Dziadek, nie udawaj, że nie wiesz...
Myślałem, że 200zl to absolutne minimum. Nie rozumiem ludzi, którzy piją 1-2 piwa. Ja zawsze piję aby mieć lekko w czubie, wtedy czuję spokój i wyluzowuję się. Da się osiągnąć 3-4 szklaneczkami dobrego trunku, po którym rano nie bolo głowa. To szczególnie ważne dla ludzi codziennie pijących, bo inaczej nie dałoby się funkcjonować. Dlatego koszt miesięczny takiego stylu życia dla większości jest nieakceptowalny, stąd pogoń za kasą.
Śmiem twierdzić, że alkoholizm napędza działania życiowe prawników, lekarzy, biznesmenów. Muszą zarabiać bardzo dużo, aby utrzymać taki standard życia. A że odbija się to na zdrowiu... No cóż.
To chyba lepsze, niż praca za minimalną i wegetacja.