Nie! Jesteś zwykłym ćwokiem. Dobrej nocy.No co prawda to prawda. Bywam chamski i niemiły
Ja również nie chce - ale z tego co wiem zgodnie z oficjalnym postsoborowym nauczaniem KK za bycie ateuszem do piekiełka się nie idzie
A co do spowiedzi i przykładu gościa który napie**ala rodzinę ale się z tego spowiada - to nie spełnia jednego z warunków spowiedzi czyli mocnego postanowienia poprawy - jego spowiedź jest ch*ja warta wiec zgodnie z katechizmem gość idzie do przej***nego stanu eschatologicznego czyli piekła.
Ale ty wiesz, że są różne religie i wyznania - i nie wszyscy słuchają się gangu pedofili z watykanu?
A tak na marginesie, to moim zdaniem coś pokręciłeś. Prawdopodobnie chodziło ci o tych ludzi, którzy nigdy nie słyszeli o Jezusku - więc nie mieli możliwości się nawrócić. Jakieś takie nowoczense pierdy.
Pierwsze słyszę zaś, że ktoś kto odrzuca Jezuska, zostanie siłą wprowadzony do raju
Dzisiaj żałował, spowiadał się, zadośćuczynił - a jutro wrócił do punktu wyjścia. Co się nie zgadza? Po prostu facet ma wadę fabryczną i co jakiś czas musi rodzinę zmaltretować. Nie wiem, czy wina boga że go ch*jowo zrobił, czy szatana - nie wnikam w bajki
Nie zmienia to faktu, że według ewangelii - nie ma problemu żeby wielokrotny zbrodniarz wszedł do raju (to jest wszak znak rozpoznawczy tej religii), a ktoś kto odrzuca Jezuska za to że się z k***imi synami zadaje - pójdzie do piekła.
Zakładasz konto na sadolu i śmieszkujesz z teistów
Apostatę czeka piekła i ch*j (jeżeli piekło jest to już mam miejsce)
Co do przykładu z wadą fabryczną - szczere postanowienie poprawy zakłada nie uskutecznianie danej czynności.
Czyli w kraju, w którym z automatu chrzci się wszystko co ma dwie nogi na drzewo nie sp***ala - każdy ateista jest kandydatem do piekła.
Chyba można popełniać wielokrotnie ten sam grzech. Trzeba tylko bardzo szczerze żałować itd.
Wychodzi na to że tak:) pod warunkiem jednakże formalnego wypisania się ze struktury kościoła
Nie zauważyłeś pogrubionego słowa?
Wiara w Boga polega na... wierze, a nie na wiedzy. Wiara istnieje w płaszczyźnie emocji, dlatego żądanie udowodnienia naukowo istnienia Boga jest nielogiczne.
Podobny sens ma udowadnianie istnienia lub nieistnienia krasnoludków.
pozwól ludziom wierzyć w to, co chcą
Moja religia nakazuje/zakazuje mi (...)
Moja religia nakazuje/zakazuje ci (...)
Zgadza się. Ale ja się nie przypie**alam do Twojej hipotetycznej wiary w krasnoludki. Jeśli jesteś dojrzałym ateistą, a nie ateuszem z 4 klasy, który ma pałę z religii, to pozwól ludziom wierzyć w to, co chcą. Zwłaszcza, że katolicyzm uczy miłości, a nie nienawiści, jak pewna religia z orientu.