Współczuję takim ludziom, kiedy nie mają wyjścia i muszą się poddać, często gdy widzę takie momenty przypomina mi się zamach z 11 września, prawdziwe piekło i bezradność bo nawet w takich momentach adrenalina nie pomoże utrzymać się na krawędzi elewacji czy parapetu.
Mieszkałem w kamienicy. Na 2 piętrze.
Taki ch*jowy układ że jakby na wspólnym korytarzu pożar wybuchł to cała rodzina by się spaliła. (bez dostępu do klatki chodowej)
Więc mój ociec w pierwszym roku od wyprowadzki kupił pas , linę taką jak 2 palce i trzymaliśmy to na balkonie. A tak na wszelki wypadek...
Lina i karabinki to pewnie z 500kg wstrzyma.
A co ciekawe po 30 latach nadal mam ten zestaw. Lina praktycznie się nie zestarzała. Karabinki nadal w stanie idealnym.
Jeśli człowiek miałby te 5-10 min na reakcję to da się rade uratować.
(Tak tak wiem że jak ktoś na 9 piętrze mieszka to ma przej***ne , ale na 2 piętrze to na adrenalinie idzie się opuścić o swoich siłach)