Ogólnie uważam się za bardzo tolerancyjną osobę, nie mam jakichś uprzedzeń względem ludzi o innych orientacjach seksualnych, jestem nawet w stanie zrozumieć że może rzeczywiście są osoby które faktycznie mają "umysł niedopasowany do ciała" i niezależnie od tego na jakie psychoterapie by chodzili to będą się czuły nieszczęśliwie w swoim ciele, a życie mamy tylko jedno więc niech sobie zmienią bez przeszkód płeć przy pomocy operacji i leczenia farmakologicznego (nie mylić z dziwakami, którzy o żadnej operacji nie myślą a tylko ubierają się w damskie ciuchy i każą nazywać się kobiecym imieniem..).. O ile to rozumiem potrzebę tłumaczenia ludziom aby nie szykanowali takich osób o tyle moim zdaniem pomysłodawców tego co zrobiono w Szkocji powinno odsunąć się od piastowanych stanowisk i zakazać pracy z dziećmi.
Jak można na bazie tego czy 4 latek bawi się klockami, samochodem czy lalką stwierdzić że ma on inną "płeć" niż biologiczną? Czy jak mieliście 4 lata to w ogóle się zastanawialiście nad rolami kobiety i mężczyzny i różnicach pomiędzy tymi płciami? Według mnie nie, zmartwieniem takiego dziecka jest to czy dostanie dobry podwieczorek w przedszkolu, czy mu rodzice kupią zabawki albo czy wyjdzie na plac zabaw, a nie to jaką ma płeć społeczną. Kobieta i mężczyzna to dla takiego gówniaka "mama i tata" i tyle.
Poza tym nie rozumiem po co w ogóle rozmawiać o seksualności z osobami, które dojrzewanie płciowe mają jeszcze przed sobą. One do -nastego roku życia nie wiedzą czy są hetero, homo, czy też "czują się płcią przeciwną". Wszystko przyjdzie samo z czasem, a to całe lobby LGBT nie wiem jaki ma cel, ale ich działania nie są ani dobre, ani nie promują tolerancji, a jedynie bardzo szkodzą i powinny być wręcz zakazane. Chciałoby się stwierdzić, że tym grupom chodzi im o jakieś pieniądze, ale jak dla mnie to jakieś dziwne manewry które krok po kroku w żółwim tempie mają doprowadzić do seksualizacji dzieci i zwiększenia społecznego przyzwolenia na np. pedofilię.... Potem łatwiej będzie im tłumaczyć, że edukacja seksualna w przedszkolu jest taka rozwinięta, że dzieci mają świadomość tego co robią i jeśli wyraziły zgodę (cokolwiek to by oznaczało w przypadku 6 letniego dziecka) to wszystko jest w porządku...
"O ile to rozumiem potrzebę tłumaczenia ludziom aby nie szykanowali takich osób o tyle moim zdaniem pomysłodawców tego co zrobiono w Szkocji powinno odsunąć się od piastowanych stanowisk i zakazać pracy z dziećmi" - a wiesz co zrobiono? Zapoznałeś się z dokumentem chociaż pobieżnie? Bo rozpisałeś się w zasadzie nie na temat., komentując coś, co ktoś tam pod publikę debilnie powiedział na temat tych zmian.
"Jak można na bazie tego czy 4 latek bawi się klockami, samochodem czy lalką stwierdzić że ma on inną "płeć" niż biologiczną? - nie można. I nigdzie nie jest napisane, że ktoś coś takiego będzie robił. Zasugerowała to druga strona, media podchwyciły, a debile powtarzają. To jest narracja rodem z TVP, a ty to łyknąłeś jak pelikan.
"to całe lobby LGBT nie wiem jaki ma cel, ale ich działania nie są ani dobre, ani nie promują tolerancji, a jedynie bardzo szkodzą i powinny być wręcz zakazane" - aż żal czytać takich pierdół, bo bez elementarnej znajomości tematu robisz zwyczajnie głupie podsumowania na temat. Nie ma znaczenia, czy to lGBSRAKA czy inna kościelna mafia. A wypowiadasz się na temat dokumentu, którego wprowadzenie wymagało lat zachodu, musiało przejść przez gęste sito i zostać zatwierdzone finalnie przez ministerstwo edukacji. Szkoda, że inne grupy tak się nie starają w sprawach ważnych dla dzieci...
Tak dla jasności. rzygam tą ideologią i raczej omijam szerokim łukiem - wręcz raczej homofobem jestem. Ale nie debilem. Ale prawda jest taka, że co któreś dziecko jest w jakiś sposób z*ebane umysłowo bardziej lub mniej nie z własnej winy i jego zachowania odstają od standardowej reszty. Nie pojmuje tego i zwyczajnie robi to, co myśli, że jest prawidłowe . I nagle okazuje się, że na każdym kroku dostaje opie*dpol, kary, jest szykanowane i prostowane. A jak sam napisałeś, dzieciak nie ma pojęcia o żadnym lgbt - robi , to co robi bezideologicznie.
I o to właśnie chodzi w tych zmainach: żeby nie opie**alać dzieci za to, jakie są i nie mierzyć ich jedną miarą. Żeby nie zabraniać dziewczynkom bawić się autami, a chłopcom lalkami. Żeby nie opie*dalać czteroletniego chłopca, bo dla zabawy założył sukienkę, albo jak ktoś chce się wylać w kiblu z innym znaczkiem. To są dzieci, niech poznają świat. Tylko to musi być moderowane: nie przez skrajnego pedalucha, ani nie przez księdza, tylko przez osobę z odpowiednim wykształceniem psychologicznym i wiedzą na temat zachowań tego typu. Tylko tu zaczyna się problem, bo gdzie przedszkolanka, czy pani z podstawówki będzie miała taką wiedzę. Nie ma i nie będzie miała o ile nie zostanie to zestandaryzowane przez co podejście do tematu udziwnień jest tak realizowane, jak rozgarnięty 9albo zje*any) jest nauczyciel. I stąd właśnie oficjalne wytyczne.
Debile z drugiej strony nazywają to promocją lgbt. A prawda jest taka , że w TYM akurat przypadku to działania uwzględniające potrzeby niestandardowych dzieci z uwzględnieniem niestandardowego zje*ania umysłowego, które na dzień dzisiejszy jest naukowo szczegółowo przez psychologię zbadane i nie stanowi już wielkiej niewiadomej.
Trudno się to tłumaczy w kraju, gdzie jeszcze niedawno leworęczność "leczono" napie*dalaniem drewnianą linijką po łapach...