Mieszkaniec Genui otrzymał mandat wystawiony na podstawie zdjęcia z kamery za to, że poruszał się po strefie ograniczonego ruchu w centrum miasta.
Tyle tylko, że szedł po chodniku, a starą tabliczkę rejestracyjną skutera przyczepił dla ozdoby do plecaka.
Weekendowa prasa we Włoszech podała, że mandat wystawiła dwudziestolatkowi straż miejska (Polizia Munic**ale), jako dowód przedstawiając zdjęcie z tablicą rejestracyjną pojazdu, którym rzekomo wjechał do ścisłego centrum Genui bez zezwolenia. "Przyłapała" go kamera, która kontroluje automatycznie ruch samochodów przy wjazdach do strefy ograniczonego ruchu.
Zdjęcie było na tyle niewyraźne, że nie dostrzeżono, iż tabliczka z numerem rejestracyjnym nie widniała na aucie czy motorze, ale na plecaku przechodnia. Młody Włoch w ten sposób ozdobił go tablicą skutera, nieważną od sześciu lat.
Nie wystarczyło zwykłe wyjaśnienie nieporozumienia. Ukarany przechodzień musiał złożyć oficjalne odwołanie i wniosek o to, by nie uznawać jego plecaka za pojazd mechaniczny.
Pragnąłbym zauważyć cichego bohatera drugiego planu.
Zajebiste urządzenie do automatycznego odczytywania tablic rejestracyjnych. Inwigilacja permanentna. Poczekajcie aż mordy będzie się dało każdemu skanować
No jebłem, aż dziw, że to nie Polska czy rosja, bo głupszego absurdu dawno nie czytałem. h*j, że w tle są 2 auta, ale co tam, lepiej czepiać sie typa z plecakiem. Włochy to piękny, ale dziki kraj, zresztą jak cały zachód.