Znajomy z pracy tez miał przygodę ostatnio. Coś się z żoną pożarli wcześniej i poszedł wk***iony do baru. Nie pamięta jak wrócił ale nak***ia go jakby miał żebro połamane. Nikt mu nie wj***ł bo siniaków nie ma chyba się na jakiś słupek nadział albo co