Najpierw kolumna limuzyn, którą jechała Szydło rozjechała mu rodzinę.
Ziobro uznał, że wina była po stronie bobrów i kazał zapłacić za porysowane zderzaki.
Co prawda Szyszko zapowiedział, że postara się pomóc Panu Bobrowi, jednak ostatecznie wysadził jedynie jego żeremie bo toczył je kornik drukarz.
Na koniec Pana Bobra zerżnęły w dupę pedały z obrony terytorialnej, które z powodu braku wojny napięcie emocjonalne redukują r*chając dziuple i dziczyznę.
Każdy by się załamał
Właśnie to się dzieje z niedopieszczonymi bobrami.