18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Planowana przerwa techniczna - sobota 23:00 (ok. 2h) info

#żarcie

ośmiorniczka

MRseqel • 2014-02-27, 12:37
115
Kitajec je ruszającą się ośmiornicę


Moby_Dick • 2014-02-28, 12:45  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (33 piw)
Od strony kuchni :mrgreen:

Przez rok żywił się w saloniku VIP-ów. Za darmo!

ZmienNazwe • 2014-01-30, 12:13
417


"Pewien sprytny Chińczyk znalazł prosty sposób na darmowe posiłki i napoje. Kupił bilet lotniczy i codziennie zjadał obiad w saloniku VIP-ów na lotnisku w Xi'an" - informuje newser.com.

Codziennie przychodził więc przed przewidzianą w rozkładzie godziną odlotów, zjadał posiłek i szedł do kasy, by... przebukować bilet na następny dzień. Zrobił tak aż 300 razy!

Gdy jego oszustwo się wydało mężczyzna zwrócił bilet do kasy i... dostał zwrot pieniędzy.


Źródło
BongMan • 2014-01-30, 13:21  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (160 piw)
Ale mnie wk***ia słowo bukować. Do k***y nędzy, j***ne zakompleksione p*zdy z syndromem małego fiutka! Nie będziecie fajniejsi, bo używacie ch*jowych zapożyczeń. Mamy w języku polskim słowo "zarezerwować", więc nie musimy używać do ch*ja budynia słów angielskich! A kto ich uporczywie używa ten p*zda i lamus, który nie reprezentuje sobą kompletnie nic i chce pokazać jaki to on jest światowy, bo lata samolotami i używa obcych słów.

Ale się k***a uniosłem!

Idę po maść.

Mikrofalówka

Kraczełę • 2014-01-07, 21:51
553
Z życia wzięte :amused:
necroboss • 2014-01-07, 23:42  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (59 piw)
Czy ja wiem... to po prostu kwestia dobrej mikrofalówki.

Inteligencja klientów

Bobiszna • 2013-12-23, 16:18
433
Witam wszystkich :) Tak się ułożyło w moim życiu, że aktualnie pracuje w kebabie [Polska firma, założona przez polkę z polskimi pracownikami (j***ć arabów, tylko Bóg może mnie sądzić elo)] <- (j***ne ciapate skozosyny).

Muszę się wam pochwalić inteligencją ludzi, którzy czasami mnie odwiedzają. Od razu uprzedzę, że przed wejściem do lokalu widnieje ogromny napis "Kebab House".

To co potrafią ludzie mówić to jest parodia :) Naprawdę codziennie potrafi przyjść jakiś debil, który po negatywnej odpowiedzi na pytanie "Czy mają państwo flaczki?" wychodzi smutny, jakby zawiódł się na całej linii. Oprócz tego standardowe pytania:
-Mają państwo bułke słodką?
-Mają państwo pierogi?
-Mają państwo zupy?

Piszę o tym właśnie teraz, bo dziś przeżyłem apogeum idiotyzmu. Tak więc:
Przychodzi facet (lat 30-40 elegancik w garniturze) i pyta się mnie czy mamy smażoną rybę. Odpowiedziałem stanowczo i z uśmiechem na twarzy, że oczywiście, że nie. Ten ni z dupy się wkur*ił wyciągnął portfel i rzucił mi na kasę krzycząc ( i Tu będzie moja rozmowa z nim):

-ON: Nosz kur*a, jak to nie macie ryby, przychodzę do restauracji, chcę zjeść rybę a tu ch*j!" (sala pełna ludzi )
-Ja: Pan jest chyba debilem, przychodzisz pan do kebsa i robisz pan pretensje, że nie ma ryby?
-On: Jak mnie pan nazwał?
-Ja: Debil.
-On: Proszę natychmiast wezwać szefową.

Po tym zadzwoniłem do szefowej (równa babka) przyjechała do lokalu, stanęła koło mnie i pyta się o co chodzi. Po usłyszeniu dokładnego przebiegu rozmowy, zastanowiła się chwilę popatrzyła gościowi w oczy i powiedziała stanowczo "Jest Pan Debilem" :D
Facet zaczął wrzeszczeć że jak to tak klienta traktować i że wyrobi nam takie zdanie, że nikt do nas nie przyjdzie :D (mamy taki ruch, że nawet jakby było mniej o połowę to i tak będzie za dużo bo robić się nie chce)
farenc • 2013-12-23, 16:39  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (95 piw)
Jakakolwiek praca z klientami szybko pokazuje jakimi kretynami są ludzie.

Głodny kotek

judasz1234 • 2013-09-06, 12:15
98
Wczoraj idąc przez Czeladź (tak, to obok Sosnowca) ujrzałem taki oto piękny widok:





Sorki za jakość, ale nie chciałem spłoszyć zwierza, więc nie podchodziłem zbyt blisko.
Materiał własny, nie było.
WITEKSON • 2013-09-06, 15:00  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (52 piw)
@up tak, spuściłeś się.

Żarcie za siuwax

mathac • 2013-02-01, 18:07
327
Nie dogadamy się? Jaranko ^^
Damian_yr • 2013-02-01, 22:16  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (39 piw)
innyczlowiek napisał/a:

Szczerze? Kto się tym jara? Mentalna gimbusiarnia?
Kolejny fałloger nie mający pomysłu na kanał więc pokopiuje wszystko z USA i zrobi to pod kątem czasem jeszcze głupszych oglądających. Piwa brak.


Zaebauem napisał/a:

@up, k***a a czy w usa w mcdonaldzie rozmawiają po polsku? Weź pomyśl zanim napiszesz.



Litości xD :homer:

Faile z telezakupów mango

Sobut16 • 2013-01-22, 18:49
150
Troche gifów z fejlami z telezakupów mango.







resta w komentarzach.
pkh • 2013-01-22, 18:54  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (45 piw)
W ameryce to wcale nie musi być takie udawane :D

Chińska podróbka...jajek

PanBiedak • 2012-12-23, 10:42
76
Ostatnio gdzieś w jakiś wiadomościach podawali informację o aferze na chińskim rynku żywności, a mianowicie tamtejsze jaja kurze miały być....sfałszowane.Zamiast z normalnej hodowli na fermie zostały wykonane ręką małego chińskiego człowieka.Do przygotowanej papierowej formy wlewano mieszankę żywicy,skrobi,koagulantów i pigmentu udających białko.Z podobnych składników powstaje żółtko.Gdy całość nabierze właściwą formę pokrywa się ją warstwą zmiksowanego gipsu,parafiny i węglanu wapnia tworzącą skorupkę.Jajka trafiły do handlu i mimo nagłośnienia całej sprawy są nadal w sprzedaży,a głównym powodem takiego działania jest koszt.Wyprodukowanie sfałszowanego jaja jest o połowę tańsze niż jaja faktycznie pochodzącego od kury.





wwwpl • 2012-12-23, 11:31  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (50 piw)

Epic Meal Time - Eggrolls

lasyk • 2012-11-15, 23:04
177
Ja siedzę i wpie**alam jakieś małe kanapeczki a oni żrą taką zacną paszę.. :szloch:
47
Tak mnie naszło, żeby znaleźć taki temat, po tym jak moja żona od paru dni jest na diecie i serwuje mi coraz to nowe potrawy, ja niestety mam za dużo genów jaskiniowca i wolę zdecydowanie tradycyjne potrawy. No ale jak znalazłem ludzie są chyba bardziej wszystkożerne niż szczury i gołębie...

Znalezione na: www.podróże.pl

Na czerwono coś, po czego przeczytaniu mało nie puściłem pawia

Zupa z ptasich gniazd, Chiny

Potrawa znana w Chinach od wieków, bogata w proteiny, minerały i działająca jak afrodyzjak. Prawdopodobnie też jedno z najdroższych i najtrudniejszych w przygotowaniu dań. Za budulec gniazd jerzyków służy nie trawa czy patyki, a wydzielana przez nie ślina. Gniazda powstają tylko podczas ich okresów godowych, stąd tylko trzy krótkie okresy w roku, kiedy pozyskać można surowiec do potrawy, co nie jest z resztą takie proste. Jerzyki osiedlają się w wyłomach skalnych na stromych morskich brzegach, a dotarcie do ich gniazd wymaga umiejętności alpinistycznych. Z tych względów zupa z ptasich gniazd nie należy do tanich dań - za jedną miskę w Hong Kongu zapłacimy od 30 do nawet 100 dolarów i być może dlatego nazywana jest ona "Kawiorem Wschodu".



Durian, Azja Południowo - Wschodnia

Ogromny kolczasty owoc, który spadając z drzewa może zabić. Powala też swoim niezwykle intensywnym zapachem, który przyrównuje się do rozkładającego się mięsa, albo zgniłych jaj. Część azjatyckich hoteli ma przy wejściu wymalowany zakaz wnoszenia Duriana. W środku owocu znajduje się żółtawy miąższ, którym lepiej nie pobrudzić ubrania, jeśli nie chcemy wspominać owocowego deseru przez najbliższych kilka dni. Opinie na temat smaku są podzielone, turystom wydaje się raczej mdły, za to miejscowi uznają Duriana królem owoców i porównują jego konsumpcję do degustacji najlepszych win i serów pleśniowych



Smażone tarantule i cykady, Kambodża

Groźne tarantule i cykady stały się przysmakiem w trudnych czasach dyktatury w Kambodży, które zmuszały mieszkańców do desperackiego radzenia sobie z zaglądającym w oczy głodem. Dzisiaj tarantule i cykady lądują głównie na talerzach turystów, którzy przyjeżdżają do miasta Sukon. Pająki wrzuca się na patelnię w całości, przyrządza się je na chrupiąco, przyprawiając czosnkiem i odrobiną soli. W smaku nieco podobne są do świerszczy, uważane są zarówno przez autochtonów jak i przybyszów za rarytas.

Balut, Filipiny i Wietnam


Narodowa potrawa Filipin przypomina trochę ukochane przez dzieci jajko z niespodzianką, tyle że w środku zamiast zabawki siedzi embrion kurzy lub kaczy. Ma od 17 do 21 dni w zależności od preferencji (starsze mają już ukształtowane kości i łapki i są nieco opierzone). Spożywa się go w całości ze szczyptą soli, pieprzu, kolendry i soku cytrynowego, choć niektórzy preferują balut z chilli i sosem vinaigrette. Podobno jest przepyszny i ma właściwości afrodyzjaku.



Kopi Luwak, Indonezja

Zwykła kawa zrywana jest po prostu z krzewu, palona i zaparzana. W produkcji Kopi Luwak proces palenia zastąpiło przejście ziaren przez układ pokarmowy cywety - niewielkiego drapieżnika żyjącego w dżungli, który przypomina nieco kota. Jego układ trawienny ma podobno działać jedynie na miąższ owoców kawy, same ziarna poddane są jedynie lekkiej fermentacji, przez co tracą swój gorzki smak, a zyskują niepowtarzalny aromat. Napój jest zwykle bardzo drogi, ponieważ poddane biologicznej obróbce ziarna są zbierane przez miejscową ludność i rocznie udaje się w ten sposób "wyprodukować" jedynie kilkaset kilogramów tej niezwykłej kawy.

Casu Marzu, Sardynia

Zostawmy na chwilę Azję. Włosi wymyślili jedzenie, które ucieka z talerza, a przynajmniej jego bardziej ruchliwa część, czyli larwy, które zamieszkują w serze Casu Marzu wytwarzanym z mleka owczego. Wstawia się go na powietrze pozwalając muchom serowym na złożenie w środku jaj. Wyrosłe z nich larwy uruchomiają proces fermentacji tłuszczy znajdujących się w serze doprowadzając ser do stadium rozpadu gnilnego, co ponoć znacznie poprawia jego smak. Niektórzy przed spożyciem dania zgarniają larwy na bok, te bowiem podskakując na kilka centymetrów do góry potrafią zirytować smakoszy włoskiej kuchni. Sprzedaż sera Casu Marzu jest od kilku lat zakazana z przyczyn zdrowotnych, wciąż jeszcze można go znaleźć na czarnym rynku.



Sanakii - żywa ośmiornica, Korea

Kolejna potrawa, która w trakcie kolacji jeszcze się rusza. W Korei Południowej restauracje serwują Sanakii - niewielkie ośmiornice, których macki wciąż skręcają się na talerzu podczas konsumpcji, a potem zdają się dzięki aktywnym przystawkom wciąż żyć własnym życiem w żołądku. Taki posiłek to nie tylko wyzwanie dla zdrowych zmysłów ale też technicznie trudna przeprawa. Kawałek macki może przyczepić się do ścianki przełyku i utknąć w gardle, co grozi uduszeniem.



Haggis, Szkocja

Tradycyjne szkockie danie, w którym niemal nic z owcy się nie marnuje. Przyrządza się go z wątroby, serca i płuc, które miesza się z cebulą, owsem i przyprawami. Wszystko razem jest potem gotowane, zaszyte w żołądku owcy. Najprawdopodobniej haggis powstał jako danie, które miało być wygodne do spożywania w podroży przez wędrownych pasterzy bydła, dla który żołądek wypełniony mieszanką smaków był rozwiązaniem wielce praktycznym. Nieco bardziej współczesne odmiany tej potrawy dostępne są do dziś w Szkocji nawet jako typowe danie do podgrzania w mikrofalówce.


M N I A M ! ! ! :trollencjusz: