k***a każdy jeden z telefonem i kręci, jakby jakimś korespondentem wojennym był.
Chłopy się posprzeczały, dały se po mordzie, nikomu nic względnie powaznego się nie stało, rozejdą się do domu i po wszystkim.
A przez takich pojebańców film trafi do sieci, zainteresują się media i udupia supermana, który mógł przyj***ć menelowi bo ten chciał go okraść albo coś takiego.
Inna sprawa, że mógłby ktoś podejść i ich rozdzielić - no ale to USA więc ludzie wolą kręcić filmy niż zacząć działać.