18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

Znalezionych wyników: 3055

Posty z miesiąca:
Autor Wiadomość
  Temat: Alla(h)dyn
papapishu

Odpowiedzi: 10
Wyświetleń:

PostForum: Czarne fotki   Wysłany: 2009-12-21, 19:37   Temat: Alla(h)dyn
Modliszka napisał/a:

Naprawdę tak było :shock: :-P



Przecież to samolot :homer:
  Temat: Mapa Europy
Nieto

Odpowiedzi: 35
Wyświetleń:

PostForum: Czarne fotki   Wysłany: 2009-11-26, 10:01   Temat: Mapa Europy
Goner napisał/a:

czemu z polski jest samolot do UK? :|



bo w dupie nie ma dżemu

Piwo za Jugosławię, total war :jezdziec:
  Temat: Mapa Europy
AleToNieDoMnieTak

Odpowiedzi: 35
Wyświetleń:

PostForum: Czarne fotki   Wysłany: 2009-11-26, 09:49   Temat: Mapa Europy
czemu z polski jest samolot do UK? :|
  Temat: ginekologiczny
ambroz66

Odpowiedzi: 2
Wyświetleń:

PostForum: Czarne kawały   Wysłany: 2009-11-18, 17:28   Temat: ginekologiczny
Przychodzi baba do ginekologa na kontrolę. Lekarz zaprasza ją na samolot, bada, sprawdza wszystko i mówi:
- Ma pani nadżerkę...
- A to skurwysyn! Miał polizać a nadżarł!
  Temat: Jesteś brzydki/a? Zmień panel!
Morgul

Odpowiedzi: 12
Wyświetleń:

PostForum: Czarne fotki   Wysłany: 2009-11-13, 15:03   Temat: Jesteś brzydki/a? Zmień panel!
w izraelu konstruktorzy stworzyli nowy typ mysliwca. niestety podczas probnego lotu odpadły skrzydła. ponawiali proby i zawsze działo sie tak samo. zdesperowani udali sie po rade do rabina.

-rabbe mamy problem. z naszego samolotu odpadaja skrzydla. probowalismy juz wszystkiego i nic! - tlumaczył konstruktor.

Rabin pomyslał i odrzekł:

- w miejscu gdzie skrzydła łacza sie z kadłubem zrobcie perforacje.

-ale jak to przecież skrzydła i bez tych dziur odpadaja! - zdziwił sie konstruktor.

-zrobcie jak mowie - rzekł rabin i zakonczył dyskusje.


z niedowierzaniem ale jednak konstruktorzy posłuchali jego rady i wykonali perforacje. jak się okazało problem został rozwiązany i samolot latał wspaniale.

uradowani biegną do rabina.

-rabbe jak na to wpadłeś?

-ono jak srałem...

-jak to?

-no tak... bo papier nigdy nie urwał mi się w miejscu gdzie były dziurki...


jesli bylo wybaczcie.
  Temat: Promocja schabu bez kości w Carrefourze
xpaproszekx

Odpowiedzi: 29
Wyświetleń:

PostForum: Czarne filmiki   Wysłany: 2009-11-08, 20:57   Temat: Promocja schabu bez kości w Carrefourze
a ten jeden co to, samolot udawal?
i weź takim oddawaj swoje miejsce w autobusie ;|
  Temat: wszystko
Frantic69

Odpowiedzi: 14
Wyświetleń:

PostForum: Inne czarności   Wysłany: 2009-10-29, 14:01   Temat: wszystko
Nosorożec chciał wyruchać samolot ale coś mu nie pykło.
  Temat: Samolot się popsuł?
~Tołdi

Odpowiedzi: 1
Wyświetleń:

PostForum: Czarne fotki   Wysłany: 2009-10-21, 19:21   Temat: Samolot się popsuł?













Zawstydzili Adama Słodowego.
  Temat: Przezyl wciagniecie do silnika odrzutowego
Reavenant

Odpowiedzi: 3
Wyświetleń:

PostForum: Czarne filmiki   Wysłany: 2009-10-16, 00:49   Temat: Przezyl wciagniecie do silnika odrzutowego
GorillazxD napisał/a:

Wpadajac do srodka utknal we wlocie powietrza. Przy okazji silne ssanie silnika zerwalo mu z glowy chelm (tylko dlatego ze byl lekko zapiety). To wlasnie on spowodowal eksplozje silnika i w efekcie zatrzymanie jego pracy. Silniki w takich samolotach zatrzymuja sie automatycznie, jezeli czujniki wykryja "cialo obce", ale jak zauwazyliscie wszystko trwalo BARDZO krotko, wiec turbina nie zdazyla sie jeszcze zatrzymac w chwili kiedy do wlotu wpadal kask. Gdyby nie to, z goscia nie bylo by co zeskrobywac, a sam samolot moglby eksplodowac.

Program o tym byl kilka tygodni temu na Discovery.

Nie tylko tam, ale za rzeczowe i dokładne opisanie leci piwo.
  Temat: Siła odrzutu silnika samolotu
.:.

Odpowiedzi: 7
Wyświetleń:

PostForum: Czarne filmiki   Wysłany: 2009-09-25, 20:27   Temat: Siła odrzutu silnika samolotu
2 tagi samolot
  Temat: Kilka ciekawostek na temat II wojny
Czeski Kapral

Odpowiedzi: 4
Wyświetleń:

PostForum: Historia i dokument   Wysłany: 2009-09-10, 01:22   Temat: Kilka ciekawostek na temat II wojny
Cudowna broń Himmlera

SS-Reichsfuhrer interesował się zawsze odkryciami i wynalazkami. Był na wskroś nowoczesnym człowiekiem i torował drogę postępowi. Każdy wyższy SS-owiec miał obowiązek meldować głównej kwaterze SS o każdym nowatorskim pomyśle lub wynalazku na swoim terenie. Jakąś drogą doszła do Heinricha Himmlera wiadomość, że pewien Włoch czy Szwajcar odkrył metodę wysadzania w powietrze - przy pomocy tajemniczych promieni - magazynów amunicyjnych wroga. Na osobiste polecenie SS-Reichsfuhrera sprawę zbadali fachowcy z SS. Ich ekspertyzy sygnalizowały, że pomysł jest wart zainteresowania. Przyjęto warunki wynalazcy. Wpłacono z dziesięć tysięcy marek
na uzupełniające prace techniczne. Pierwszą próbę, na małą skalę, przeprowadzono
potajemnie w Szwajcarii. Wypadła doskonale. Znów wyasygnowano jakąś niemałą sumę
i zaakceptowano cenę: milion funtów sterlingów (Himmler zgodził się zapłacić wynalazcy fałszywymi banknotami brytyjskimi, które w tajemnicy produkował).

- Ostateczna próba (trzykrotna) odbyła się w północnych Włoszech. Ułożono stos amunicji rozmaitego typu. Wynalazca ze swoją aparaturą i pomocnikiem znajdował się w odległości
kilometra. O kilkadziesiąt metrów od niego - Heinrich Himmler ze sztabem. Wynalazca sprawdził zgromadzoną amunicję, wrócił do swego stanowiska, nastawił aparaturę, wypuścił wiązkę niewidzialnych promieni i amunicja zapaliła się, wybuchając. Drugi eksperyment przeprowadzono z odległości dwu kilometrów. Te same czynności. I stos amunicyjny znów wyleciał w powietrze. Heinrich Himmler, uradowany, powinszował wynalazcy i kazał realizować finalne warunki umowy. Ale ktoś przypomniał mu w ostatniej chwili, że wynalazca przed każdym eksperymentem chodził oglądać przygotowaną amunicję. Zaproponowano wobec tego trzecią próbę, ale w warunkach bojowych, to znaczy bez uprzedniego oglądania i sprawdzania obiektu, który należało zniszczyć.

Ta próba się nie udała, mimo że Włoch z dziesięć razy nastawiał aparat i wysyłał wiązki promieni. Skończyło się ujawnieniem, że rysunki techniczne i wzory fizyczne są blefem (wynalazca tłumaczył, że je zaszyfrował i nie może bez specjalnych tablic rozszyfrować)
oraz że przed próbą coś podrzucał do zgromadzonej przez saperów i zbrojmistrzów amunicji. Wynalazcę i pomocnika na miejscu zastrzelono. Okazało się później, w wyniku drobiazgowego śledztwa, że obaj byli notowani w Interpolu jako międzynarodowi oszuści i hochsztaplerzy.


Żołnierz nie do zabicia

Historii tego typu, o bohaterach, męstwie i niesamowitym szczęściu na pewno można opowiedzieć więcej. Ta jednak ma w sobie coś magicznego. Kapitan Mark Shelley był zwykłym żołnierzem. Już sam stopień świadczył o tym, iż niczym nadzwyczajnym się nie wyróżniał. Na pewno jednak możemy go zaliczyć do najbardziej wytrzymałych bohaterów II wojny. Gdy siły alianckie przystąpiły do szturmowania Sycylii w ramach operacji "Husky", Shelley wszedł w skład sił desantowych. Najpierw jego samolot został zestrzelony, a dzielny kapitan przeżył awaryjne lądowanie. Potem, nie namyślając się długo, podjął próbę ratowania kolegów. Maszyna eksplodowała, a Shelley został odrzucony i stracił przytomność. Został znaleziony przez dwóch włoskich żołnierzy, którzy oddali go do niemieckiego szpitala. W kilka dni potem szpital został zdobyty przez Kanadyjczyków, a nasz dzielny wojak został przeniesiony do kanadyjskiego punktu sanitarnego. Lecz, jak to na nieustraszonego żołnierza przystało, uciekł ze szpitala, aby włączyć się do walk. Po drodze natknął się na czterech Niemców. Doszło do strzelaniny, a kapitan ciężko ranny musiał opierać się na lewym ramieniu i prowadzić ogień na leżąco, gdyż prawe uległo poparzeniu. Udało mu się zabić wszystkich Niemców, jednak granat ciężko go zranił. Na wpół nieprzytomnego Shelleya znaleźli kanadyjscy medycy. Zapakowali go do ambulansu, jednak w drodze do punktu ewakuacyjnego ambulans zaatakowała Luftwaffe i... obok karetki wybuchła bomba. Eksplozja wyrzuciła Amerykanina przez tylne drzwi. Miał złamaną rękę. Gdy kapitan dotarł w końcu do północnej Afryki, stwierdził sarkastycznie: "Hitler pokpił sprawę. Szwaby nie storpedowały mojego statku".

Zagubiona walizka

Order Czerwonej Gwiazdy dostawał w Armii Czerwonej każdy, kto zniszczył choć jeden niemiecki czołg. Dla dowódców radzieckich ordery były najważniejsze. Radziecki żołnierz mógł być głodny, ale zaraz po walce musiał otrzymać order. Gdy w nocy 26 października 1941r. szef oddziału kadr 64 Armii zgubił walizkę z 40 orderami, poinformowano o tym zdarzeniu samego Stalina. Na Kremlu powstało takie zamieszanie, jakby zaginęły co najmniej tajne plany obrony Moskwy. Stalin osobiście wydał rozkaz odnalezienia walizki z orderami. Znalazła się po dwóch dniach. Brakowało tylko jednego orderu, mimo to pechowy szef oddziału kadr został rozstrzelany.

Złe wieści

Stalin długo nie przyjmował do wiadomości rozmiarów klęski Armii Czerwonej w wojnie z Niemcami. 5 października 1941 roku pilot samolotu powiadomił, że na drodze w odległości 180 km od Moskwy posuwa się na wschód kolumna hitlerowskich czołgów. Nikt w to nie uwierzył i wysłano drugi samolot. Kiedy pilot potwierdził ten meldunek, wysłano kolejny samolot. Trzeci pilot również poinformował o długiej na kilkanaście kilometrów kolumnie wojsk niemieckich. Na rozkaz Berii aresztowano trzech pilotów za "rozpowszechnianie paniki" . Wszyscy zostali rozstrzelani, a niemieckie czołgi niemal doszły do Moskwy.

Pancerz Tygrysa

Pancerz Tygrysa, wykonany ze szlachetnej stali, był tak twardy, że pociski często pękały po trafieniu. W takiej sytuacji zdarzało się, że od wewnętrznej strony, przy dostatecznie dużej sile uderzenia, odrywały się kawałki stali i raziły załogę. Uczestnik walk w Normandii wspominał, że Tygrys ostrzelany z małej odległości, przez 3 Shermany, nagle zatrzymał się i przerwał ogień. Na jego pancerzu nie było śladów przebicia; po zajęciu terenu przez piechotę okazało się, że czołg był nie uszkodzony, ale cała załoga została wybita odpryskami pancerza.
  Temat: Awaria podczas lotu
silesiaster

Odpowiedzi: 1
Wyświetleń:

PostForum: Czarne kawały   Wysłany: 2009-09-09, 09:35   Temat: Awaria podczas lotu
Stewardessa dostała polecenie od kapitana, by w sposób
dyplomatyczny i delikatny poinformowała pasażerów o tym, że samolot ma awarię i za kilka chwil się rozbije. Kobieta wychodzi do pasażerów i pyta:
- Czy wszyscy państwo mają paszporty?
Pasażerowie z entuzjazmem odpowiadają:
- Tak!
- W takim razie niech wszyscy je podniosą i zamachają do mnie.
Każdy podnosi swój paszport i radośnie nim macha.
- Dobrze, a teraz wszyscy rolujemy paszporty nad głową, rolujemy... Ciaśniutko, ciaśniutko...
Pasażerowie entuzjastycznie zwijają dokumenty, bardzo ciasno.
- A teraz niech wszyscy wsadza sobie je głęboko w dupę, żeby zwłoki dało się jakoś rozpoznać...
  Temat: Egzamin
CheryL

Odpowiedzi: 2
Wyświetleń:

PostForum: Czarne kawały   Wysłany: 2009-09-04, 21:01   Temat: Egzamin
Egzamin na antyterrorystów. Wchodzi pierwszy kandydat.
- Proszę sobie wyobrazić, leci pan samolotem rejsowym. Nagle wyskakuje mężczyzna z bronią w ręku i krzyczy, że samolot ma się kierować na Turcję. Co pan robi?
- Cóż, to proste. Ciosem karate wybijam mu z ręki broń, przewracam go, wiążę bardzo solidnie. Na najbliższym lotnisku sadzam samolot, przekazuję terrorystę w ręce policji i samolot może kontynuować lot.
- Pięknie, zaliczone, jest pan wolny.
Wchodzi następny kandydat.
- Proszę sobie wyobrazić sytuację: leci pan samolotem IŁ-86 i nagle wyskakuje mężczyzna z walizką w rękach i krzyczy, że w walizce ma 50 kg trotylu i samolot ma się kierować na Turcję. Co pan robi?
Egzaminowany się zamyślił:
- Jaki to samolot?
- IŁ-86...
- Aha... A wysokość jaka?
- 10 000 metrów...
- Aha... A jaka jest prędkość lotu?
- 700 km/h...
- Aha... Znaczy IŁ-86, 50 kg trotylu, wysokość 10 000 metrów, prędkość 700 km/h... Dobrze rozumiem?
- Tak. Co pan by zrobił?
- Ja? Zesrałbym się!
  Temat: Ksiądz, pilot i zakonnica w samolocie
Stivi

Odpowiedzi: 4
Wyświetleń:

PostForum: Czarne kawały   Wysłany: 2009-09-01, 00:31   Temat: Ksiądz, pilot i zakonnica w samolocie
W samolocie leci ksiądz, siostra zakonna i oczywiście pilot. Nagle, z niewiadomych przyczyn samolot zaczyna się palić, wiec pilot głośno wola:
- Zakładamy spadochrony i skaczemy!
Tak tez wszyscy zrobili. Jako ze kobiety zazwyczaj puszczane są przodem, dali siostrze zakonnej pierwszeństwo. Ta jednak, gdy już prawie skakała, zaparła się o drzwi i ani rusz. Widząc to, pilot pyta księdza:
- Popchniemy ją?
Na co ksiądz, nerwowo spoglądając na zegarek odpowiada:
- A zdążymy jeszcze?
  Temat: Awaryjne lądowanie na autostradzie
Szamil Basajew

Odpowiedzi: 8
Wyświetleń:

PostForum: Czarne fotki   Wysłany: 2009-08-29, 18:43   Temat: Awaryjne lądowanie na autostradzie
To się nazywa pech :D

Suma summarum, przedwczoraj, jak nie zdałem komisa z matmy, to życzyłem matematyczce żeby ją tak samolot potrącił ;p