Ciekawe jak wyglądały ostatnie sekundy jego życia. Ten moment, kiedy instynkt przetrwania już musiał ustąpić okolicznościom... I skąd ta oryginalna, nieergonomiczna poza z otwartymi oczami, jakby przyczyną nie był mróz, tylko coś nagłego. Ciekawe...
Jeleń wyskoczył przed jakiś większy pojazd. Kierowca chciał odruchowo go ominąć ale widać sroga zima, ślisko więc zjechał z jeleniem na pobocze. Pchał go przez kilka metrów o czym świadczy ślad przed jeleniem w grząskim poboczu. Jeleń prawdopodobnie oparty głową był o maskę w chwili wyhamowania. Zanim kierowca wylazł z pojazdu, ocenił szkody, obdzwonił kolesi itp to minęło pewnie ze dwie godziny a to przy tęgich mrozach wystarczyło aby mróz zrobił piękny odlew. Być może czekał dłużej aż ktoś go wyciągnie za dupę z tej bruzdy. W międzyczasie padał śnieg co widać na jelonku i na bruździe w ziemi.