U mnie w mieście był taki gość na wózku, taki niby śmieszek, każdy na mieście go kojarzył. I też tak sobie myślał, że inwalidy to nikt nie ruszy. I tak sobie robił podśmiech*jki z ludzi. Nie widziałem tego na własne oczy ale podobno sapał się do jakiegoś kolesia i ten mu taki wpie**ol spuścił, że połamał na nim ten jego wózek. Nie wiem czy spokorniał bo to dawno było ale chodzi mi o to, żeby nie oceniać pochopnie, wózkowicz z filmu mógł sobie zasłużyć