Ludzie są przeciwni męczeniu zwierząt i chętnie oglądają jak byczki rozpie**alają torreadorów, więc chodzą na pokazy żeby trafić na taki "wypadek", a to jednocześnie dalej napędza cały proceder. Ot paradoks
Pomijając odczucia typu ,,dobrze tak sk***ysynowi" to mamy całkiem odmienny od azjatycko- afrykańskiej przykład pierwszej pomocy. Nie stawiają klienta na siłę na nogi jak w koloniach brytyjskich ani nie targają w dziesięciu gościa do sanitarki, jak w byłym imperium osmańskim, nie bacząc, że łeb mu się o podłoże obija...
Żydom i muzułmanom też życzycie by ich sadystycznie zamordowano w uboju rytualnym? Wszak też w imię tradycji katują zwierzęta. Jak wasza zj***na lewacka "moralność" zoofila, to w ogóle wytrzymuje ?