18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Planowana przerwa techniczna - sobota 23:00 (ok. 2h) info

Samobójcza misja żołnierza AK

BongMan • 2012-09-05, 17:25
Cytat:

Wczesna wiosna 1943 r. Dokładna data nieznana. Okupowana Warszawa. Jerzy Lewiński, ps. „Chuchro” – dowódca „Kedywu” Okręgu Warszawskiego musiał być tego dnia bardzo zajęty. Jego myśli zaprzątały kolejne egzekucje Polaków, które na ulicach Warszawy wykonywali Niemcy. Szykował plany akcji odwetowych za te barbarzyńskie, niczym nieuzasadnione akcje. Pięścią podziemia miały być oddziały dyspozycyjne Kedywu, którymi dowodził. Tego dnia otrzymał raport od nieznanego nam bliżej oficera AK, który przekazywał nietypową – nawet na warunki konspiracyjne – ofertę swojego bezpośredniego podwładnego. Po dłuższym wahaniu dowódca warszawskiego „Kedywu” przyjął ją.

Ofertę składał młody – 21 letni żołnierz AK Jan Kryst ps. „Alan”, przed wojną uczeń gimnazjum mechanicznego i harcerz, obrońca Warszawy we wrześniu 1939 r. Oferta złożona przez młodego konspiratora była dużym zaskoczeniem dla kapitana. Nawet w konspiracji były one rzadkością. Kryst kilka dni wcześniej otrzymał diagnozę lekarską, że jest chory na gruźlicę i zostały mu ostatnie chwile życia. Postanowił zginąć z bronią w ręku i wziąć odwet na Niemcach za ich okrucieństwa w Polsce. Kapitan długo się nie namyślał – po zbadaniu motywacji żołnierza postanowił dać mu do wykonania akcję wymierzoną w aparat bezpieczeństwa okupanta – gestapo. Uświadomił mu, że misja, którą ma wykonać jest samobójcza.

Wkrótce Kryst otrzymał dyspozycje od dowództwa „Kedywu”. Celem, w który miał uderzyć młody zamachowiec byli oficerowie gestapo. Miejscem ich likwidacji miała być popularna kawiarnia „Adria” przy ul. Moniuszki 10 – teraz lokal „nur für Deutsche”, a przed wojną jedno z ulubionych miejsc rozrywki warszawiaków, gdzie brylował m. in. gen. Bolesław Wieniawa-Długoszowski. Teraz spotykali się tam wysocy niemieccy funkcjonariusze z trupimi czaszkami na kołnierzykach i czapkach. Zadanie Krysta było pozornie proste – zabić jak najwięcej funkcjonariuszy gestapo i wycofać się z lokalu. Dywersanta miało ubezpieczać dwóch konspiratorów, którzy czekali na zewnątrz lokalu. Do środka, gdzie było pełno uzbrojonych Niemców miał wejść tylko Kryst.

Dlaczego nie użyto bomby? W tym wypadku Kryst miałby na pewno większe szanse na przeżycie. Tłumaczy nam to informacja Kierownictwa Walki Konspiracyjnej opublikowana w „Biuletynie Informacyjnym” po akcji Krysta: szedł wykonać zadanie z pełną świadomością tego, że zginie. Kierownictwo Walki Konspiracyjnej nie użyło bomby – tu bowiem nie chodziło o wytracenie Niemców bez wyboru. Chodziło o wyszukanie z pośród tłumu gości jedynie gestapowców i o ich uśmiercenie. Człowiek, który podejmował to zadanie wiedział, że z lokalu przepełnionego wojskowymi Niemcami żywym nie wyjdzie. W kieszeni ubrania miał pismo, zawiadamiające o powodach akcji, grożące wzmożonym odwetem jeśli bestialstwa gestapowskie nie ustaną.

Godz. ok. 21:30. 21 maja 1943 r. Restauracja „Adria”. Niemcy bawili się na całego. Nastrój był wyjątkowy. Opisuje go włoski dziennikarz Alceo Valcini, który w tę noc gościł w „Adrii”. Gdy wszedł do lokalu wielka sala była wypełniona po brzegi. Oficerowie, żołnierze siedzieli przy wspólnym stole pijąc wino. Koło nich siedziało kilka brzydkich i niezgrabnych Niemek i kilka Blitzmädel [zmilitaryzowane kobiece oddziały niemieckiej pomocniczej służby łączności] we fioletowych pończochach. Żołnierze, jak się wydawało, bawili się świetnie i klaskali w ręce w odpowiedzi na głupie dowc**y konferansjera przybyłego z Monachium. Pożądliwie spoglądali na niefidiaszowskie , ale za to bardzo odsłonięte kształty tancerki produkującej się w Bolero Ravela. Kelnerzy uwijali się roznosząc naczynia, flaszki wina, wermutu, szklanki mięty i kufle piwa.

Kryst do wypełnionej po brzegi „Adrii” wszedł ok. 21:40. Musiał nie zdradzać oznak zdenerwowania, ponieważ został bez problemów wpuszczony do środka. Nie zajął stolika, lecz stanął pod słupem w pobliżu loży znajdującej się na środku sali. Co czuł w tej chwili – niestety nigdy się nie dowiemy…

Valcini nie zwrócił uwagi na stojącego pod słupem Krysta – najwidoczniej nie zwracał uwagi swoim wyglądem i zachowaniem. Wkrótce Włoch zajął stolik w pobliżu drzwi wejściowych. W czasie, gdy piruety tancerki przyciągały uwagę publiczności – wspominał Valcini - w środku Sali, gdzie dawano program, usłyszałem strzał – najpierw jeden, potem drugi, trzeci, czwarty, piąty… O parę kroków ode mnie, po prawej stronie zrobił się zgiełk. Przewracano stoły, naczynia, stołki, butelki. Wycie i krzyki. Po kilku minutach grupa żołnierzy poruszonych do ostatnich granic utorowała sobie przejście wśród tłumu krzycząc: „Zamach” i trzymając rewolwery w ręku. Wysoki młodzieniec z twarzą zbroczoną krwią padł na ziemię, gdy rzucono w niego kilkoma krzesłami. To polski zamachowiec, patriota; zabił on w ciągu paru sekund dwóch oficerów i dwóch żołnierzy, strzelając zza marmurowej kolumny w kierunku centralnie ustawionego stołu, przy którym zazwyczaj zajmowały miejsca osobistości niemieckie […] Niemcy rzucili się na niego i zmasakrowali, bijąc flaszkami i stołkami. Przy mnie wyzionął ducha, w swym brązowym ubraniu, za obszernym jak na gruźlika. Zmarł, gdy agent gestapo usiłował wydobyć od niego jakąś tajemnicę.

Po zabiciu zamachowca natychmiast przystąpiono do śledztwa. Aresztowano cały personel lokalu. Na miejsce przybył sam gubernator Warszawy gen. Ludwig Fischer. Śledztwo trwało do piątej rano. Niemcy uznali, że zamachowiec był Żydem zbiegłym z getta (trwały wtedy walki w getcie). Nie mogli uwierzyć, że ktoś z polskiego podziemia mógł zdecydować się na tak straceńczy krok jak Kryst. Zabitych Niemców oraz Krysta złożono do trumien. Ciało żołnierza AK przewieziono do kostnicy przy ul. Oczki skąd zostały wykradzione przez żołnierzy podziemia. Ciało bohatera pochowano bezimiennie na cmentarzu Wolskim.

Kryst przed śmiercią zabił jednego kapitana oraz dwóch poruczników gestapo. W raporcie „Kedywu” czytamy, że po pierwszych strzałach został uderzony od tyłu w głowę przez siedzącego nieopodal przy stoliku Niemca, a następnie zastrzelony z rewolweru.

Niemcy nie zastosowali żadnych represji wobec ludności polskiej za ten zamach.

Akcja Krysta rozeszła się szerokim echem po całej stolicy. Bohatera postanowiono upamiętnić. W ramach akcji małego sabotażu „Wawer” w 4 rocznicę wybuchu wojny (1.IX.1943 r.) dokonano zawieszenia tabliczek z nowymi nazwami ulic w Warszawie. Ulicę Rogowską nazwano Jana Krysta. Z kolei w czasie Powstania Warszawskiego odsłonięto 8 sierpnia 1944 r. w „Adrii” tablicę pamiątkową ku jego czci. Po wojnie jego imieniem nazwano ulicę w Warszawie. Jan Kryst został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Walecznych.

Tego co czuł Kryst, dlaczego podjął się tego kroku (rodzina zaprzecza jakoby był chory na gruźlicę), jak przebiegała dokładnie rozmowa z kapitanem „Chuchro”, nie dowiemy się niestety nigdy – żaden z nich nie zostawił swoich wspomnień. Dowódca, który wysłał „Alana” do Adrii, niestety długo nie pocieszył się życiem – jeszcze w tym samym roku został aresztowany przez Niemców i w listopadzie rozstrzelany w egzekucji ulicznej. Nie dane mu było zginąć z bronią w ręku…


http://blog.surgepolonia.pl/2012/09/samobojcza-akcja-zolnierza-ak/

Popeusz

2012-12-20, 00:00
Wiecie co, czuję się cholernie zniesmaczony faktem iż przeczytałem artukuł od deski do deski z zaangażowaniem i oddanie czci ludziom poległym a za chwile kręcąc scrollem widzę dziewczynę sadola która macha ku*asem pod spódnica......

yoshi88-88

2012-12-20, 00:29
@up
bardzo nam przykro

Popeusz

2012-12-20, 00:42
Ja wiem że wam przykro :) pokolenie naszego rządu, wam zawsze jest przykro ;)

Majesty

2012-12-20, 00:42
Za takie materiały zawsze piwko. I to byłby dobry materiał na film a nie jakieś pseudo komedyjki i inne piździelstwa.

Skid17

2012-12-20, 00:46
Ta i wyobraźcie sobie, że giniecie teraz za nasz obecny rząd

Popeusz

2012-12-20, 00:47
Prędzej bym powiedział że rząd ginie z mojej ręki ;)

rossiNH

2012-12-20, 00:48
i czemu nigdy nie usłyszałem o tym na lekcjach historii ?

yoshi88-88

2012-12-20, 00:48
Popeusz napisał/a:

Ja wiem że wam przykro :) pokolenie naszego rządu, wam zawsze jest przykro ;)



Dlaczego ktoś zawsze musi pie**olnąć coś o polityce ? k***a jego mać , nie można nic napisać bo zaraz już jakieś konotacje dziwne ktoś odnajduję ... :samoboj:

PA...........SM

2012-12-20, 00:58
Jak ja bym sie dowiedział o nieuleczalnej chorobie, to postarałbym sie zabić jak najwięcej policjantów i polityków bez względu na opcję !!! Po co żyć w męczarniach w nieuleczalnej chorobie, jak można coś pożytecznego zrobic dla ludzkości!!! Lepiej zginąć od kuli wrogiej III RP niż się męczyć w łóżku !!!

Silnoręki

2012-12-20, 01:03
Przeczytałem całe z zainteresowaniem,a to zdarza się rzadko. Duże piwo z pianką.


Cześć i chwała bohaterom!

Vof

2012-12-20, 01:07
rossiNH napisał/a:

i czemu nigdy nie usłyszałem o tym na lekcjach historii ?

Ja też się zastanawiam dlaczego tego na historii nie uczą :cry: ?Nie wiem też co za baran (minister edukacji) której opcji politycznej(?) układał obecny system szkolnictwa w którym wałkuje się prawie wszytko aż do XIX wieku włącznie w gimnazjum :!: a potem w szkole średniej(liceum,technikum)znowu wszystko wałkuje się od początku :evil: i tak w ostatniej klasie tudzież zwanej maturalną jak wszyscy myślą o maturach to omawia się XX wiek :!: k***a aż krew się w człowieku zalewa że o takim bohaterstwie nie uczą .Więc jak tu ma się rozwijać patriotyzm jak dzieciaki jeśli już to oglądają jakieś filmy historyczne nakręcone przez amerykanów,ruskich :evil: a o naszych bohaterach to nawet nic nie wiedzą(smutne to).Jeszcze się nam wmawia że nie ma pieniędzy na kręcenie filmu o: Powstaniu Warszawskim,Rotmistrzu Pileckim,NSZ,Kampanii Wrześniowej,Działalności AK :!: a taki chłam jak Pokłosie dostaje k***a pieniądze z ministerstwa kultury :evil: .

koolowsky

2012-12-20, 01:08
a teraz pytania: ilu zabiłby szwabów gdyby nie mieli oni pistoletów? za tym idzie; czy zezwolić społeczeństwu na swobodny dostęp do broni?

~CanesPL

2012-12-20, 01:11
rossiNH napisał/a:

i czemu nigdy nie usłyszałem o tym na lekcjach historii ?



Profilaktycznie.
Wolą niczego nie sugerować.

koolowsky

2012-12-20, 01:13
"i czemu nigdy nie usłyszałem o tym na lekcjach historii ?"

nie wiem jak teraz ale za moich czasów to uczono o takich (podobnych) rzeczach w szkole. akcja pod arsenałem na historii czy "kamienie na szaniec" na polskim to tylko jedne z przykładów. jakbys miał się uczyć o każdym polskim bohaterskim czynie w dziejach kraju to byś 30 lat do szkoły chodził. pewnie i tak nie uważasz na lekcji...

Sorg

2012-12-20, 01:22
koolowsky napisał/a:

a teraz pytania: ilu zabiłby szwabów gdyby nie mieli oni pistoletów? za tym idzie; czy zezwolić społeczeństwu na swobodny dostęp do broni?



Rzymianie zasztyletowali Cezara, zabrońmy ludziom posiadania noży w domu.
:idzwch*j: