Wraca naj***ny mąż do domu i mówi do żony:
- Pić! Daj mi jakiegoś soku!
Żona nalewa mu szklankę soku z kartonu. Mąż bierze szklankę do ręki i mówi:
- Nie! Nie taki! Chcę świeżo wyciśnięty!
Żona odbiera mężowi szklankę. Wylewa sok na stół. Wyciera go szmatą. Zawartość szmaty wyciska do szklanki i podaje mężowi.
- Masz. Świeżo wyciśnięty!
Coo?
Dobrze zrobiła.
Pamiętam że kiedyś miałem takiego kaca że z lubością bym "wyciumkał" szmate z podłogi, o ile była by wilgotna.
A ten wybrzydza.
Naj***ny niech nie wybrzydza!!
Dobrze zrobiła? jak by przed chwilką wylała sok i wytarła go ścierką, a w promieniu 10km nie było by sklepu lub źródła pitnej wody, to moż dałbym jej uśmiechnięte słonko. Ale w takiej sytuacji to homonto.