Kierowca wywrotki nei zrobil nic z prozaicznego powodu, w Chinach proawo jest inaczej skonstruowane i jesli jestes sprawca wypadku to wiekszosc stara sie upewnic ze na pewno poszkodowany NIE przezyje, bo wiaze sie to z duzo mniejszymi konsekwencjami jak np przyczynienie sie do trwalego kalectwa.. Kto nei wierzy niech sprawdzi, dlatego czesto widac na filmixh z chin ze gosc kogos potracil a pozniej dodatkowo kilka razy po nim przejechal. To samo tyczy sie udzielania peirwszej pomocy bo taka ofiarna osoba mzoe zostac pozniej pociagnieta a nawet wspolwinna tego ze np podczas reanimacji ktos kogo uratowalismy jest np niepelnostrawy. To sa glowne powody czemu Chinczycy sobie nie pomagaja ....
01:04
Tłumaczenie z szeszue szysze na angielski:
- It is too late.
We used so many extinguisher.
1. Słownie - jedna.
Tyle gaśnic pojawia się na filmie.
Gość kręci pobocze po tej sentencji, ani k***a jednej pustej butli gaśnicy nie ma.
Ty mała kłamliwa chińska k***o
Niestety po uszkodzeniach widać, że bez nożyc nie miał szans ich uratować. Wgniecenie przodu spowodowało przygniecenie nóg. Prędkość była spora więc zakleszczenie porządne.
Sytuacja jest tak absurdalna że wolę wierzyć że po prostu jakiś dzban dodał z dupy napisy po angielsku. Z nagrania tak naprawdę nic nie wynika. Nie widać żadnych ofiar w aucie, nie słychać krzyków. Tak wiem mogli by być nieprzytomni, ale nie ma żadnych prób ratunku z żadnej strony. Zarówno ratunku dla potencjalnych ofiar ani ratunku dobytku. Nie wiemy co oni tam do siebie wygadują. Ani nawet czy kolo z telefonem to kierowca ładowarki. Znacznie bardziej prawdopodobne wydaje mi się iż mamy tu do czynienia z kolizją bez ofiar, a brak prób ratowania ładowarki wynika z tego że ona po prostu już nie działa. Przydało by się inne źródło informacji niż jakiś dziwny filmik.
Sprzed monitora łatwo oceniać pewne sytiacje. Coś czuję, że większość ch*ja by zrobiło - włącznie z Tobą autorze. Zresztą, w tej sytuacji niewiele dałoby się zrobić. Jest tragiczna.
Dla mnie, pierwsze co bym zrobił z przed monitora to założył hak holowniczy, przyj***ł do białego auta i próbował je wyszarpać.
Na szczeście nie miałem okazji pomagać innym, ale biorąc pod uwagę mój instynkt na drodze uważam że bym na pewno coś próbował zrobić.
To jest kwestia kultury... nie będę się rozpisywał, ale wiele razy tam byłem i oni mówią wprost. WTC 2001 9/11 to dla nas tragedia, a dla nich to tylko ok 3000 ludzi. Usłyszałem to dosłownie.
Tak samo wojny itp... i pewnie kolejne potraktują tak samo . A rozpychają się bardzo.
Kultury , wynikającej z liczebności ludzi oczywiście.
Może ładowarka się zj***ła, że nie mógł jej odpalić? Poza tym dlaczego kierowca miał ryzykować własne życie? Samochód mógł wybuchnąć a w Chinach życie drugiej osoby jest nic nie warte. Ten pyskacz który filmował cały czas zamiast tyle szczekać mógł sam pomóc skoro był taki cwany.
Nie kojarzę jak jest z wypadkami drogowymi w Chinach, ale prawo dotyczące potrąceń pieszych jest tam tak zj***ne, że sprawcy często dobijają ofiary ponownie je przejeżdżając. Jest tak dlatego, że jeśli ofiara przeżyje to sprawca musi ponosić koszty leczenia, grzywnę itd. Taniej jest dobić i zapłacić mniejszy mandat.
Jeśli z innymi wypadkami jest podobnie to możliwe, że kierowca specjalnie zwlekał z pomocą żeby ofiary spłonęły, niż miałby później płacić miliony na ich rehabilitację i utrzymanie.