18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

#żołnierze wyklęci

Różnica między wirusem

Anonymous • 2020-03-13, 08:40
194
Czym się różni koronawirus od żołnierzy wyklętych?





Koronawirus nie zabija dzieci
nowynick • 2020-03-13, 08:48  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (237 piw)
Słaby troll chociaż po prawdzie nie mija się z faktami, ale wiesz co Żydku? Tak też pasuje

Czym się różni koronawirus od izraelskich żołnierzy?





Koronawirus nie zabija dzieci
654

Skoro tyle wystarcza suwerenowi, to po co się wysilać ;-)
Henboh • 2016-08-29, 18:57  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (101 piw)
@A_Imię_Jego_Trolnięty_666
No nie wieŻę, że ty tak na poważnie.

Ale spoko dziurę budżetową wypełnią nam Wyklęci, a 500+ zasponsoruje smoleńsk.

Ale ch*j co tam się przejmować, długi po AWS, SLD, PSL, PO i PIS będą spłacać brajanki i jesiki dzisiejszych pięćset plus.

Chwalmy pana, to nam ześle mannę z rana.

Marcin Zaręba o tzw. Żołnierzach Wyklętych

Anonymous • 2016-02-28, 19:13
1
Ciekawy wywiad historyczny na temat tzw. Żołnierzy Wyklętych





Materiał Wyborczej, ale ciekawy i nie, nie jest szkalujący. Na odwrót, historyk stara się usprawiedliwić niechlubne dokonania tychże i wytłumaczyć niektóre zachowania. Na dodatek uważam, że warto, żebyście poznali odmienny punkt widzenia.

Jeśli się nie spodobało lub się z tym materiałem nie zgadzacie, to napiszcie swoje przemyślenia w komentarzach.
834


Kapitan Jerzy W. Stawski ps. "Lubicz" w płomiennym przemówieniu zwraca się do patriotycznej młodzieży: "Kontynuujcie dzieło Warszyca i idźcie jego drogą. Za Polskę przelano morze krwi, lecz nasi wrogowie nie zmienili planów, a jedynie metody walki. Wiedzą, że siłą Polski nie zdobędą. (...) Jeszcze do niedawna posiadaliśmy wszystkie gałęzie przemysłu i handlu. Nieprzypadkowo w ciągu ostatniego ćwierćwiecza sprzedano wszystko co polskie. Dziś nasze pozostały tylko długi, (...) bo plan jest taki by nie było Polski, by nie było nas! Obudź się Polsko, póki jeszcze czas!".
doopa • 2015-03-01, 23:00  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (109 piw)
dokładnie, czas wypie**olić tych żydo-komuchów na zbity pysk, i odzyskać to o co walczyli nasi dziadkowie, odzyskać Nasz kraj, bo on nie jest ich, wypie**olić ich, do rasiji czy do usralea, niech wracają do siebie zdrajcy, lub powieść publicznie na rynku

czas w końcu rozliczyć te k***y

Żołnierze Wyklęci w Dzień Pamięci o Nich

  Polimaty • 2015-03-01, 11:17
316
Dziś Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. I chociaż nie wszyscy byli kryształowego charakteru to pamiętajmy o tych, którzy nie zgodzili się na komunistyczną okupację. I często przypłacili to życiem.



Podobało Ci się? Udostępnij odcinek znajomym i pomóż zachować pamięć o Wyklętych!
Penc • 2015-03-01, 13:49  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (69 piw)
Cześć Waszej pamięci Żołnierze Wyklęci!

Historia Roja - żołnierze niezłomni.

Partyzantka • 2015-02-14, 20:44
36
Witam, może ktoś z was brał udział w akcji "Ratujmy Roja". Nie? To może wyjaśnię.
W 2011 roku ruszyła akcja związana z filmem "Historia Roja" którą prowadził reżyser tegoż filmu Jerzy Zalewski. Film opowiadał o żołnierzach niezłomnych, powstał w 2010 roku i do dziś nie ujrzał światła dziennego w TV i kinie. Polski Instytut Sztuki Filmowej nie dopuścił go do wyemitowania pod pretekstem, że jest za długi o 14 minut. Reżyser przeciwstawił się i podczas akcji jeździł po miastach Polski i prezentował film. Brałam udział w akcji, obejrzałam film i muszę przyznać, że zrobił na mnie spore wrażenie. Jeżeli myślisz że w telewizji puszczają samą prawdę to muszę Cię rozczarować bo tak nie jest. Akcja skończyła się i rok temu, autor wystawił na swojej stronie (która aktualnie nie działa http://ratujmyroja.pl/) następujący wpis:

Cytat:


Bardzo dziękuję za Państwa zainteresowanie losami mojego filmu „Historia Roja”, które towarzyszy mi od 1 marca 2011 roku, kiedy to podczas pierwszych obchodów Dnia Żołnierzy Wyklętych po raz pierwszy pokazałem film w kopii roboczej. Był to mojej strony swoisty akt nieposłuszeństwa obywatelskiego, a Państwo moją postawę zrozumieli i zaakceptowali.
Towarzyszyliście mi i „Rojowi” na pokazach niechcianego filmu, które odbywały się przez ostatnie 3 lata, z największym natężeniem właśnie w okolicach 1 marca 2012 i 2013 roku. Wspomagaliście zadłużoną produkcję filmową finansowo także dzięki akcji Fundacji Dobre Media. Za to wszystko jestem Wam bardzo wdzięczny.

Przypomnijmy:
Pierwszej wersji montażowej filmu nie zaakceptowała TVP, zresztą do dziś nie zaakceptowała żadnej wersji. Pretekst – długość filmu (w funkcjonującej od 1,5 roku wersji film jest dłuższy o 14 minut od szacunkowego zapisu w umowie). Właściwy powód – cenzura zastosowana wobec przesłania filmu i Żołnierzy Wyklętych przez ludzi kreujących media publiczne przez ostatnich 25 lat i dłużej.

Kim właściwie są ci ludzie? Niech odpowiedzią na to pytanie będzie rola, jaką w zablokowaniu filmu odegrał Polski Instytut Sztuki Filmowej (PISF), od którego produkcja otrzymała dotację w wysokości 2,5 mln zł. Instytucja ta, która do połowy 2011 roku zachowywała neutralność wobec mojego konfliktu z TVP, do czasu, gdy ujawniłem, że Sławomir Jóźwik, mój kolega ze szkolnej ławy, potem słuchacz studium aktorskiego przy Teatrze Wybrzeże, aktor, następnie pracujący na kierowniczym stanowisku w ITI, potem producent filmowy, dyrektor Agencji Filmowej TVP, członek Rady Programowej PISF i znów producent filmowy (m. in. seriali „Komisarz Alex” i „Ojciec Mateusz”), był tajnym współpracownikiem SB zarejestrowanym jako TW „Wat” i w latach 1983-86 donosił głównie na swoich kolegów ze studium aktorskiego, m. in. na znaną Danutę Stenkę.

Od momentu tego ujawnienia PISF podjął walkę z filmem i z moją osobą. W 2012 roku wycofał się z produkcji filmu po przeprowadzonej przez siebie w 2011 kontroli, która wykazała, że dotacja została wykorzystana zgodnie z założeniami umowy, a następnie pozwał do sądu producenta filmu (tzn. mnie) z żądaniem zwrotu 2 mln zł dotacji. Z powodu długości filmu – powtórzę, że film jest dłuższy o 14 minut od szacunkowego zapisu umowy. Sprawa toczy się do dziś, ku zażenowaniu sędziny, która w trakcie procesu dowiedziała się od świadków, że bywają filmy dłuższe niż planowano.

Tak więc – uderz w stół a nożyce się odezwą. Jak dużo można zrobić w obronie jednego esbeka czy tewulca – ale to esbek i tewulec z branży? Otóż można na przykład tytułem kaucji przekazać do sądu 100 tys. zł publicznych pieniędzy z tak aberracyjnego powodu.

Pamiętam, jak powiedziałem o tym, kim jest Jóźwik Wojciechowi Hoflikowi. W 2011 roku był on dyrektorem Agencji Filmowej TVP, obecnie jest dyrektorem w PISF-ie. W 2010 roku uchodził za człowieka z kręgów zbliżonych do PiS. Człowiek PiS w mediach publicznych jako dyrektor programu I TVP. Od Hoflika usłyszałem wtedy: „Nie przestraszysz mnie”. Czego właściwie mógł się bać Wojciech Hoflik? Ale to branżowa solidarność – jakże to pojęcie może nabrać plugawego sensu. Ale solidarność nie wyjaśnia wszystkiego – wiele, ale nie wszystko.

Zablokowanie filmu na 3 lata pozwoliło wylansować serial „Czas honoru”, do którego zdjęcia rozpoczęły się po zakończeniu zdjęć do „Historii Roja”. Ten konfekcyjny utwór wielu uradował i zadowolił, bo pozwolił „odfajkować” nie eksploatowany do tego momentu temat. Zrobiony przez branżowych speców od seriali, którzy „poczuli target” na Żołnierzy Wyklętych i komercyjnie ten patriotyczny boom wykorzystali. Obecność publiczna „Historii Roja” z pewnością utrudniłaby ten cyniczny zabieg.

Tymczasem właśnie dzięki Wam Rój się jednak przebił – jego wizerunki towarzyszą wszystkim wydarzeniom związanym z Żołnierzami Wyklętymi, a napis na ramieniu żołnierzy „Roja”, „Śmierć Wrogom Ojczyzny”, stał się własnością publiczną. Stało się tak, mimo że film – co może jest w tym wszystkim najbardziej bolesne – został zaatakowany także z pozycji patriotycznych. Historycy IPN-u, panowie Krajewski i Łabuszewski w gmachu tej instytucji wykrzykiwali, że po ich trupie ten film powstanie, mimo że Prezes IPN, Janusz Kurtyka projekt filmu gorąco popierał. Gdy już film dotarł do fazy kopii roboczej i był pokazywany (było to po śmierci Prof. Kurtyki), historycy twierdzili, że w tej akcji nie było tego, a był tamten, że akcja odbyła się w innym miejscu i czasie. Do dzisiaj ich wypowiedzi pojawiają się w Internecie – klikniesz i natychmiast wyskakuje, że film obraża godność Żołnierzy Wyklętych. Myślę, że pierwszy zarzut to głupota, nieodróżnianie konwencji filmu fabularnego od dokumentalnego. Zarzut drugi to zła wola – widzowie filmu świetnie wiedzą, po której stronie jest autor filmu i jak emocjonalnie to pokazuje.

Wsparci „naukowym” autorytetem, polscy patrioci rzucili się na film – że żołnierze piją, palą i uprawiają seks. Jeden pan napisał do mnie, że spłonę w piekle (w związku z filmem), a człowiek, którego do tej pory szanowałem zgodził się z tą opinią. Jedna pani z Ciechanowa wielokrotnie jeździła na pokazy filmu tylko po to, żeby przekonywać widownię o ohydzie i zgniliźnie moralnej „Historii Roja”. Pojawiała się także na kolejnych rozprawach z PISF-em. Pewnego dnia podeszła na korytarzu do Joanny i Andrzeja Gwiazdów, którzy byli tam ze mną i spytała, dlaczego bronią tak ohydnego filmu, na co Andrzej odpowiedział: „Bo jest piękny i mądry”. Zastanawiałem się, kto skłonił tę kobietę do takich poświęceń – jeżdżenie po Polsce za „Rojem”, przyjazdy do sądu w Warszawie. Ku mojemu zdziwieniu całkiem niedawno okazało się, że niejaki Arek Gołębiewski rodem także z Ciechanowa, dziennikarz i reżyser filmowy (np. „Historia Kowalskich”), bardzo pożyteczny, jak myślałem, działacz społeczny oddany sprawie Żołnierzy Wyklętych, przybył do władz miasta Ciechanowa i zaprotestował przeciwko pokazowi filmu „Historia Roja” w tym mieście. A ta kobieta, jak się dowiedziałem, pozostaje w strefie wpływów Gołębiowskiego.

Wokół filmu zrobiono ponownie „czarną legendę” – ponownie, bo wcześniej nastąpiło to w czasie zdjęć do filmu tak niechcianego przez telewizyjnych aparatczyków. Do tego stopnia, że niejednokrotnie po pokazach podchodzili do mnie ludzie, którym powiedziano wcześniej, że w filmie są sceny, gdzie partyzanci piją wódkę w kościele, a w ogóle wyłącznie pije się i uprawia seks. Ludzie ci podchodzili do mnie z ulgą, przepraszając, że spodziewali się tego, co im powiedziano. Presja tej czarnej legendy była tak silna, że kiedy odwiedziłem ludzi, od których dowiedziałem się wiele o Roju i jego żołnierzach, ludzi bardzo mi bliskich, to zostałem wyrzucony z domu ponieważ pohańbiłem wizerunek Roja. Byli na filmie, to, co zobaczyli przesłoniła im histeryczna opinia, ściana czarnej legendy.

Natomiast trudno powiedzieć, czy to czarna legenda miała wpływ na prawicowe, traktowane jako nasze, niszowe media. Wydawałoby się, że temat 3-letniej walki z cenzurą o film o polskim patriotyzmie i wolności powinien być rarytasem dla dawnej i obecnej „Rzeczypospolitej”, „Uważam Rze”, „Do Rzeczy”, „W sieci”, „Gazety Polskiej”, „Naszego Dziennika”, TV Republika. Otóż nie. O kolejne – a było ich niewiele – artykuły i wypowiedzi musiałem się starać. Bardzo rzadko działo się w sposób naturalny, by wolne media opisywały walkę o wolne słowo. [...]



Prawdopodobnie doszło do porozumień między reżyserem, a PISF w sądzie, ale mam wrażenie, że to tylko mity...
Dalsze zdarzenia można śledzić na https://pl-pl.facebook.com/RatujmyRoja
Jeżeli doczytałeś do tego momentu to dzięki za uwagę i nie daj się oszukać naszej "cudownej" władzy....

Dlaczego nie ma partii, która reprezentuje POLAKÓW?

ZmienićSystem • 2014-02-15, 17:22
5
Chciałbym się Was zapytać dlaczego nie powstała partia polityczna, która reprezentuje POLAKÓW?
Dlaczego wciąż rządzą osoby, które mają powiązania z zsrr,żydami, rosją czy nie wiadomo kim jeszcze? Dlaczego w wyborach trzeba wybierać miedzy większym i mniejszym złem?

Dlaczego nie powstała partia oparta na przyszłości Polski,dalekosiężnej przyszłości, nie tylko na 4 lata?

Taka której członkowie, działaliby z myślą o Polakach, o Kraju, o Ojczyźnie.
Którzy reprezentowaliby sobą człowieka, któremu zależy, który wierzy, który czuje się dobrze u siebie i nie musi wyjeżdżać za
granice za chlebem. Dlaczego nie ma partii, gdzie będą rządzić Patrioci.


Niedługo 1 marca. Wiele osób zadeklarowało udział w warszawskim marszu. Popieram i podchodzę do tego z całym szacunkiem, ale czy sam pokaz tłumu na ulicy coś zmieni?
Zmierzam do tego, czy powołanie do życia nowej partii politycznej, nie będzie skuteczniejszym przejawem chęci zmiany tego systemu. Aby zmieniać uleczyć organizm od środka. Nie z zewnątrz.

Nie ma co czekać na przebranie miarki jak na Ukrainie i ogólnonarodowy protest. W wolnych wyborach można sprawdzić, ilu Polaków chce zmienić tą farsę jaka panuje w Polsce.

Członkami powinni zostać Polacy, nie związani wcześniej z polityką, czyli osoby które nie są przesiąknięte obłudą, pazernością, chciwością i nie myślące tylko o tym, aby nachapać się jak najwięcej za kadencji.
Osoby, które nie mają wypranych mózgów przez obecne i byłe partie polityczne.
Osoby, które wierzą w Naród, które wierzą w Polskę i nie chcą aby walka ich przodków poszła na marne!

Czekam na dyskusję do początkowego pytania, krytykę, słowa poparcia lub 'popie**oliło Ci się we łbie, weź się do roboty'.

Bo lepiej promować gendery i pedalstwo.

brendas • 2014-02-12, 17:47
273
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego odrzuciło wniosek o unijne dofinansowanie dla projektu nowoczesnego Muzeum Żołnierzy Wyklętych w Ostrołęce. Skandaliczne jest to, że w kategoriach „ocena potrzeby realizacji projektu, ważność projektu z punktu widzenia polityki kulturalnej państwa i aspekt społeczny” komisja przyznała… zero punktów! - informuje Gazeta Polska Codziennie.

Ostrołęckie Muzeum Żołnierzy Wyklętych ma być z założenia nowocześniejsze niż Muzeum Powstania Warszawskiego w stolicy kraju i Muzeum Armii Krajowej w Krakowie.

Hołd bohaterom w miejscu ich kaźni
Po podwórku miały się przechadzać holograficzne sylwetki żołnierzy podziemia – czyli powstałe z laserowego światła, trójwymiarowe postaci. – Witałyby one odwiedzających, snuły się po podwórku, stwarzając wrażenie obecności ducha żołnierzy w tym szczególnym muzeum – mówi „Codziennej” Wojciech Dorobiński, rzecznik Urzędu Miasta w Ostrołęce. W projekcie muzeum założono pełną digitalizację zbiorów i multimedialność przy wykorzystaniu najnowszych technologii. Ta placówka XXI w., skierowana przede wszystkim do młodego odbiorcy, ma powstać w absolutnie szczególnym miejscu. W przebudowanym kompleksie budynków dawnego Aresztu Śledczego w Ostrołęce, w którym właśnie przetrzymywani byli i katowani żołnierze podziemia niepodległościowego.

Przypominamy, że to region Ostrołęki był nasycony oddziałami partyzanckimi. Na tych terenach walczyło ok. 3,5 tys. żołnierzy. - czytamy w GPC.

Ręce opadają.
Polandball • 2014-02-12, 18:01  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (20 piw)
6 mln na świątynie Opatrzności Bożej (dokładnie na muzeum Jana Pawła II i prymasa Wyszyńskiego)

60 mln na muzeum powstania warszawskiego

Jeżeli muzeum miałoby być tak nowoczesne, jak powstania warszawskiego to 6 mln nie wystarczyłoby nawet na rozpoczęcie budowy.

Same premie przyznane przez Wannę Gronkiewicz-Waltz od 2006 roku wyniosły bagatela 318 mln.

50 lat temu poległ ostatni Żołnierz Wyklęty

Hauer88 • 2013-10-21, 20:15
67
Dokładnie 50 lat temu, 21 października 1963 r. zginął w walce ostatni żołnierz polskiego podziemia antykomunistycznego i niepodległościowego. Józef Franczak należał do podziemnej armii, która po wojnie podjęła walkę z nową okupacją. To było Powstanie Antykomunistyczne.



Sierżant Józef Franczak ps. Lalek ukończył Szkołę Podoficerską w Centrum Wyszkolenia Żandarmerii w Grudziądzu, a następnie został przydzielony do Plutonu Żandarmerii w Równem. Tam zastała go wojna. Po 17 września 1939 aresztowany przez Sowietów, lecz zdołał uciec z niewoli. W 1940 wstąpił do ZWZ a następnie do AK. Działał w podziemiu do 1944. W 1944 jako oficer, został przymusowo wcielony do wojska ludowego.

W styczniu 1945, będąc świadkiem wydawania i wykonywania wyroków śmierci na AK-owcach zdecydował się na dezercję. Uznał, że to nie jest polska armia, lecz obca, tyle że polskojęzyczna.

Brał udział w zamachach na tzw. utrwalaczy władzy ludowej – milicjantów i żołnierzy formacji bezpieczeństwa. Kilka razy był ranny. W 1946 r. został aresztowany przez Urząd Bezpieczeństwa Publicznego. Podczas transportu do UB dowodził akcją w której aresztowani zlikwidowali obstawę.

W 1947 r. dołączył do oddziału kpt. Zdzisława Brońskiego Uskoka, podkomendnego płk. Hieronima Dekutowskiego Zapory. Był również dowódcą patrolu zbrojnego, odpowiedzialnego za szukanie konfidentów NKWD-UB. Były kary chłosty, a w przypadkach skrajnych kara śmierci.



Józef Franczak ps. Lalek nie ujawnił się w czasie amnestii w kwietniu 1956. Skazany na banicję, wyjęty spod prawa przez ówczesne władze, aż do 21 października 1963 roku ukrywał się, bez przerwy będąc jedną z najbardziej poszukiwanych w kraju osób. Wydał go konfident SB. Podczas obławy 21 października 1963 r. 35 esbeków i zomowców osaczyło Lalka. Próbował się wycofać lecz podczas wymiany strzałów został śmiertelnie ranny, zmarł po kilku minutach. Esbecy odcięli mu głowę i tak zbezczeszczone ciało oddali rodzinie.



LINK