Jak widzę tych, co ze zwisu się zabijają, to się tak zastanawiam, o ch*j im chodzi? Co to jeden pojeb z drugim sobie robią furtkę, że a może się rozmyślę w ostatniej chwili to się cofnę na dach, czy tam okno? Ja to może się nie znam, bo w życiu tego nie odpie**olę, ale jak już bym miał jebnąć samobója to raz, że z rozpędu, dwa że na główkę, trzy, że z większej wysokości. Żeby mieć pewność. Bo tak, to nawet jak serio chcesz się zabić, to wychodzisz co najwyżej na atencyjną p*zdeczkę, która nawet ostatniej rzeczy w swoim życiu nie potrafi odj***ć z należytym przytupem.
oabek jak sie potniesz to mogę powiedzieć atencja ale jak gość skacze zazwyczaj ze swojego mieszkania to powyzej 3 pietra to już nie atencja tylko naprawdę ktoś musiał mieć mękę pańską .