Typowo polska sytuacja - 2 pasy, wszyscy gnieżdżą się na prawym. Pocinasz lewym, ale zawsze trafi się jakiś zawistny janusz, jednak tym razem szeryf sam się zaorał.
Ten gościu nie jest "szeryfem" tylko po prostu chciał się wpie**olić przed nagrywającego. A samo zaczepienie o tira wynika raczej z tego, że gościu na codzień jeździł innym samochodem i po prostu nie wyczuł odległości
pie**olisz jak poparzony. Pewnie sam szeryfujesz i gruchę przy tym walisz.