielkopolski znalazła się w granicach Rzeczypospolitej.
Niestety jakby zapomniane,, mało się o nim mówi i pisze a szkoda...
w końcu to jeden z nielicznych zrywów niepodległościowych zakończonych zwycięstwem.


Chwała zwycięzcom.

P.S.
Niestety jest to tylko fragment naprawdę dobrze zrobionego dokumentu, ograniczenia uploadu.
Jeśli temat zostanie usunięty to tak jakby wymazać kawałek naprawdę bogatej historii naszego kraju...no ale to sadistic więc nic mnie nie zdziwi.

Animowana historia Białorusi

DemostenesSięgaPoMydełko • 2011-12-01, 23:25
64
Białoruś pozazdrościła nam Animowanej ''Historii Polski'' Tomka Bagińskiego i zrobiła swoją wersję!



Dla kontrastu nasza wersja. Od razu widać kto jest lepszy. :-D



Cytat:

Nie dajemy kropek w tytułach.


Thank you, Mr. Grammar Nazi.
DemostenesSięgaPoMydełko • 2011-12-02, 13:32  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (18 piw)
Wy parszywi malkontenci! Gdzie wasza duma narodowa, łajzy!? Polskie jest lepsze, bo polskie. Koniec tematu. :evil: