Oczywiście ekspedientki zero reakcji. Jeszcze zrozumiałbym, gdyby wpadło do sklepu 3 schabów, ale tu? Nawet drzwi nie zamknąć i nie wezwać policji czy ochrony?
Gdyby w sklepie pracowali faceci, to na pewno by się tak łatwo nie skończyło.
U nas w Polsce też robili tak zakupy, wchodzili i wychodzili, nikt się nie interesował. Starego porwali, wypuścili w lesie, jakieś UFO normalnie; brat cioteczny podjął próbę wyswobodzenia się, złamał nosa jednemu, no ale...Co robi w tym momencie policja? Wolą złapać mnie, gdzie posiadam kilka gram ziela, oczywiście dla schorowanej babci w celach leczniczych.
Pracodawca, który wymaga od pracownika innego niż ochrony działań mających powstrzymać złodzieja, jest zwyczajną k***ą. Jak go nie stać na ochronę, to na pewno go stać na ubezpieczenie, które jest śmiesznie tanie w porównaniu do średniej wartości skradzionych towarów w danej branży.
Może wygrały tak jak u nas swego czasu była akcja w Media Markt, 30s. na zabranie dowolnego towaru, który mogą zatrzymać?
A tak serio to po co się fatygować skoro ryje odsłonięte, a w sklepie mnóstwo kamer? W Polsce nawet osoba przewidzia na takie sytuacje czyli ochroniarz nie może zastosować działań siłowych. A te murzyny głupie...
Złodziejstwo to największe sk***ienie rodzaju ludzkiego.
Rozumiem gwałty, porwania, tortury, haracze, ucinanie głów, zdrady małżeńskie
Ale za złodziejstwo nalezy upie**alać łapy przy łokciu, żeby się nawet po dupie nie można było podrapać
