Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
📌 Wojna na Ukrainie Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: 27 minut temu

Phil Schneider

okrzej2012-08-20, 0:42
Opis pewnego gościa z Ameryki, który został zamordowany za mówienie prawdy.
Tekst długi, więc jeżeli nie chcesz to nie czytaj.
Jeżeli jesteś przeciwnikiem teori o UFO i NWO także nie polecam czytania poniższego tekstu.

Może niepotrzebnie ogłosił, że poda koordynaty wszystkich 130-kilku podziemnych baz znajdujących się na terenie Stanów Zjednoczonych? Ale i tak już wcześniej próbowano go uciszyć 13 razy, więc trudno powiedzieć, czy to by wiele zmieniło, gdyby zrezygnował z tego "ostrożnego planu"...

Zżymał się, że politykę w Organizacji Narodów Zjednoczonych w rzeczywistości, w jej tajnej drugiej siedzibie (gdzieś pod wodą) dyktują "wysocy Szarzy" - ang. "tall Greys", chodzi o istoty dosłownie wysokie w sensie fizycznym (niektórzy "mali Szarzy" są rzekomo przyjaźni Ziemianom, a jeszcze inni "mali" to bioroboty "wysokich" - według relacji uprowadzanych można je popychać niczym manekiny, a one nie reagują). "Wysocy Szarzy" doradzają globalistycznym decydentom zmniejszenie populacji o trzy czwarte, a głęboko pod powierzchnią ziemi eksperymentują na ludziach, również na dzieciach - to tam znika milion Amerykanów rocznie, według niejawnych statystyk FBI i CIA (w USA nie ma krajowej bazy danych zaginionych ludzi, są tylko dla zaginionych spinaczy albo np. parasoli). Phil Schneider przez 17 lat pracował w tajnych projektach (ang. "black budget projects"), był inżynierem - geologiem, współwynalazcą obecnie półjawnej (stosowanej w przemyśle) superszybkiej metody drążenia tuneli przy użyciu kombinacji maser-laser; a przede wszystkim był specjalistą od materiałów wybuchowych - zajmował się wysadzaniem skał, całych segmentów na podziemne piętra, co przeprowadza się w sekwencji: detonacje -> cztery dziury -> detonacje -> cały pierścień w poziomie gotowy. Pracował przy budowie 13 podziemnych baz, które oficjalnie po dziś dzień nie istnieją - choć filmy o nich emitowane są już czasem w osiedlowych kablówkach. W 1979 r. w okolicach miejscowości Dulce w stanie Nowy Meksyk stracił trzy palce u dłoni postrzelony pod ziemią przez Szarego, po czym przez ponad 400 dni przebywał w izolatce dla napromieniowanych - promień otworzył go "jak puszkę od konserwy", m.in. spalił płuco i odspawał paznokcie u rąk i nóg; wcześniej na dwóch innych Szarych zdążył wówczas zużyć magazynek pistoletu Walter PPK, który na wszelki wypadek zawsze zabierał ze sobą, gdy spuszczano go w koszu na sam dół nowo powstającego tunelu, aby obejrzał skały po eksplozjach.

Według jego relacji organizmy Szarych wykazują morfologię podobną do roślinnych, w związku z czym osobnika tej rasy trudno zabić jednym strzałem - potrafią biegać z dziurami w korpusie. Gdy na roboczym spotkaniu w drugiej siedzibie ONZ Phil Schneider doznał naocznego olśnienia, że zamiast pomagać światu, tak naprawdę cały czas pracuje dla Szarych - w rozbitych spodkach których nierzadko znajdowano ludzkie kończyny - postanowił odejść z pracy, mimo że już tylko parę lat zostawało mu do emerytury w wysokości miliona dolarów rocznie (w podziemnych bazach płace są czterokrotnie wyższe niż "na powierzchni", z tym że jeśli się rezygnuje, trafia się do więzienia). Początkowo nie pozwolono mu się zwolnić i wyjechać, ale wkrótce potem nie wrócił do bazy z pogrzebu swojego ojca, Oscara Schneidera, który był niemieckim inżynierem, geniuszem (w wieku 14 lat uzyskał tytuł określany przez syna w j.ang. jako "master machinist" i opisywany słowami "z kawałka metalu potrafił wykonać broń albo np. zegarek" - prawdopodobnie chodzi o "mistrza budowy maszyn" lub "magistra maszynoznawstwa", ew. coś w tym stylu), konstruktorem łodzi podwodnych i kapitanem U-boota z ponad setką zatopień, a po dostaniu się do francuskiej niewoli w 1941 r. jeszcze w czasie wojny przeszedł na stronę aliantów i w Niemczech wyznaczono nagrodę miliona dolarów dla tego, kto go zabije; po wojnie Oscar Schneider jeszcze przez wiele lat pracował dla Amerykanów, nie tylko w Pentagonie, zajmując się m.in. marynarzami ocalałymi z "eksperymentu Filadelfia"; to właśnie on też zachęcił później syna do poszukania pracy w "tych tajnych projektach, są bardzo ciekawe".

Phil Schneider potwierdzał zawarcie przez administrację Eisenhowera w 1954 r. paktu z Szarymi znanego jako "Greada Treaty"; według niego rząd USA wie o obcych od roku 1909, kiedy w jaskiniach stanu Nowy Meksyk natknęła się na nich kawaleria ścigająca bandytów - żołnierze uciekli stamtąd galopem, a istoty opisywali później jako "szare demony"; władze Wielkiej Brytanii i Francji rozpoczęły badania nad zjawiskiem ufo w latach dwudziestych XX wieku. Obecnie w ramach sił zbrojnych USA funkcjonują lotne oddziały, które natychmiast zabezpieczają wraki zestrzelonych latających talerzy lub ewentualnie zakopują je na miejscu, gdy mają np. 80 metrów średnicy - bo i takie się zdarzają; Rosjanie wyrzucają uziemione spodki na zagubioną wśród gór pustynię w pobliżu granicy z Mongolią, gdzie na powierzchni kilku boisk futbolowych leżą jeden na drugim. Obecnie aby móc bezpiecznie zbliżyć się do Ziemi na odległość mniejszą niż 250 mil, spodek musi mieć pozwolenie - inaczej zostanie ostrzelany "promieniami cząsteczek" (ang."particle beam weapon") - utrzymywaną w tajemnicy bronią oparta na osiągnięciach Nikoli Tesli.

Według informacji Phila Schneidera, choć zastrzegał że nie zna szczegółów zawartych w notatkach z kontaktów, znajomość Billy'ego Meiera z Plejaranami to sprawa autentyczna, podobnie jak ich konflikt z Szarymi oraz fakt, że nas opuścili. Plejaranie/Plejadianie mają po sześć palców, dwa serca i jedno przerośnięte płuco, poza tym są nieco wyżsi i bardziej muskularni od nas, ale generalnie niewiele się różnią, mają trochę dłuższe uszy, położone nieco niżej i bardziej z przodu, a w sumie najbardziej różnią się tym, że silnie emanuje z nich pozytywna energia, jakaś dobra wibracja, którą się wyraźnie czuje. Wedle wiedzy Phila Schneidera obecnie lata nam nad głowami 11 ras gości z innych planet, przy czym cztery z nich są nam przyjazne, a pozostałe 7 to gorzej niż dranie. Jako inżynier geolog z wykształcenia utrzymywał ponadto, że żadna funkcjonująca współcześnie teoria nie tłumaczy w zadowalająco przekonujący sposób procesów wulkanicznych ani w ogóle istnienia wulkanów.

Choć posiadał paszport, Departament Stanu USA nie pozwalał mu wyjechać do Japonii - gdzie jednak udało mu się dotrzeć okrężną drogą przez Kanadę, a tam na spotkaniu z szefami japońskich korporacji, m.in. Mitsubishi, szczegółowo omówił brak tzw. fali pulsowej (ang.'pulse wave') podczas trzęsienia ziemi w Kobe w 1995 r. - w którego epicentrum znajdował się doszczętnie zniszczony budynek, gdzie prowadzono badania, dzięki którym Japończycy wyprzedzali wówczas Amerykanów w dziedzinie prac nad sztuczną inteligencją (70% japońskich naukowców z tej gałęzi wiedzy mieszkało wtedy w Kobe; naturalne trzęsienia ziemi zawsze poprzedza fala pulsowa i właśnie to zjawisko jest wykorzystywane w systemach wczesnego ostrzegania przed trzęsieniami; na filmie o tamtej katastrofie pokazywanym w naszych kablówkach przez jeden z popularnych kanałów "dokumentalnych" amerykański "ekspert" wypowiadał się z przykrą do oglądania i opisywania miną ostatniego drania: "po trzęsieniu ziemi w Kobe Japończycy zrozumieli, że ich kosztowny system wczesnego ostrzegania się nie sprawdził").

Według wiedzy Phila Schneidera AIDS zostało wynalezione w roku 1972 w laboratorium w Chicago. Dzięki niezwykłym kolegom taty z pracy już jako nastolatek przypadkiem został posiadaczem fragmentu materiału pochodzącego z katastrofy pod Roswell - pod koniec życia woził już to wszystko ze sobą w walizce, żeby nie zginęło z domu, ale po jego śmierci i tak wyparowało z mieszkania, podobnie jak kolekcja zdjęć; nic więcej nie zginęło. Według jego szacunków budżet tajnych wojskowych projektów w USA wynosił wtedy ok. 1.3 - 1.5 biliona dolarów na każde dwa lata, a dużą jego część finansowały wpływy z handlu narkotykami (takich operacji nie można finansować z jawnego budżetu aprobowanego przez Kongres, bo wtedy nie dałoby się utrzymywać tych przedsięwzięć w tajemnicy). Pokazywał fragment jakiejś maszyny, wykopany na Ziemi i datowany na 220 milionów lat - komentując to słowami: "może jednak Daniken miał rację...". Eksplozje bomb jądrowych i termojądrowych na atolu Bikini odbyły się według jego wiedzy w związku z odkryciem tam największej na świecie podwodnej bazy Szarych - na zdjęciach zarejestrowano nawet uciekający spodek; oficjalnie twierdzi się, że ten atol wybrano ze względu na odosobnienie, ale inne wyspy w tamtej okolicy były jeszcze bardziej oddalone i niezamieszkane, podczas gdy akurat stamtąd trzeba było wysiedlić tubylczą społeczność.

Jego przyjacielem był Al Bielek, naukowiec z tzw. "eksperymentu Filadelfia" i "Project Montauk" (właściwie Alfred Białek, wł. Edward Cameron - to on zapowiada go w ostatniej zarejestrowanej prelekcji) - który jeździł pod terytorium USA podziemnymi pociągami łączącymi wszystkie podziemne bazy, osiągającymi prędkość niemal 2 Machów. Inny znajomy mówił mu, że dostali w firmie zamówienie od rządu Stanów Zjednoczonych na 100 000 wagonów do podziemnych pociągów, po 30 par kajdanek w każdym, napis na wagonach: "Transport więźniów ONZ". Phil Schneider zwracał uwagę na przygotowywanie przez amerykańskie władze pod ziemią sporej liczby miejsc dla internowanych, a także na charakterystykę zniszczeń budynku Rządu Federalnego w Oklahoma City po zamachu w 1995 r. - według niego tylko armia USA posiada takie materiały wybuchowe, które powodują wyparowanie kolumn wspornych i ścian nośnych, co więcej znajdują się one tylko w jednej bazie wojskowej - a na tym właśnie się znał, był jednym z czołowych ekspertów na świecie w dziedzinie materiałów wybuchowych, za co otrzymywał bajeczne wynagrodzenie i do samego końca propozycje powrotu do pracy. To samo miał do powiedzenia o zamachu na WTC w 1993 r. i zniszczeniach kolumn na podziemnym parkingu.

Niejawna technologia wojskowa według jego informacji wyprzedza publiczny stan wiedzy o 1200 lat i co roku oddala się o kolejne czterdzieści kilka - co umożliwił transfer technologii od obcych, trwający od połowy XX wieku; choć już w latach 30-tych ukrywano pewne wynalazki, m.in. Tesli (który zresztą miał w zwyczaju oświadczać na zwoływanych specjalnie w tym celu konferencjach prasowych, że pomysły czerpie z ...telepatycznego kontaktu z kosmitami).

Według źródeł Phila Schneidera Szarzy dodają sobie do jedzenia substancje z określonych enzymów pozyskiwanych z ludzkiej krwi - w ostateczności może być krew zwierzęca; kombinują też coś z jakimiś "żniwami dusz" (ang. 'harvesting souls' - nad tym jednak się nie rozwodził). Otwarcie mówił na swoich prelekcjach, że umiera na raka - może dlatego nie wzdragał się przed ujawnianiem różnorakich faktów - choć wszystkiego też chyba nie mówił, nietrudno odnieść takie wrażenie. Dwa miesiące po ostatnim sfilmowanym wykładzie poruszał się już tylko na wózku inwalidzkim - ale nawet kelnerce z baru w pobliżu miejsca zamieszkania mówił, żeby nigdy nie wierzyła, jeśli kiedyś usłyszy, że popełnił samobójstwo. Rzekomo odebrał sobie życie ok. 11 stycznia 1996 r., wiążąc sobie linkę wokół szyi i ciągnąc od tyłu - problem w tym, że gdyby rzeczywiście tak było, to na długo przed wyzionięciem ducha najpierw by zemdlał, a wówczas przestał ciągnąć i oddech powróciłby samoczynnie; poza tym według jego przyjaciół trochę jednak brakowało mu palców u dłoni na takie kombinacje, żeby sobie coś wiązać z tyłu karku. Na swoich odczytach zawsze wspominał, że kilkunastu jego przyjaciół zamordowano, w ośmiu przypadkach pozorując samobójstwa - z czego tylko w jednym wypadku udało się skłonić władze do zmiany wersji. Podobno w ostatnich dniach przed śmiercią widywano przy nim jakąś wysoką blondynkę.

Nie ukrywał, że łamie zobowiązanie do zachowania poufnych informacji w tajemnicy, w związku z czym ryzykuje swoim życiem. Gdy w samoobronie zastrzelił agenta FBI, który go wcześniej postrzelił (pokazywał opatrunek na ranie na jednym z wykładów, który odbył się 16 dni po tym incydencie), udał się w tej sprawie do biura FBI, gdzie usłyszał: "cóż, panie Schneider, takie rzeczy się zdarzają". Po powrocie z Japonii wysłannicy dawnych pracodawców zgłosili się do niego z propozycją, że choć wyrządził szkody nie do oszacowania, jeżeli tylko wróci do pracy - o wszystkim jakoś się zapomni; ale on był zdecydowany już nigdy więcej dla nich nie pracować i wolał kontynuować życie kaczki na strzelnicy, w którym np. zdarzało mu się naliczyć ponad 40 dziur po kulach w swoim samochodzie, po tym jak inny wóz usiłował go zepchnąć z drogi, gdy jechał do innego miasta wygłosić prelekcję.

Niewątpliwie był trochę takim amerykańskim izolacjonistą-prawicowcem, zżymał się np. okrutnie, jeszcze bardziej niż na tych Szarych, że Clinton podpisał przekazanie ONZ 162 samolotów "niewidzialnych dla radaru" wyprodukowanych za pieniądze amerykańskich podatników. Ledwo rok jeździł z tymi wykładami, jak go pochowali - na prelekcjach żartował, że skoro np. baza "Groom Lake" oficjalnie nie istnieje, to chyba niczym nie ryzykuje, mówiąc o niej... Dla wielu ludzi w Stanach i nie tylko jest bohaterem, nagrania jego wykładów są dziś znane na całym świecie.

Często można spotkać się z opinią, że na przykładzie historii Phila Schneidera - która tak naprawdę nabrała rozpędu dopiero po jego śmierci, gdy wszystko jakby zamknęło się w logiczną całość - kręgi, którym zależy na utrzymywaniu tego typu spraw w tajemnicy, przekonały się dotkliwie, że uśmiercając kogoś, robi mu się tylko fenomenalną reklamę, która powiększa jego famę rok za rokiem, tak że można już tylko stać i patrzeć z boku, jak kolejne miliony ludzi zaczynają kojarzyć, kto to był. Obecnie publicznie znane osoby zajmujące się tego kalibru tajemnicami przechodzą na tamten świat w tempie zaledwie jednej na kilka lat - może to też jakby symptom rzekomo zbliżającego się ujawnienia społeczeństwom, że Ziemia nie jest jedyną zamieszkaną planetą i władze wiedzą o tym już na 100% - kto wie, być może z myślą o przyszłości teraz już mało kto pali się do podpisywania wyroków śmierci "w imię bezpieczeństwa państwa"; zresztą to i tak nie było efektywne i ponoć już kilka dekad temu w kręgach rządowych stwierdzono, że w praktyce najlepiej funkcjonuje zasłona śmieszności.


Poniżej film z ostatniego wykładu Phila Schneidera


Źródło ukrytesprawy.org/Phil%20Schneider.html

Ciekawy jestem jakie sa wasze opinie na ten temat.

Pamiętnik z Czarnobyla

Kakutniaczek2012-08-15, 13:26
Witam,

Troszkę czytania - więc nie wiem czy wszystkie gimbusy będą chciały badać temat.

Czarnobyl - Wspomnienia

Temelin, tak jak Czarnobyl, to też konstrukcja posadowiona

na gruncie niestabilnym IV kategorii sejsmicznej,

czyżby ….powtórka z rozrywki…. - i K I E D Y ?????


punkt kontrolny „Dietiatki” – wejscie do Strefy Wysiedlonej – Zona Otczuzdienija

(W nocy z 25 na 26.04.1986 o godz. 21 min 20 czasu Greenwich zarejestrowano w rejonie Czarnobylskiej Elektrowni Atomowej [CzEA] wstrząs sejsmiczny. Stwierdzono wystąpienie fal powierzchniowych o okresie 1,35 do 1,50. Przy ocenie epicentrum tego trzęsienia ziemi uzyskano dane dla fal o prędkościach podłużnych Vp = 6,2 km/s; fal poprzecznych Vs = 3,6 km/s; fal powierzchniowych Vr = 2,9 km/s, dla okresu T = 1s.

Epicentrum znajdowało się w odległości ok. 10 km na wschód od CzEA. Ocena magnitudy była zgodna ze wszystkich stacji pomiarowych, wynosiła ona M(lv) = 1,3; M(lh) = 1,4;

MPVA = 2,5.

W skali intensywności trzęsień Marcelii-Sieberga , trzęsienia o magnitudach M (1,5 - 3,5) należą do słabych. Jednakże na terytoriach położonych na platformach, w miejscach uskoków tektonicznych (a tak jest na płycie Czarnobylskiej), skutki trzęsień 2, 3 razy przewyższają skutki zwykłych trzęsień.

Wynik, uszkodzone systemy instalacji chłodzenia pod III i IV Reaktorem i wystarczyło na tyle że o godz. 01, min 23 czasu Greenwich, cztery godziny po trzęsieniu nastąpił znany i ogólnie sławny w y b u c h p a r o w y .

A kiedy nastąpi w Temelinie ….................... ???? (!)

Maj 1995, remont jakiegoś mostu w Berlinie. Mam przygotować dane o alternatywnych technologiach nowych tworzyw.

Co to są siarkobetony ? Spotykam się z dr-em Żakiewiczem (Warszawa-Anin). Dostaję wyczerpujące mnie informacje. 1.06.95, zwracam dr-owi Żakiewiczowi udostępnione materiały. Rozmowa, ogólne ble, ble…,

pytanie „Co Pan wie o energetyce jądrowej ?”.

Niewiele, coś tam kiedyś robiłem z materiałami osłonowymi (patent na cementy barowe).

Ma Pan zaproszenie na jutro (sobota 2.06.95) do Łodzi. Koszty będzie miał Pan zwrócone.

Łódź, firma Korserwis. Prezes Szymczak.

Wie Pan, 4.06 (poniedziałek) jest w Kijowie spotkanie u ministra Chołoszy (MinCzarnobyl). Złożyliśmy w grupie międzynarodowych specjalistów ofertę aplikacji siarkobetonów, jako materiału do remontu sarkofagu.

Spotkanie będzie w obecności przedstawicieli polskiej ambasady, będą specjaliści ukraińscy.

Z naszej strony są specjaliści od finansowania, nie ma żadnego technika. Nie musi się Pan odzywać, ale gdyby były jakieś pytania…, nie chcemy się skompromitować.

Pojedzie Pan, wylot jutro z Okęcia. Być może trzeba będzie z tydzień zostać, przejrzeć materiały i dokumentacje Czarnobyla - o ile Ukraińcy zgodzą się ją udostępnić.

Jadę, …. odebrałem bilet na samolot, jakąś kasę na koszty.

Przed wyjazdem dzwonię do Gdańska, do Andrzeja (Andrzej był szefem ochrony radiologicznej na Żarnowcu). Andrzej, wszystko co wiesz o Czarnobylu. Mam spotkanie w Kijowie, nie chcę wyjść na idiotę. Rozmowa z Andrzejem – III Raport MAEA z Wiednia, informacje, co kto, gdzie i jak … !

Coś już wiem.

Niedziela 3.06.95. Przylot na Boryspol w Kijowie. Piękna pogoda.

Szef biura w Kijowie zaprasza na szaszłyki. Ble.., ble…, plus „procenty” za dużo tego. Poniedziałek 4.06. – wszyscy „umoczeni”, spotkanie w Ambasadzie, godz. 12.00, każdy rozgląda się za wodą mineralną. Godz. 15.00, gabinet Ministra Chołoszy. Jest prof. Tokarewski, dyrektor MNTC UKRYTIE (Mieżduresortowyj Nauczno-Technicznyj Centr UKRYTIE – Czarnobyl), dwóch ukraińskich specjalistów.

Z naszej strony Krzysztof (prowadzi sprawy finansowania grantów w firmie), Jurek (jest dyrektorem handlowym, podlega mu współpraca obrót z WNP), dwóch pracowników ambasady i ja. Prowadzi Krzysztof. Opowiada o siarkobetonach.

Czas audiencji – godzina.

Mija 45 minuta monologu Krzysia. Wszyscy już przysypiamy (wczorajszy szaszłyk). Ble.., ble.., miałem się nie odzywać. Ale nie wytrzymałem.

Panie Ministrze. Mija 9 lat, było tu już ze 300 firm. Mogą być i w latach następnych, jak w kalejdoskopie. Nie to jest ważne. Teren Zony to IV kategoria sejsmiczna. W roku 1986 (26.04.) miało miejsce trzęsienie Ziemi. Wynik katastrofa. Kolejne trzęsienie Ziemi będzie Pan miał gdzieś za rok (czerwiec – lipiec 96). To wszystko jest policzalne Jak pieprznie, będzie powtórka z rozrywki. To może już wcześniej pomyśleć o wyprzedzających zabezpieczeniach.

Minister, Panie, co mi Pan tu za głupoty opowiada.

Ja – Pan zna treści III Raportu Komisji ONZ z r. 1993, są tam pewne ostrożne spekulacje. Pan mi udostępni dane geologiczne gruntu, podłoża, dokumentacje Zony (Strefa Czarnobyl). Ja Panu w ciągu miesiąca zrobię model matematyczny konsolidacji gruntu, symulacje zjawisk osuwiskowych, data przyszłego trzęsienia i jego magnituda, epicentrum też jest do policzenia. To jak ? Potrzebuję miesiąc …...

Prof. Tokarewski (Ukraińska Akademia Nauk, Dyrektor MNTC UKRYTIE) - Panie Ministrze, to co mówi Pan Farański to prawda. My od 3 miesięcy piszemy do Pana specjalne raporty – bez odpowiedzi. Mamy założone wokół konstrukcji IV Reaktora i Sarkofagu repery. Mierzymy osuwanie się tej konstrukcji w głąb gruntu …,

Odbyła się ostra dyskusja między Ukraińcami. Strona polska przysłuchiwała się tej „wymianie poglądów” z zaskoczeniem. Audiencja zamiast godziny potrwała 2,5 godziny. Wynik – zostaję na najbliższy tydzień w Kijowie, mam dostęp do wszystkich dokumentów i co tam jeszcze chcę. Kolejne spotkanie u Ministra za miesiąc. Po wyjściu, Pan Cieślik (sekretarz Ambasady RP) – Panie Farański, skąd Pan to wszystko wie …, jestem zaskoczony. Mówił Pan o rzeczach jak z filmu s-f. To wszystko jest niesamowite.

Czerwiec – lipiec 95. Polska, Politechnika Łódzka, współpracuję z dr Gawinem i dr Lefikiem. Program Abakus, metoda elementów skończonych (korzystam z dostępu – modemu Uniwersytetu Technicznego w Padwie). Liczę horyzont odkształceń konstrukcji III, IV Energobloku i Sarkofagu w Czarnobylu po 9 latach.

Robię model matematyczny, projekcje zjawisk osuwiskowych, itd., itp. W sumie ok. 20 stron maszynopisu, rysunki, wykresy, obliczenia.

Tzw. Raport nr 2. Całość jeszcze po polsku, ale goni mnie czas, 30.06 95 jestem w Kijowie. W Ambasadzie tłumacz przełożył to wszystko na ukraiński. Piątek, spotkanie na luzie u Tańki (dyrektor gabinetu Prorektora ds. Nauki Uniwersytetu Tarasa Szewczenki w Kijowie). U Ministra mam być w poniedziałek. Jestem na luzie. Ble.., ble.., jakieś drinki.

Tańka ( z wykształcenia, mgr fizyk jądrowy) pokaż co tam masz w tym Twoim Raporcie nr 2. Roman to są teksty techniczne, tłumacz Ci głupoty popisał. Z tym do Chołoszy nie idź. To trzeba uczciwie przetłumaczyć. Tańka podzwoniła. Jak ja ten „pierewod” przeżyłem. Przyszedł Garik (prof. dr hab. Garik Czajka, fizyk jądrowy, akademik UAN) i Baryszkin (prof. dr hab. inż. akademik UAN, szef katedry Żelazobetonu Politechniki Kijowskiej) był jeszcze Walery mąż Tańki (dr inż. Walery Klewko, hydrogeolog Biuro Projektów Energetyki Kijów). Skończyliśmy „pierewod” w niedzielne popołudnie. Pękło 10,5 ltr-a „procentów” (gorsze od „radiacji”), ale na poniedziałek miałem Raport nr 2 przetłumaczony wraz z recenzjami Panów Profesorów (tłumaczy), który via Ambasadę oddałem do Ministra Chołoszy (Ministerstwo Czerieszwyczajnych Sytuacji MinCzarnobyl Ukraina).

25 lipca 95, spotkanie z dr-em Rudko i inż. Filemonowem w Kijowie (MNTC UKRYTIE, AZO „administracja zony otczużdieniaja Czarnobyl”), omawiamy mój Raport nr 2. Dyskusja (3 godziny), uwagi:

….Pan przyjął złe znaki dla wektorów przemieszczeń podłużnych i poprzecznych w podłożu gruntowym. To tak czarno nie wygląda. Wynik symulacji winien być inny …..,

…. Panowie, można dyskutować tak lub inaczej. Z tego materiału wychodzi że na przełomie czerwca/lipca 96 powinno być w Zonie trzęsienie ziemii o „różnych skutkach”. To tylko rok. Jeżeli „grunt pod Elektrownią tą dyskusje zrozumie” to powinien się przyzwoicie zachować. Co szkodzi – „na wsiakij słuczaj” dokonać pewnych zabezpieczeń .., i spokój …,

Uwaga – przypis własny. Grunt pod Zoną za nic nie chciał tej lipcowej (95 r.) dyskusji zrozumieć i zatrząsł się dokładnie 11.05.1996 (sejsmogramy do wglądu). Mimo wszystko na obiekcie UKRYTIE dokonano na przełomie 95/96 pewnych kosmetycznych zabezpieczeń. Po trzęsieniu 11.05.96 posypało się parę blach z sarkofagu, dodatkowe pęknięcia konstrukcji III i IV Reaktora. Trochę wycieków radioaktywnej wody z systemów chłodzenia i specjalnie żadnych większych „atrakcji”.

Dla mnie osobiście po maju 96 „zero satysfakcji”, że to ja miałem rację ….....,

Póki co, dla świętego spokoju, jak już wlazłem w ten Czarnobyl – dostałem inne „drzewka do siusiania” (ot, takie moje powiedzonka, przepraszam..)


prace remontowe przy IV Reaktorze

Sierpień 95. Łażę po Zonie. Zaglądam w każdą dziurę. Zaprzyjaźniam się z szeregiem osób tak z AZO, z MNTC i firm tam pracujących. 11.08.95 podpisuję „protokół namierenij” z MNTC wstępnie regulujący zasady współpracy. Tworzy się program udziału mojej grupy w pracach Czarnobyla. Główne kierunki: remont Sarkofagu, konteneryzacja i zmogilnikowanie porzuconych na terenie Zony radioaktywnych odpadów, biosanitacja radioaktywnie skażonych gleb, konstrukcja pieca do utylizacji radioaktywnie skażonego drewna pochodzącego z wycinek sanitarnych lasów porastających Zonę.

Czarnobyl. Wrażenia niesamowite. Wyobraźcie sobie strefę o areale 40x55 km odgrodzoną i izolowaną. Tamże pracowało (1995-96 rok) ok. 6000 ludzi. Wjazd i wyjazd przez „Dietiatki” kontrola radiologiczna, milicjonery kontrola dokumentów. Wewnątrz strefy wysepki „Zona II”. Tereny radioaktywne o skażeniu monitorowanym satelitarnie. Stacje kontroli dozymetrycznej. Ograniczone „czasy przebywania”. Silna radiacja gleby, drogi, powietrza. Dozymetry indywidualne. Specjalne przepustki. Obszary „III” to miejsca o bardzo silnej radiacji (wnętrze IV Reaktora, Ryżyj Lies, mogilnik Podlesnij, inne) obowiązują specjalne „stroje”. Całość Zony - to szereg bezludnych wiosek i miejscowości. Miasto Czarnobyl, oddalone o ok. 8 km od Elektrowni Czarnobyl.



V,VI Reaktor – niedokonczona inwestycja, poszedl w 1986 oblok - ...., i po „budowie”...

Miasto Pripiat, dawniej 45 tys. mieszkańców – obecnie puste. Skażone ulice, domy, puste, umeblowane mieszkania jak gdyby wszyscy gdzieś znikneli. Używany jest tylko jeden budynek przez służby NTC (Nauczno Techniczny Centr) Pripiat, monitorujące mogilnik Podlesnij. Między pokojami wanienki z wodą, dla zmycia z butów pyłu radioaktywnego, podłogi i ściany (do wys. 0,5 m) wyłożone folią.

Gorodok „Czarnobyl-2”, Obiekt wojskowy w lesie oddalony o ok. 6 km od Elektrowni. Dawniej 3.000 obsługi wojskowej. Jak poszedł obłok promieniotwórczy – wszystkich wymiotło. Ściana anten. Wyobraźcie sobie ścianę konstrukcji metalowej anten o długości jednego kilometra i wysokości 140 m. Do tego 5 wyrzutni studnie po rakietach z głowicami nuklearnymi. Podziemny (był kiedyś po katastrofie 86 w znacznej części wytopiony) kabel łączący „Czarnobyl 2” z elektrownią, zasilanie o mocy 4000 MW. Rozmowa z wojskowymi (płk. Prichodczenko) anteny były zdolne emitować promieniowanie mogące wywołać burze jonizacyjne w dowolnym miejscu globu ziemskiego. Podobno emitowane promieniowanie było zdolne wywoływać stany depresyjno-lękowe u populacji ludzkiej w dowolnym miejscu globu. Taka tam odpowiedź Gorbaczowa na gwiezdne wojny Regana. Gdzieś na terenie byłego ZSRR jest jeszcze jedno takie miejsce.


stacja wojskowa „Czarnobyl – 2”, - anteny, emitery

Mogilnik „Podlesnij”, pomnik przyrody XXI wieku. Dwa bloki. Jeden betonowy „sandwicz” długości ok. 100 m, wysokości 20m, szerokości 30 m. Na przemian beton i odpady moderatora (grafit po pożarze i radioaktywne paliwo), silna radiacja do 4000 mRemów. Całość nieco grzeje (ok. 40 - 60 oC). W pobliżu jak poszedł „obłok” na Czarnobyl-2, zakopane w ziemi przy Podlesnim ciężarówki ze „sprzętem wojskowym” i pozostałościami po głowicach nuklearnych. Całość gruntu nad zakopanymi ciężarówkami „grzeje”, radiacja do 5-6 tys mRem, temperatura gruntu do 80 oC.

Elektrownia. Rok 95, czynny I i III Reaktor. IV Reaktor, to ten co była w 86 katastrofa. II - była ok. 90 roku awaria, pożar turbiny - wyłączony. Reaktory V i VI niedokończona inwestycja, poszedł obłok, całość silnie skażona, odgrodzona.

Miasto Czarnobyl, siedziba Administracji Zony Otczużdienia (Strefy Wysiedlonej). Naczelnik AZO Gienadij Fiodorowicz Jarosławciew jest w randze wiceministra. Podlega mu wszystko w Zonie. Ludzie w Zonie, to pracownicy Elektrowni, służby kontroli medycznej i dozymetrycznej, milicjonery, firmy monitorujące Sarkofag (Artur Korowajew), centrum MNTC (Tokarewski, Mielnikov, Tiagunow), Nadzór Ukraińskiej Akademii Nauk (Barychtar, Sawierskij), SBU (Sużba Bezpecznosti Ukrainy), CzernobylLies (Sawicz) zajmujący ochroną szaty roślinnej, przecinki sanitarne, inne; wydzielone składowiska radioaktywnie skażonego sprzętu (samochody, maszyny budowlane, inne), port Czarnobyl z na wpół zatopionymi statkami żeglugi śródlądowej, stacja kolejowa Janów składująca radioaktywnie skażone zestawy pociągów, lokomotywy, sprzęt kolejowy, itd., itp.

Miasto Sławutycz centrum dla delegacji zagranicznych i zagranicznych specjalistów pracujących w Czarnobylu.

Hot-Spoty, ok. 2.300 porzuconych radioaktywnych kupek o obj. 1 - 2 m3, (wypalone paliwo plus grafit z moderatorów) silna radiacja, oznaczone i monitorowane;

Elektrownia, wspólna konstrukcja III i IV Energobloku i Sarkofagu posadowiona na gruncie piaszczystym, osadzająca się w gruncie. Deformacje przemieszczenia, różnice do 15 cm

Jezioro Azbuczin z pięknymi (radioaktywnymi sumami), lasy, lasy ze zwierzyną o zdegenerowanych organach wewnętrznych ....,

Itd., itp.,

Wrzesień 95 - Maj 96. Konstruowanie się zespołu Engineriig Corps Ltd. Grupy polsko-amerykańsko-holendersko-ukraińskiej, powołanie NTP SULCHER Ltd wykonującego prace sanitacyjne w Czernobylu.

stacja kontroli dozymetrycznej, po przebraniu gotowi do wejscia w „graznoje”

Kwiecień 96, konferencja we Wiedniu X lat Czarnobyla (ok. 500 specjalistów z 350 krajów, z Zony jest w sumie 15 osób), moje dłuższe rozmowy z Jarosławcem (Naczelnik AZO, z Kostienką Minister Ochrony Środowiska Rządu Ukrainy, z Chołoszą, MinCzarnobyl).

Na konferencji ONZ-towskiej jest Premier Marczuk. Ukraina wyłącza I Rektor. Na konferencji spotykam Polaków z PAA (Państwowa Agencja Atomistyki), są zdziwieni, że jako Polak z „wolnej stopy” jestem wespół z delegacją ukraińską.

W Enginering Corps zostaję pełnomocnikiem Zgromadzenia Wspólników nad organizacją prac sanitacyjnych. W maju 96 podpisywane są dokumenty ustanawiające kompetencje i zatwierdzające program. Aleksander ( gen mjr. Mielnikov) były dyrektor ds. naukowych MNTC UKRYTIE zostaje dyrektorem SULCZER-u.

Z Instytutu Svallof ze Szwecji ściągamy sadzonki wierzby wiciowej salix viminalis i nasadzamy ok. 2 ha na silnie radioaktywnych glebach w pobliżu IV Reaktora. Wierzba wiciowa ma właściwości zbierania z gruntów radionuklidów (izotopy Sr, Cs, Pu) i ich w ten sposób sanitacji. W Wojskowym Instytucie Chemii i Radiometrii na Rembertowie rozpoczynają się rozmowy (płk Dominas, płk Wertejuk, ppłk Ziętek) o polskiej konstrukcji pieca do suchej destylacji radioaktywnie skażonych drzew, wykonanie prototypu i użytkowanie go do utylizacji w Zonie Czarnobyl.

Rozmowy z dyr. Gligało (CENTRUM - Kijów, organ koordynacyjny powołany dekretem Prezydenta Kuczmy do nadzoru i koordynacji wszystkich służb pracujących w Czarnobylu), akcept naszych programów sanitacyjnych. Przygotowujemy wnioski o dofinansowanie prac z funduszy Komisji Wspólnot Europejskich poprzez program TAKIS.



biuro w Kijowie

Rok 1996, Ściągamy z Polski „piłoramę” (trak do przecierania drewna). Montujemy ją na Czarnobylu-2 (oddana do naszej dyspozycji była baza, stacja wojskowa).

Zdejmujemy i przecieramy radioaktywnie skażone drewno, pierwsze prace nad unieszkodliwianiem tego odpadu. Badania degeneracji tkanki roślinnej (cambium - miazga) w wyniku oddziaływania radionuklidów. Prof. Włoch z Uniwersytetu Śląskiego pobiera próbki drewna w Czarnobylu do oznaczeń stopnia degeneracji tkanek. Ściągamy na zonę specjalistyczny sprzęt, samochody terenowe (z Niemiec - Bundeswehra) do jazdy po radioaktywnie skażonych terenach. Podobno mamy dostać „granty” na realizację naszych programów.

Koniec roku 96. Zmiany organizacyjne w MNTC UKRYTIE.

Rozdział kompetencyjny, tworzy się MNTC Technocentr (wszystko z wyjątkiem Sarkofagu dyrektor Tokarewski) i MNTC UKRYTIE (dyr. Kowalczuk).

Jakieś rozgrywki personalno-kompetencyjne. Sasza (gen. Mielnikov, dyr. SULCZER-u) zadarł z kimś, gdzie nie trzeba. SBU aresztowało Saszę. Najpierw tiurma w Iwankowie (obłast rejonu czarnobylskiego), po rodziny, przyjaciół (może i po trochę moich) staraniach przeniesiony po miesiącu do tiurmy do Kijowa. Tak, siak i owak po 2 m-cach na przepustkę do Polski a z Polski heja.., do USA. Dzisiaj Sasza jest grażdanin USA.

Koniec 1996, z kancelarii Prezydenta Polski dostajemy list podpisany przez Aleksandra Kwaśniewskiego z podziękowaniami „za wkład polskiej myśli technicznej w bezpieczeństwo ekologiczne świata .....”,

Miło nam ...., miło mi .................,

Rok 1997, 1998. Koniec finansowania programów. Nie dostaliśmy kasy z Brukseli. „Zwijamy interes…”.

Lipiec 98, dyskusje o niepokojach sejsmicznych jakie mogą mieć miejsce w r. 1999.

Dostaję prywatne zlecenie z Państwowej Agencji Atomistyki (Departament Ochrony Radiologicznej Kraju, dyr. Jurkowski, prof. Niewodniczański), konsultacja z doc. Józefowiczem Główny Inspektor Bezpieczeństwa Radiologicznego PAA na Konwaliowej w Warszawie. Sierpień 98 jadę do Moskwy (Instytut Fizyki Ziemi Rosyjskiej Akademii Nauk). Spotkanie z prof. Striachowem (sejsmolog, dyrektor Instytutu) i dr-em Czeczierowem adiunkt w Instytucie, specjalista sejsmolog nadzorujący Czarnobyl.

Siedzimy w materiałach, robimy pewne projekcje.

Wychodzi na to, że na płycie ukraińskiej będzie w 1999 spokój.

Jeżeli rąbnie to w basenie Morza Śródziemnego.

Można by to policzyć, gdzie rąbnie w którym miejscu, jaka magnituda …, kiedy ….

Ale wszędzie koszty. Pobyt w Moskwie jest kosztowny ( z PAA na koszty zlecenia w sumie dostałem 6 tys. zł) …, a trzeba by było zostać jeszcze ze dwa tygodnie.

Wracam do Warszawy.

Piszę Raport dla PAA (Ocena stanu bezpieczeństwa ..,). Rozliczam zlecenie.

I tylko gdy w 1999 roku oglądałem komunikaty o trzęsieniu Ziemi w Turcji, o prawie 20 tys. ofiar to gdzieś w sercu była gorycz. Dlaczego nie zostałem w Moskwie jeszcze te dwa tygodnie. Dlaczego w projekcjach ograniczyłem się tylko do płyty ukraińskiej. Dlaczego nie poszedłem dalej i nie odpowiedziałem na pytanie gdzie rąbnie i z jaką siłą .., dlaczego, dlaczego ?

Cóż, w Moskwie liczyłem każdy grosz - tak mało miałem środków.

Tylko to nie jest odpowiedź ...... !

Październik 98. Spotkanie w Urzędzie Rady Ministrów na Ujazdowskich u p. Litwinowicza (doradca premiera Balcerowicza).

Temat Balcerowicz publicznie zadeklarował pomoc Polski Ukrainie na Czarnobyl w wysokości 10 mln USD (po 1 mln USD rocznie).

Chcielibyśmy w ramach tych pieniędzy „sprzedać polską myśl techniczną”. Pan Litwinowicz - Panie Romanie, nie bądź Pan naiwny.

Żadnych pieniędzy ani centa nie ma.

Tak sobie to Balcerowicz powiedział.

Prasa to nagłośniła i niepotrzebnie. Dzisiaj w dobrym tonie jest „o tym nie wspominać”.

Październik 98, Konferencja międzynarodowa w Sławutyczy pod Czarnobylem. Problemy bezpieczeństwa Zony. Zjeżdża się ekipa ze świata, z Departamentu Energetyki USA, Ministrowie Energetyki Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec, inne VIP-y. Dużo znajomych nazwisk.

Mam zaproszenie, program, mam zgłosić komunikat. Dostaję taryfę ulgową. Mój koszt pobytu tej tygodniowej konferencji to tylko 300 USD plus koszty podróży.

Nie mam prywatnej kasy. W PAA środki z budżetu 99 wyczerpane.

Nie jadę.

Koniec przygody czarnobylskiej.

Była jak film s-f nie z tego świata.

Zostały wspomnienia, wspomnienia i zawarte przyjaźnie w wielu miejscach globu ziemskiego.

Jak się pracowało w Czarnobylu. Był zredukowany czas pracy. Można było pracować w Zonie dwa tygodnie miesiąca, pozostałe dwa tygodnie były wolne poza strefą Zony. Można też było pracować trzy dni w tygodniu, pozostałe dni były wolne. Przy wejściu na strefy „graznoje” o silnej radioaktywności w specjalnych stacjach zrzucało się ubranie i obowiązywał „strój wieczorowy”, ubrania drelichowe, czapeczki na włosy, płócienne półmaski. Tam gdzie było to konieczne specjalne skafandry. Przy zejściu z „graznego” była kontrola dozymetryczna promieniowania „klienta”. Zrzucało się w całości „strój wieczorowy” (jednorazowego użytku), pełny prysznic, dezaktywacja, kontrola licznikiem GM, ubranka własne i wyjazd. Każdy miał swój indywidualny dozymetr i swoją kartotekę czasów pobytu w radioaktywnie skażonych strefach, dozymetr co tydzień oddawano do kontroli. Człowiek to taka natura, że od razu nie pochłania promieniowania. Jest pewien czas bezwładności (zależy w dużej mierze od cech indywidualnych) po którym następuje intensywna sorpcja radiacji przez organizm ludzki. MiliRemy to promieniowanie zewnętrzne w obszarze, gdzie się znajduję, MiliSilwerty to promieniowanie pochłonięte przez mój organizm, które może mi przynieść negatywne skutki. W miejscu X o radiacji Y mogę być np. 15 minut w ubraniu drelichowym, albo 2 godziny w skafandrze. Sam mam świadomość kontroli czasu mojego pobytu i tego muszę pilnować.

Jak się umierało w Czarnobylu. W zasadzie dotyczyło to „starych”, likwidatorów, którzy brali udział w usuwaniu skutków awarii i gaszeniu pożaru w 86 roku. Wtedy w 86-tym niewiele jeszcze wiedziano i ludzie szli „jak barany”. Ci, którzy bezpośrednio „pracowali” przy pożarze w 86 i łyknęli więcej jak 25 Remów dostawali „medal za ratowanie Czarnobyla”. Bardzo ładny medal ! Sasza Mielnikov (dyrektor Sulczeru) też taki miał. Pytam Sasza, ile „łyknąłeś”. Romanie, nie wiem, spaliłem 6 dozymetrów (każdy dozymetr miał zakres do 30 Remów). Byli tacy co dostali 5 Remów i zmarli w wyniku choroby popromiennej. Byli tacy co się do dziś trzymają. Ilu zostało, ze ścisłej kadry jest nas na dzisiaj w Zonie 6-cioro (rok 95). Objawowo gdzieś do dwu lat po katastrofie następował rozrost kości pod prawą gałką oczną (konieczność amputacji prawego oka) i utrata słuchu w lewym uchu. Dziwna prawidłowość. Potem długo, długo nic i po 3, 5, 7 latach w ciągu tygodnia ostry rzut białaczki, i adieu ......,

Sasza pokazywał mi swoje szklane oko ........, Za mojej kadencji (95-97) zmarło w ten sposób dwóch, Filemonow, z którym dyskutowałem w lipcu 95 mój Raport 2 i jeden z przyjaciół Saszy Mielnikowa, twarz pamiętam ale nazwisko mi uciekło ......,

Czy się bałem ?

Tak, bałem się jak jasna cholera. Niby wszystko w porządku.

Trawa zielona, niebo niebieskie. Pogoda ładna.

Tylko ta pustka. I na dozymetrze wskazówka w najwyższym położeniu. Informacja z monitora satelitarnego - tu możesz być nie dłużej jak 20 minut ......,

Pilnowałem tego dokładnie. Może póki co nie mam na dzisiaj żadnych sensacji. To dobrze.

Źródło : czarnobyl.republika.pl/
g................l • 2012-08-15, 18:48     Najlepszy komentarz   Najlepszy komentarz    

weź wstawiaj część w komentarz
Witam Panie i Panowie

nie wiem czy gościł ten filmik na Sadolu.

Nagranie z wnętrza Elektrowni w Czarnobylu

Rodzaje bomb

~Bambi~ 2012-08-14, 8:05
Bomba – broń w postaci ładunku materiału wybuchowego, zazwyczaj w specjalnej obudowie, wyposażonego w mechanizm detonujący (zapalnik). Służy przede wszystkim do niszczenia obiektów siłą energii wybuchu, rażąc odłamkami lub wywołując pożar. Bomby zaliczane do broni masowego rażenia zamiast materiału wybuchowego posiadają atomowy, biologiczny lub chemiczny ładunek bojowy.

Określenia "bomba" w znaczeniu wojskowym najczęściej używa się do amunicji zrzucanej ze statków powietrznych (bomby lotnicze) albo zrzucanej z samolotów lub okrętów i służącej do zwalczania okrętów podwodnych (bomby głębinowe).

1.Bomby powietrzne.

Bomba lotnicza to rodzaj wybuchowej broni (bomby) zrzucanej z samolotu lub innego statku powietrznego, przeznaczonej do niszczenia celów naziemnych lub nawodnych.

1.1. Podział.

Bomby burzące - niszczące cel energią wybuchu materiału wybuchowego, znajdującego się zwykle w cienkiej skorupie. Masa ich materiału wybuchowego jest zwykle znacznie większa od masy skorupy. Stosowane są głównie do niszczenia celów punktowych, zabudowy, urządzeń przemysłowych, węzłów kolejowych.

PuW 300kg



Mark 117


Blu-82


Grand Slam


Blu-82 w praktyce


Reszta w komentarzach.
~Bambi~ • 2012-08-14, 9:45     Najlepszy komentarz   Najlepszy komentarz    
1.2. Bomby odłamkowe - podstawowym zadaniem jest rażenie siły żywej lub nieopancerzonych celów (pojazdów, samolotów na ziemi) za pomocą odłamków powstających przy wybuchu. Mają grubą skorupę, tworzącą odłamki po rozerwaniu lub cienką skorupę wypełnioną elementem tworzącym odłamki, np. kulkami metalowymi. Masa ich skorupy może znacznie przewyższać masę materiału wybuchowego.

IFB-500



LBOB-250Sz


BAT 120


Działanie i budowa IFB-500


Bomba zapalająca – bomba lotnicza mająca na celu po wybuchu spowodować zapalenie się budynków. Bomby te są wypełniane środkami zapalającymi (głównie białym fosforem lub odmianami napalmu).

1.3. Bomby takie były stosowane na dużą skalę podczas niemieckich bombardowań Londynu w czasie II wojny światowej, oraz podczas amerykańskich bombardowań Tokio i innych miast Japonii również w tym czasie. Powodowały one olbrzymie pożary, które pustoszyły nie tylko bombardowany obszar, ale często niemal całe miasto (tak jak w przypadku Tokio, gdyż przeważała tam zabudowa drewniana). Dziś bomby zapalające są nadal produkowane, ale przez lata zimnej wojny zostały bardzo udoskonalone.

ZAB-500sz


AN-M76


Kosz Chlebowy Mołotowa (RRAB-3)


Użycie bomb zapalających z napalmem w Wietnamie


1.4. Bomby przeciwbetonowe - bomby burzące o specjalnie wzmocnionej skorupie, służącej do przebicia zewnętrznej warstwy celu wykonanej np. z betonu i wybuchu poniżej niej. Czasami mają dodatkowy przyspieszacz rakietowy, w celu głębszego wbicia się w grunt. Służą głównie do niszczenia umocnień lub pasów startowych lotnisk; podobne bomby przeciwpancerne służyły do zwalczania opancerzonych okrętów

MOP


GBU-27


BLU-109 Durandal


Działanie i zastosowanie bomby typu MOP



1.5. Bomba kasetowa – bomba lotnicza będąca zasobnikiem zawierającym od kilku do kilkuset bomb małego wagomiaru. Po określonym czasie od zrzutu podpociski są wyrzucane z bomby kasetowej siłą wybuchu niewielkiego ładunku prochowego lub siłą odśrodkową.

Bomby kasetowe - mogą zawierać podpociski o różnym działaniu (odłamkowe, przeciwpancerne, chemiczne itd.). Bomby kasetowe służą do rażenia celów powierzchniowych (podpociski odłamkowe, chemiczne, zapalające) lub punktowych (podpociski przeciwpancerne).

Odmianą bomb kasetowych są bomby zawierające miny przeciwpiechotne, samouzbrajające się po określonym czasie od zrzucenia. Są one zakazane przez międzynarodowe konwencje.
30 maja 2008 podczas konferencji w Dublinie 111 państw poparło zakaz używania bomb kasetowych. Od głosu wstrzymała się m.in. Polska, mająca na wyposażeniu kilka typów bomb kasetowych RBK, LBKas-250, ZK-300[1]. Do dziś (czerwiec 2011) Polska, obok między innymi Stanów Zjednoczonych, Rosji i Chin, nie została sygnatariuszem konwencji i nie jest zobowiązana zakazem.



Polska bomba ZK-300


BL-755


CBU-89


Działanie bomby kasetowej na animacji


2. Bomby używane w bitwach morskich.

2.1. Bomba głębinowa – broń morska, przeznaczona do rażenia okrętów podwodnych znajdujących się w zanurzeniu. Do czasów II wojny światowej był to główny środek zwalczania okrętów podwodnych (ZOP), później jego rola malała i obecnie ma już raczej znaczenie historyczne.

Bomba głębinowa składa się z ładunku materiału wybuchowego umieszczonego w zazwyczaj cylindrycznym metalowym kadłubie wodoszczelnym, wyposażonym w zapalnik. Najczęściej stosowane są zapalniki hydrostatyczne, powodujące wybuch bomby na odpowiedniej, zaprogramowanej głębokości, ur🤬amiane na skutek wzrostu ciśnienia wody. W dawnej polskiej literaturze używano też nazwy bomby głębinowej: "bomba hydrostatyczna". Oprócz hydrostatycznych, czasami stosowane są zapalniki uderzeniowe.

Bomby głębinowe były przede wszystkim zrzucane (staczane) ze zrzutni bomb głębinowych - specjalnych pochylni znajdujących się na rufie okrętu nawodnego. Bomby tego rodzaju, nazywane także grawitacyjnymi, wprowadzono w 1916 podczas I wojny światowej - pionierem była brytyjska Royal Navy. W celu rozszerzenia pola rażenia, oprócz zrzutni bomb głębinowych pojawiły się miotacze bomb głębinowych, miotające je na odległość ok. 50-150 m na burty okrętu za pomocą ładunków prochowych.


AN-Mk 53


Zrzucanie bomb głębinowych z niszczyciela


2.2. Bomba skacząca – zaprojektowana przez prof. Barnesa Wallisa brytyjska bomba burząca o masie 4 ton (materiał wybuchowy o masie 3 ton), przeznaczona do niszczenia celów o znacznych gabarytach takich jak zapory wodne, schrony okrętów podwodnych. Wykorzystana w dniu 17 maja 1943 r. do zniszczenia zapór wodnych w Möhne i Eder przez 617 Dywizjon Bombowy "Dam busters" (Operacja Chastise).

Wyjątkowość tych bomb polegała na specyficznej metodzie zrzutu na cel. Samolot musiał lecieć z prędkością od 230 do 235 mil na godzinę (około 370 km/h) na wysokości około 60 stóp (20 m) nad powierzchnią wody i zrzucić bombę tak, aby uderzając o płaszczyznę wody odbiła się od niej i zachowując energię kinetyczną "podskakiwała" (jak "kaczka" z kamienia) kilkakrotnie (na długości około 400 m), aż do osiągnięcia celu jakim były korony zapory wodnej. Przed zrzutem bomby, używano specjalnego urządzenia które wprowadzało bombę w ruch obrotowy. Dzięki temu bomba łatwiej odbijała się od powierzchni, nie tonąc po zetknięciu z nią. Po dotarciu do zapory, bomba tonęła i na głębokości około 30 stóp (około 10 m) dochodziło do eksplozji.



Bomba skacząca w praktyce



2.3. Mina morska to środek walki morskiej, przeznaczony do rażenia podwodnej części kadłuba okrętu lub statku. Składa się z ładunku materiału wybuchowego umieszczonego w kulistym lub cylindrycznym kadłubie wodoszczelnym, wyposażonego w urządzenia zapalające i zabezpieczające.

Mina morska jest stawiana w określonym miejscu akwenu, w rejonie przewidywanego operowania okrętów nieprzyjaciela, zwykle w postaci zagród (aktywnych lub obronnych), składających się z większej ilości min w pewnych odległościach. Miny mogą być stawiane przez okręty różnych klas, w tym specjalne jednostki - stawiacze min - oraz przez samoloty (miny lotnicze). Do usuwania min (trałowania) przeznaczone są okręty klas trałowiec i niszczyciel min. Służą do tego różne rodzaje trałów oraz bezzałogowe pojazdy podwodne. Okręty zabezpieczają się przed minami minimalizując pole okrętu przez wyciszanie, demagnetyzację, zmniejszenie albo zwiększenie prędkości, stosowanie szyku torowego, użycie parawanów i wąsów.

Mina kotwiczna


A tu pokazane o taka niepozorna kulka potrafi


3. Inne rodzaje bomb

3.1. Bomba oświetlająca - bomba lotnicza napełniona substancjami oświetlającymi, wyposażona w mały spadochron, przeznaczona do oświetlania terenu podczas bombardowania, rozpoznania lotniczego oraz prowadzenia działań bojowych w warunkach nocnych. Ciężar bomby oświetleniowej waha się w granicach od 3 do 5 kilogramów.

3.2. omba fotograficzna (czasem nazywana: bombą błyskową) - bomba lotnicza stosowana do oświetlania terenu podczas fotografowania lotniczego w nocy.

Bomba błyskowa jest wyposażona w zapalnik czasowy, który po określonym czasie powoduje detonację niewielkiego ładunku materiału wybuchowego, który rozrywa korpus bomby oraz zapala masę oświetlającą (mieszanina azotanu baru i magnezu lub azotanu baru i glinu). Gw🤬towne spalanie masy oświetlającej powoduje krótkotrwałe oświetlenie fotografowanego obiektu. Wybuch bomby błyskowej musi być zsynchronizowany z migawką kamery zainstalowanej na samolocie rozpoznawczym.

Wobec zastąpienia klasycznych aparatów fotograficznych przez urządzenia działające przy niskim poziomie oświetlenia, termowizyjne i radary obserwacji bocznej bomby błyskowe stanowią obecnie rzadko spotykany rodzaj amunicji lotniczej.

3.3. Bomba agitacyjna (bomba propagandowa) - rodzaj bomby lotniczej. Zasobnik zawierający ulotki i materiały propagandowe przeznaczone dla ludności cywilnej lub wojsk przeciwnika. Po zrzuceniu bomby agitacyjnej z samolotu ulotki wysypują się na odpowiedniej wysokości nad ziemią bądź na ziemi w chwili uderzenia bomby o twardą powierzchnię.

Agitab-500


4. Broń masowego rażenia.

4.1. Bomba atomowa
Schemat dwóch metod detonowania ładunku jądrowego

Bomba atomowa czerpie swoją energię z reakcji rozszczepienia ciężkich jąder atomowych (np. uranu lub plutonu) na lżejsze pod wpływem bombardowania neutronami. Rozpadające się jądra emitują kolejne neutrony, które bombardują inne jądra, wywołując reakcję łańcuchową.

Zasada działania bomby atomowej polega na wytworzeniu/przekroczeniu w jak najkrótszym czasie masy krytycznej ładunku jądrowego. Przekroczenie masy krytycznej zazwyczaj uzyskuje się na jeden z dwóch sposobów: poprzez połączenie kilku porcji materiału rozszczepialnego (tzw. metoda działa) lub zapadnięcie materiału uformowanego w powłokę (tzw. metoda implozyjna). Połączenie to musi odbyć się szybko by reakcja nie została przerwana już w początkowej fazie w wyniku rozproszenia energii powstającej podczas rozszczepiania jąder, dlatego do połączenia materiałów rozszczepialnych używa się konwencjonalnego materiału wybuchowego. Reakcja łańcuchowa wydziela ogromną ilość energii. Wysoka temperatura i energia produktów rozpadu powodują błyskawiczne rozproszenie materiału rozszczepialnego i przerwanie reakcji łańcuchowej. Jako ładunku nuklearnego przy metodzie działa używa się uranu-235, zaś przy metodzie implozyjnej – plutonu-239.

Z jednego kilograma U-235 można uzyskać do 82 TJ (teradżuli) energii. Typowy czas trwania reakcji łańcuchowej to 1 μs, więc moc wynosi 82 EW/kg.

FAT MAN (zdetonowana nad Nagasaki)


LITTLE BOY (zdetonowana nad Hiroszimą)



Przybliżony schemat budowy bomby atomowej


Zasada działania



Efekty działania bomby



4.2. Bomba wodorowa - Zwana jest też bombą termojądrową. Zasada działania bomby wodorowej opiera się na wykorzystaniu reakcji termojądrowej, czyli łączenia się lekkich jąder atomowych (np. wodoru lub helu) w cięższe, czemu towarzyszy wydzielanie ogromnej ilości energii.

Ponieważ rozpoczęcie i utrzymanie fuzji wymaga bardzo wysokiej temperatury, bomba wodorowa zawiera ładunek rozszczepialny (pierwszy stopień), którego detonacja inicjuje fuzję w ładunku drugiego stopnia. Ciśnienie uzyskane z pierwszego stopnia kompresuje drugi stopień, otoczony płaszczem ze zubożonego uranu. Jednocześnie zawarty wewnątrz rdzeń ze wzbogaconego uranu w wyniku implozji osiąga masę krytyczną i staje się bardzo silnym źródłem neutronów. W tych warunkach w wodorowo-helowym paliwie rozpoczyna się niezwykle szybki i gw🤬towny proces fuzji jąder, dzięki czemu w bardzo krótkim czasie emitowana jest energia wielokrotnie przekraczająca tę uzyskaną z pierwszego stopnia.

Ładunki drugiego stopnia mogą być łączone w prawie dowolnej ilości i wielkości (jedna reakcja fuzji inicjuje następną). To, jak i brak ograniczenia przez masę krytyczną oraz znacznie większa niż w przypadku ładunków rozszczepialnych wydajność, umożliwiają budowę broni o mocy daleko większej niż w przypadku zwykłej bomby atomowej.

W wyniku eksplozji wielostopniowej bomby wodorowej o mocy 20 MT, kula ognia (fireball) ogarnie obszar w odległości ok. 3 km w każdym kierunku od punktu detonacji (strefa zero). W odległości do 6,4 kilometra, podmuch powietrza spowoduje skokowy wzrost ciśnienia do 0,44 MPa zaś prędkość wiatru przekroczy 1040 km/h. Spowoduje to zdruzgotanie nawet ukrytych pod ziemią schronów przeciwbombowych. Na dystansie 26,6 km od miejsca detonacji, rozszerzająca się fala cieplna zdolna będzie do zapalenia wszystkich palnych materiałów na swej drodze - domów, ubrań, roślin, paliw, itp., wzniecając setki tysięcy pożarów, zaś siła wiatru na tym obszarze przekroczy prędkość 160 km/h, co zamieni pożary w ogromną "burzę ogniową" i rozniesie ją na odległość 48 km, co stanowi łączny obszar 1280 km. Szacunki ofiar w ludziach dla ok. 3-milionowej strefy metropolitalnej wielkości San Diego wynoszą ok. 1 miliona zabitych osób w ciągu kilku minut i 500 000 rannych od uderzeń niesionych wiatrem płonących szczątków, ciężko poparzonych, z utratą słuchu, wzroku, czy też spowodowanym olbrzymim ciśnieniem powietrza pęknięciem płuc.

B-53


Ekslozja bomby wodorowej Ivy Mike 1952


Test bomby wodorowej w ZSRR w 1953



4.3. Brudna bomba - bomba, której celem jest rozsianie materiału radioaktywnego, a przez to doprowadzenie do promieniotwórczego skażenia terenu, na możliwie dużym terenie przy wykorzystaniu wybuchu klasycznego materiału wybuchowego. Broń ta nie jest rodzajem broni nuklearnej.

Brudna bomba jest łatwiejsza w konstrukcji od bomby jądrowej, nie wymaga użycia trudno dostępnych materiałów rozszczepialnych, jak i dużej ilości materiału wybuchowego, więc istnieje niebezpieczeństwo użycia jej przez terrorystów. Główny materiał do produkcji takiej bomby, radioaktywne izotopy promieniotwórcze, może zostać łatwo zdobyty np. ze starych porozrzucanych na terytorium byłego ZSRR i nieopróżnionych napromienników. Przypadek zdobycia materiału radioaktywnego miał miejsce w Goiânii, gdzie przez nieprawidłowe przechowywanie materiału promieniotwórczego dostał się on w niepowołane ręce w wyniku czego skażeniu uległa znaczna przestrzeń.

Schemat brudnej bomby (1. Ładunek wybuchowy np. trotyl. 2. Materiał radioaktywny bądź skażony)
Trzynastominutowy filmik z idealnym podkładem muzycznym podkreślającym charakter tych opuszczonych miejsc.
Prypeć, niegdyś miasto liczące ponad 50 tyś. mieszkańców, teraz to miasto duchów.
Filmik przedstawia pozostałości, ruiny tego co po wydarzeniu z '86 pozostało.

Polecam oglądać na całym ekranie, jakość HD

MrKakao222 • 2012-08-13, 17:22     Najlepszy komentarz   Najlepszy komentarz    
ja tam znam całą mapę z cod4 xD

Kursk

C................1 • 2012-08-10, 21:02

Part2


Cytat:

K-141 Kursk – rosyjski okręt podwodny z napędem jądrowym projektu 949A (seria: Antej, kod NATO Oscar II) przeznaczony do zwalczania dużych jednostek nawodnych, zwłaszcza zachodnich lotniskowców. Budowę jednostki ukończono w maju 1994 roku, 12 sierpnia 2000 roku zaś zatonął wraz z całą, liczącą 118 osób załogą. Nazwa okrętu pochodziła od rosyjskiego miasta Kursk, w pobliżu którego w 1943 roku rozegrała się bitwa na Łuku Kurskim - jedna z największych bitew II wojny światowej.

W marynarce wojennej FR klasyfikowany również jako "atomowy podwodny krążownik rakietowy" (АПРК — атомный подводный ракетный крейсер).



Part 3

Part 4
Uroczystość żałobna po śmierci Marszałka Józefa Piłsudskiego – 18 maja 1935, katedra św. Jadwigi w Berlinie. W centrum Symboliczna trumna z Polską flagą



Opuszczone do połowy masztu flagi państwowe Niemiec na budynkach rządowych.


Po tagach nie znalazłem podobnego tematu.
Myślę że niektórych zainteresuje

Ponieważ pojawiają się komentarze na temat stosunków Polsko-Niemieckich wrzucam parę cytatów z fajnego artykułu ze strony fuckpc.com:

Adolf Hitler, po obejrzeniu 10 października 1938 r. potężnych umocnień w pobliżu miasteczka Ceske Velenice, które tak hojnie przyznano Niemcom w Monachium, wygłosił przemówienie. Atakował Anglików ("Słabi, dekadenccy, prowadzeni przez zdegenerowaną arystokrację") i Francuzów ("Łacińskie kundle i wazeliniarze"). Nagle wspomniał o Polakach: – Podziwiam Polaków. Nie dają się zastraszyć. Mogę być przyjacielem Polaków i powiadomię mojego dobrego przyjaciela Lipskiego (mówił o polskim ambasadorze w Berlinie), że może na mnie liczyć!

Kłamał? Nie. Wskazywał, w jaką stronę zamierza prowadzić swą politykę, w której Polska odgrywała bardzo istotną rolę. Uważał, że może dogadać się z naszym rządem. Dwa tygodnie później, 24 października 1938 roku, do Berchtesgaden przyjechał ambasador Józef Lipski. W pobliżu tego alpejskiego miasteczka miał swą oficjalną rezydencję Adolf Hitler, a to wskazywało, że wizyta polskiego ambasadora ma znaczenie szczególne.

Wieczorem Lipski spotkał się w restauracji hotelu Grand z Joachimem von Ribbentropem, ministrem spraw zagranicznych Niemiec. – Nadszedł czas osiągnięcia porozumienia we wszystkich możliwych sprawach, które powodują rozdźwięki między Niemcami i Polską – zaczął rozmowę Ribbentrop. Potem przedstawił propozycję: Polska odda Gdańsk oraz wyrazi zgodę na wybudowanie eksterytorialnej autostrady i linii kolejowej, które połączyłyby Rzeszę z Prusami Wschodnimi. To nie było żądanie, lecz propozycja ugody. Oferował, że w zamian Niemcy udostępnią Polsce podobną trasę drogową i kolejową biegnące przez Gdańsk, wolny port w tym mieście i rynek zbytu na polskie produkty.

Gdyby zatrzymać się na tym etapie propozycji Ribbentropa, można byłoby odnieść wrażenie, że była to szczera oferta. Jednakże Ribbentrop posunął się dalej, wskazując, że Polska powinna dołączyć do paktu antykominternowskiego, czyli proponował Polsce sojusz z Niemcami, Włochami i Japonią przeciwko Związkowi Radzieckiemu! A to stawiało nasz kraj w równym rzędzie z mocarstwami ówczesnego świata. Anglicy przestraszyli się nie na żarty. I zaczęli Polakom obiecywać gruszki na wierzbie, byleby trzymali się z daleka od Hitlera. Problem w tym, że minister Beck w te obietnice uwierzył. Zamiast rozgrywać niemiecką kartę, zamiast robić wszystko, aby storpedować możliwość zbliżenia Niemiec ze Związkiem Radzieckim, zaufał angielskim gwarancjom. Uwierzył, że Anglicy, choć mieli słabą i nieliczną armię i jeszcze słabsze lotnictwo, wyślą je do walki o Gdańsk, choć nie istniały żadne możliwości przerzucenia nawet tych słabych wojsk.

Minister wierzył, że Francuzi, którzy wydawali miliardy na budowę bunkrów Linii Maginota, nie będą tam kryć swoich żołnierzy, ale wyślą ich, aby ginęli w walkach na granicy Niemiec. W ostatniej chwili, gdy w marcu 1939 roku premier Chamberlain, niespodziewanie, bez konsultacji z parlamentem, udzielił Polsce gwarancji nienaruszalności granic, nie dostrzegł w tym podstępu, chęci usztywnienia polskiej polityki wobec Niemiec i storpedowania jakichkolwiek prób dogadania się z Niemcami. Działał tak jak tego sobie życzył premier Chamberlain. Minister potrząsał pięścią, krzyczał, że nie oddamy ani guzika.
27 listopada 1933 u Piłsudskiego zjawia się poseł Helmuth von Moltke z projektem traktatu o nieagresji w formie deklaracji. Projekt niemiecki powoływał się na niemiecko-polski układ arbitrażowy z r. 1925 (z Lokarno) i na pakt Kellogga Wyrażał chęć rozmów na tematy sporne i zaniechaniu użycia siły na lat dziesięć. Ostatecznie po zredagowaniu i uzgodnieniu teksty 26 stycznia 1934 roku został on podpisany przez ministra spraw zagranicznych Niemiec Konstantina von Neuratha i posła polskiego Józefa Lipskiego. Głównym założeniem deklaracji było, iż żaden z krajów nie ucieknie się do zastosowania przemocy w celu załatwienia spraw spornych co powodowało odsunięcie groźby rewizji granic. Uzupełnieniem tego układu było umowa z 7 marca 1934 kończąca wojnę celną trwającą od 1925 r. Kwestia granic jednak w owym pakcie nie została zawarta co stwarzało możliwość do poruszenia tej kwestii w przyszłości. O dobrych stosunkach polsko-niemieckich świadczyć mógł fakt, że w latach 1934-1939 odwiedzili Polskę niemal wszyscy dygnitarze hitlerowscy : Herman Goering, Josepf Goebbels, Hans Frank, a nawet szef SS i policji Heinrich Himmler. Błędem jednak było myślenie o dobrych zamiarach III Rzeszy, która to akcentowała, iż głównym jej wrogiem jest Związek Radziecki. Na przyjęciu noworocznych 1935 roku Hitler powiedział ambasadorowi Lipskiemu „ może nadejść chwila kiedy nasze dwa państwa będą zmuszone wspólnie bronić się przeciw inwazji idącej ze wschodu”.
Georing w styczniu 1935 nawet zaproponował myśl wspólnego marszu na Moskwę. Piłsudski jednak „dał do zrozumienia, że nie może stać z bronią u nogi na tak długiej granicy jak granica polsko-rosyjska”.

Zbliżenie owocowało aktami przyjaźni, które dostrzegała prasa całego świata. Manifestacją szacunku Niemiec był pogrzeb Józefa Piłsudskiego (na czele delegacji stał Göring, a Reichstag uczcił pamięć Marszałka). Göring przyjeżdżał do Polski na polowania, a Frank - uważany za polonofila - przedstawiał założenia "nazistowskiego rozumienia prawa". Goebbels mówił, że Polacy w odróżnieniu od innych narodów zrozumieli niebezpieczeństwo komunizmu, a Hitler chwalił sąsiada ze wschodu jako forpocztę cywilizacji wobec Azji.
mr.EIMIC • 2012-08-09, 1:44     Najlepszy komentarz   Najlepszy komentarz    
Wiem, że długie jak na reali Sadistica. Ale tak mi się skojarzyło w tym temacie. Polecam obejrzeć komentarz wybitnego, polskiego historyka Pawła Wieczorkiewicza, do ostatniego odcinka "Czterech pancernych...". Poruszane są tu niesamowite, nieznane aspekty historii. Polecam!

Fakty i mity katastrofy w Elektrowni Czarnobyl.

C................1 • 2012-08-03, 22:04
Fakty
Liczba ofiar (oficjalnie):
1. 2 strażaków umiera w nocy 26.04.'86

2. Kolejnych 28 umiera w ciągu kilku miesięcy.

3. Oficjalna liczba zgonów wynosi 51 ofiar.

Liczba ofiar (nieoficjalnie):

1. 600 pilotów śmigłowców.
2. Co 4 z górników zmarł przed 40 rokiem życia; ok. 2,5tys.
3. ok. 20 tys. likwidatorów zmarło do 2005 roku; ok 200tys jest inwalidami.
4.łączna liczba ofiar wg. różnych źródeł jest szacowana od 60 osób nawet do kilkunastu tysięcy.

Reaktor nr4:

1. Pokrywa reaktora nr 4 ważyła 1200T.
2. 30 śmigłowców gasiło ogień w reaktorze.
3. Jeden pilot wykonywał do 33 przelotów dziennie.
4. Nad płonącym reaktorem wykonano w ciągu dwóch dni 410 przelotów, podczas których zrzucano do reaktora 80kg worki z piaskiem.
5. Zrzucono w sumie 6tys. Ton piasku i kwasu bornego, który neutralizuje promieniowanie.
6. Zdalnie starowane roboty, spychające gruz do krateru ulegały uszkodzeniu i były zastępowane ludźmi.
7. 'Bioroboty' - żołnierze [ok. 3,5tys] w wieku 20-30 lat, którzy musieli sprzątać okolice reaktora 4, oraz zgarniać radioaktywny gruz z dachu.
8. 'Bioroboty' sami musieli sobie zrobić ołowiane pancerze oraz osłony.
9. Pracowali po 2-3min za pierwszym razem a potem po 40 sek. w 8-osobowych grupach [w tym oficer].
10.Niektórzy wychodzili na dach nawet po 5 razy.
11. Oczyszczanie strefy wokół reaktora, trwało 24h/24h 7 dni w tygodniu.
12. Żołnierze biorący udział w usuwaniu skutków tragedii dostali po 100 rubli premii oraz dyplomy.



Sarkofag:
1. 170m długości, 66m wysokości.
2. Budowę sarkofagu rozpoczęto w sierpniu 1986r.
3. Demola 4tys. - dźwig pracujący przy budowie
4.Likwidatorzy na znak wygranej 'bitwy o Czarnobyl' zatknęli flagę na kominie
5.Niektórzy z likwidatorów podpisują się na ostatniej płycie zamykającej sarkofag.
6.Do dzisiaj 3tys. likwidatorów czuwa nad stanem rozpadającego się sarkofagu.
7. Koszt budowy nowego sarkofagu wynosić będzie 300mln dolarów; ma on mieć 108m wysokości i być wybudowany nad starym sarkofagiem.

Promieniowanie:

1. Promieniowanie w małych ilościach, nawet przez pewien czas nie jest szkodliwe.
2. Mutacje dotyczą głównie dzieci, które narodziły się podczas skażenia, bądź w niedługim czasie po katastrofie.

Ważne dane:

1. Elektrownia oddalona była o 15km od miejscowości Czarnobyl i o 3km o miasta Prypeć.
2. Prypeć na dzień 26.04.'86 liczył ok. 45 tys. mieszkańców.
3. Czarnobyl na dzień 26.04.'86 liczył ok. 15 tys. mieszkańców.
4. 30km strefę wokół reaktora zamieszkiwało 130 tys. osób.
5. 100tys. żołnierzy oraz 400tys cywilów pracowało w zwalczaniu skutków tragedii.
6. 10tys. górników z Rosji i górniczego zagłębia Ukrainy brało udział w przekopywaniu tunelu pod 4 reaktor.
7. Radioaktywne cząsteczki zapadają się w ziemię na 5 cm rocznie.

Mity
Mitem jest że:

1. Człowiek od promieniowania świeci.
2. U żyjących już napromieniowanych ludzi występują mutacje.

Click
Trochę historii sadole. Pełen komunikat o wybuchu II wojny światowej (dokładnie wkroczeniu do Polski wojsk niemieckich) wyemitowany przez Polskie Radio 1 września 1939r.

Pater patriae • 2012-08-03, 12:11     Najlepszy komentarz   Najlepszy komentarz    
Już widzę komunikat TVN, gdyby nas dzisiaj zaatakowali:

"Dzisiaj o godzinie 5.00 wojska naszych dobrych sojuszników Niemców przeszły Polską granicę, nie wiemy czemu to zrobiły, ale może jest to jakaś operacja w ramach ćwiczeń bojowych, dostaliśmy także informacje, że nad Szczecinem, Wrocławiem i Poznaniem przeleciało kilka samolotów, a następnie słyszano jakieś wybuchy, nasi "eksperci' twierdzą, że mógł to być wybuch gazu. W naszym studiu o godzinie 11.00 będzie rozmowa "ekspertów" i polityków o tym incydencie, czekamy także na dalsze informację od Rzecznika Rządu. A teraz gościem w naszym studiu jest posłanka Anna Grodzka, która wypowie się na temat nietolerancji polskiego społeczeństwa dla transwestytów"

Jasenovac – bałkański Auschwitz

C................1 • 2012-08-03, 1:46
21 kwietnia 2006 r. odbyły się w Jasenovacu uroczystości z okazji 61 rocznicy wyzwolenia obozu zagłady.Prezydent Chorwacji, katolik Mesić, przyznał, że Jasenovac był widownią ludobójstwa, holokaustu i zbrodni wojennych... Honor narodu chorwackiego ocalili w tych dniach bojownicy antyfaszystowscy, którym na zawsze powinniśmy być za to wdzięczni. Kto zatem honor narodu chorwackiego splamił? Ante Pavelić witany przez Hitlera, 9 czerwca 1941


Pavelić w klasztorze franciszkanów

W 1941 r., po ataku Hitlera na Jugosławię, Ante Pavelić proklamował Niezależne Państwo Chorwackie (NDH), satelitę faszystowskich Niemiec. Państwowym programem katolickiego NDH była eksterminacja Żydów, Cyganów i prawosławnych Serbów w celu pełnej faszyzacji i katolicyzacji kraju. Piusowi XII, „papieżowi Hitlera”, marzyła się krucjata na bolszewików, zniszczenie prawosławia i „nawrócenie Rosji”. Cel ten widział już blisko – w wyprawie Hitlera. Chorwacja to przypadek szczególny. Kler prawie zawsze dokonywał zbrodni cudzymi rękami, wykorzystując podporządkowaną sobie władzę świecką. Nawet wyroki kościelnej inkwizycji wykonywali cywile, co dzisiaj daje kościelnym fałszerzom historii okazję do umywania rąk i uchylania się od odpowiedzialności za zbrodnie. To nie my! A że z boku zawsze stał ksiądz... W NDH puściły wszelkie hamulce duchowni katoliccy mordowali ludzi własnymi rękami.


Według historyków, aż 953 duchownych katolickich brało czynny udział w rzeziach! Katoliccy księża i mnisi przewodzili wielu bandom ustaszowskich morderców.
Do prześladowań kler katolicki nawoływał Chorwatów z ambon. Minister oświaty Budak jawnie głosił: Część Serbów wybijemy, część wygnamy, a resztę, która musi przyjąć religię katolicką, włączymy do narodu chorwackiego... Wszystkie nasze poczynania wynikają z wierności wobec religii i Kościoła katolickiego.


Stepinac (pierwszy z prawej)

Wymordowali w niewielkiej Chorwacji około 600 tys. Serbów, 60 tys. Żydów i 27 tys. Cyganów. Zburzyli lub ograbili setki cerkwi i klasztorów, w wielu z nich urządzili sale tortur, używając najbardziej wymyślnych narzędzi. Nie oszczędzali nikogo: kobiet, dzieci ani starców. Furia morderców była tak wściekła, że zdarzało się, iż nawet Niemcy rozbrajali oddziały ustaszów, a przerażeni Włosi ratowali w swojej strefie cywilów, nawet Żydów. Tymczasem niezadowolony abp Stepinac żalił się, że „na chorwackich obszarach przyłączonych do Włoch postępuje ciągły upadek życia religijnego i tendencja do przechodzenia na schizmę!”.

Świadek tamtych wydarzeń – włoski reporter (a więc sojusznik faszysta, nie wróg!) Falconi – napisał, że...

„prawie nie sposób wyobrazić sobie ekspedycję karną straszliwej kadry ustaszów bez księdza,

w szczególności franciszkanina, który im przewodzi i podbechtuje ich”. Inny Włoch, prezes Włoskiego Towarzystwa Geograficznego Zoli, potwierdza to: „(...) ci jego [św. Franciszka] uczniowie i duchowi potomkowie, żyjący w NDH, zionąc nienawiścią, zabijają niewinnych ludzi, swych braci w Ojcu Niebieskim, mających ten sam język, tę samą krew, ten sam kraj rodzinny, mordują ich, grzebią ich żywcem...”.

Ale nie tylko franciszkanie brali udział w rzezi. Na przykład jezuita Kamber był szefem policji w Doboj w Bośni. Opisy jego tortur i morderstw dorównują sadyzmem mordom UPA na Polakach na Wołyniu. Gorliwi katoliccy ustasze lubili fotografować się w czasie akcji, dzięki czemu dobrze udokumentowali swoje zbrodnie. Masowe groby także pozostały.
Elementem systemu zagłady były obozy koncentracyjne. Największe z nich to Jasenovac, Stara Gradiska i Danica. Jasenovac, w którym zamordowano około 120 tys. dzieci, nazywany jest bałkańskim Oświęcimiem. Przez pewien czas jego komendantem był wspomniany franciszkanin Filipović, powszechnie zwany szatanem. Jego specjalnością było mordowanie ludzi motyką, Także kobiet i dzieci… W Jasenovacu "pracowały” dziesiątki innych katolickich duchownych. Czy wobec tego ten obóz zagłady nie zasługuje na miano katolickiego Oświęcimia? Wszak walczymy o nazwanie Oświęcimia obozem niemieckim. Jasenovac znany był z masowego ścinania głów ludziom (w ten sposób oszczędzano kule). 28 sierpnia 1942 r. załoga obozu urządziłą zawody. Zwycięzca, katolicki duchowny3 franciszkanin Brzica , w jeden dzień specjalnym nożem ściął głowy 1360 ludziom!

Srbosjek (chorw., Serbosiek - siekacz Serbów) - noż, zaprojektowany specjalnie do szybkiej masowej eksterminacji ofiar ustaszowskich obozów koncentracyjnych, głównie Serbów .


Ustaszowskie bandziory ucinają człowiekowi głowę piłą

Watykan wiedział o zbrodniach w Chorwacji; miał tam swojego nuncjusza.I ani słowa protestu, a wręcz przeciwnie, pełne poparcie. W maju 1941 r., w czasie największych rzezi, papież Pius XII przyjął na uroczystej audiencji i błogosławił Pavelicia, przywódcę ustaszowskich zbrodniarzy. Papieżowi nie przeszkadzało, że już wtedy ciążyły na Paveliciu wyroki śmierci wydane w Jugosławii za podwójne morderstwo oraz w 1936 roku we Francji i w Jugosławii za współorganizację zamachu, w którym zamordowano w Marsylii króla Jugosławii i ministra spraw zagranicznych Francji. O tym zbrodniarzu abp Stepinac pisał: „Poglawnik (führer) jest szczerym katolikiem”. Stepinac, arcybiskup Zagrzebia i prymas Chorwacji, duchowy „opiekun” ustaszów, w 1942 r. został ich duszpasterzem. Musiał wiedzieć o zbrodniach oraz wyczynach swoich duchownych, skoro w krótkim czasie pod ich przywództwem militarnym lub duchowym wymordowano prawie milion ludzi, a dwa miliony Serbów przymusowo ochrzczono. Uzgodnił nawet przejmowanie serbskich cerkwi, a przymusowe nawracanie Serbów z prawosławia nazywał dziełem bożym. W 1943 r. przedstawiał kurii zasługi ustaszów w nawracaniu na katolicyzm, dziękował duchownym, zwłaszcza franciszkanom. W tramwajach, urzędach, sklepach i restauracjach Zagrzebia nakazał rozwiesić tabliczki o treści: „Serbom, Żydom, koczownikom i psom wstęp wzbroniony”.
Kiedy nad Hitlerem zawisło widmo klęski, Stepinac zaczął nagle mówić o prawach człowieka. Nawet pomagał niedobitkom. Ale obozy zagłady działały nadal – aż do końca wojny. Po wojnie żaden ze zbrodniarzy w sutannach nie poniósł kary kościelnej. Przeciwnie,

Kościół pomógł im w ucieczce i ukryciu się.
Zrabowany ofiarom olbrzymi majątek został zabezpieczony, i to nie bez pomocy Watykanu. Dzięki temu zapleczu finansowemu ustasze dokonywali dalszych terrorystycznych zamachów przeciwko Jugosławii. W nowej Jugosławii
stracono m.in. 139 franciszkańskich zbrodniarzy, a Kościół poddano represjom. Z natury rzeczy przeciwstawiał się temu Stepinac i to dało mu okazję do wskoczenia w wymarzone przez kler buty... męczennika, bo został skazany na 16 lat więzienia. Przed sądem, oczywiście, na temat zbrodni ustaszów „nic nie wiedział”. Po 5 latach przeniesiono go do aresztu domowego i tak „męczył się” w zaciszu domowym do śmierci. Reakcja Kościoła była znamienna: w 1953 r. Pius XII mianował Stepinaca kardynałem. Tamtą decyzję świetnie mogą tłumaczyć słowa prezydenta USA Trumana o dyktatorze Trujillo: Wiem, że to sk🤬ysyn, ale to NASZ sk🤬ysyn. Ale to jeszcze nic!
Jan Paweł II „kardynała męczennika” beatyfikował
Chorwacja: Jan Paweł II klęczy przed mauzoleum wyniesionego przez siebie na ołtarze faszystowskiego arcybiskupa, późniejszego kardynała — Alojzije Stepinaca.Dzięki pomocy Kościoła zbiegł do katolickiej Argentyny i żył tam spokojnie do zamachu, który zorganizowały na niego służby Jugosławii. Pavelić jednak przeżył i uciekł do katolickiej Hiszpanii pod opiekę gen. Franco, wiernego sojusznika Watykanu. Zmarł w Madrycie w 1959 r.
Wpis zawiera treści oznaczone jako przeznaczone dla dorosłych, kontrowersyjne lub niezweryfikowane
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis

Oznaczenia wiekowe materiałów są zgodne z wytycznymi
Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji

Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 4,17 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na 12 miesięcy. 6,50 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem