kumpel jak za pierwszym razem maryśke zapalił to skończyło sie na jego reanimacji no ale odratowaliśmy go i nikt do dzisiaj nie wie dla czego nam się odłączył chwilowo od życia
kumpel jak za pierwszym razem maryśke zapalił to skończyło sie na jego reanimacji no ale odratowaliśmy go i nikt do dzisiaj nie wie dla czego nam się odłączył chwilowo od życia
był kiedyś dopalacz o takiej nazwie, na szałwii oparty właśnie...
kumpel jak za pierwszym razem maryśke zapalił to skończyło sie na jego reanimacji no ale odratowaliśmy go i nikt do dzisiaj nie wie dla czego nam się odłączył chwilowo od życia