No ale do laski startować z sucker punchem, gdzieś z boku, to już wstyd. Rozumiem, jak przeciwnik 2x większy. A ona i tak wstała i się tylko otrzepała, więc cios p*zdowaty musiał być nieziemsko.
Do krawężnika było tak blisko, do sotatniej chwili liczyłem że jebnie tym pustym saganem.
Daje małe piwko.
I typowa klasyka gatunku 2 sie kłóci i z tłumu wyrawa sie trzecia osoba co wali z partyzanta mały i honorowe ustawki wybierz jedno
małpy*