Damian ma 12 lat – za dużo, by nie rozumieć, za mało, by umierać. To już czwarty rok, gdy towarzyszą nam najgorsze trzy słowa – złośliwy guz mózgu. Słowa, których nikt nigdy nie chce usłyszeć. Słowa, po których, od czterech lat nowotwór próbuje mi odebrać syna. W listopadzie 2015 roku, Damian przeszedł ciężką operację częściowego usunięcia guza, jednak w jej efekcie doszło do niedowładu lewej strony ciała oraz problemów ze wzrokiem. Tego dnia żegnałam przed salą zdrowe dziecka, a wróciło okaleczone, bezwładne. Płakałam z rozpaczy i z radosci. Straciliśmy jego sprawność – zyskaliśmy życie! W kolejnym roku Damian przeszedł chemioterapię, a następnie radioterapię. Jednak pomimo tak radykalnego leczenia nie udało się pokonać w całości nowotworu. Nowotwór nie odpuszczał, ale trafił na godnego przeciwnika – my też nigdy nie odpuścimy i tak w 2017 roku Damian przeszedł kolejną operację wycięcia drugiego ogniska, które nie zostało usunięte podczas pierwszej operacji… Głowa to nie książka, by otwierać ją tyle razy. Myśleliśmy, że najgorsze za nami...
Pamiętam Święta po operacji, kiedy zaczęły wychodzić włosy – to tylko włosy, ale w jego oczach widziałam strach. Nigdy nie powinieneś tak cierpieć synku, żadne święta nie powinny tak wyglądać.
Nie umiem ci tego powiedzieć, synku. Bo jak powiedzieć coś takiego dziecku, które się kocha bardziej od siebie? Ja już wiedziałam, co się dzieje. Ty wiedziałeś, że rak wrócił. Że jednak go jeszcze nie pokonaliśmy. Tak, wiem – miało być inaczej. Wszyscy w to wierzyliśmy. Wszyscy mieliśmy nadzieję. Za nami tyle lat walki, kolejnych operacji, tyle lat płaczu, bólu, strachu, ciszy szpitalnych sal… I nadziei. To nie jest czas, by się żegnać. Mieliśmy razem pokonać tę chorobę i zrobimy to synku…
W marcu 2018 r. okazało się jednak, że guz odrósł i Damian musiał przejść kolejną – trzecią w swoim życiu operację. Za każdym razem wierzymy, że to już za nami, że pokonaliśmy to, że pokonaliśmy tę potworną chorobę. Rak nieustannie wraca, nie odpuszcza. Tkwimy w najgorszym możliwym koszmarze. Po operacji rozpoczęliśmy leczenie w Centrum Medycznym w Gdańsku, polegające na stosowaniu wiroterapii w połączeniu z innymi lekami onkologicznymi. Terapia w pierwszej fazie polegała na podawaniu co tydzień leków, w związku z czym Damian co tydzień jeździł na terapię do Gdańska. Czekaliśmy na wyniki. Kolejny raz uwierzyliśmy w cud. Kolejny raz uwierzyliśmy w niemożliwe. I kolejny raz popełniliśmy błąd. Rak wrócił!
Guz odrósł i się powiększa, co powoduje ucisk, częste bóle głowy, zawroty głowy, lewostronne niedowłady ręki, nogi, ust, języka oraz co najgorsze – ataki padaczki. Damian bardzo często czuje się osłabiony, wręcz robi mu się słabo, jakby miał zemdleć. Nie może sam nigdzie wyjść. Tyle już za nami, tyle szpitali, wizyt u lekarzy, zabiegów, godziny rehabilitacji… Tyle zaciśniętych pięści, cichego płakania, by nikt nie słyszał, nieprzespanych nocy, modlitwy, czuwania przy szpitalnym łóżku trzymając za jego drobną dłoń… Wyrwaliśmy chorobie cztery lata życia syna… Ale jeszcze nigdy dotąd jego stan nie był tak ciężki.
W Polsce nie chcą już podejmować się kolejnych operacji. Nie dają nam szans. Odmówił nam przyjęcia również szpital w Wiedniu. Jedyna i ostatnia nadzieja to szpital w Bochum w Niemczech oraz protonoterapia w Essen. Musimy spróbować, bo nigdy bym sobie nie darowała, że odpuściłam. Chciałabym zobaczyć jeszcze, jak siedzisz ze swoim młodszym bratem i układacie razem twoje ulubione klocki lego. Albo jak bawisz się ze swoim ukochanym psem Morro. Chciałabym pójść z tobą w góry, które tak uwielbiasz. I pokazać ci, jaki piękny jest świat. Jeszcze tyle przed tobą, synku. Nie umiem ci powiedzieć, że to koniec. Dlatego nie proszę was, ale błagam… po prostu błagam o pomoc.
Chemioterapia, hipertermia, wlewy witaminowe i inne wspomagające przy chemioterapii, protonoterapia w Essen, zakwaterowanie, dojazdy, a następnie kontynuacja leczenia w Polsce i badania kontrolne… To wszystko będzie kosztować ponad pół miliona zł. – pieniądze, których nie mam. Pieniądze, o które Was błagam. Pieniądze, które mogą uratować życie mojemu synkowi. Proszę Was ogromnie, dajcie nam szansę spróbować jeszcze ten jeden raz… Bym nie musiała mówić mojemu Synkowi, że to już koniec…
Chciałbym tylko zauważyć, że przelewając 1%, pomagasz fundacji, a nie chłopakowi. Fundacja może te pieniądze wydać na swoje potrzeby, kawę, herbatę czy auto prezesa. Jeśli chcecie komukolwiek pomóc, wspierajcie tylko konta imienne - wtedy hajs idzie do faktycznie potrzebujących...
Methadone has beneficial characteristics as an analgesic against cancer pain, including high bioavailability, multiple receptor affinities, and lack of active metabolites that might induce adverse side effects. However, methadone has an own pharmacological profile that should be considered in the treatment of cancer patients. There is evidence from preclinical studies that methadone could also elicit antitumor activity by downregulating the threshold of apoptosis and to enhance the effects of different chemotherapeutic agents. This confirms the concept of using methadone as a chemosensitizer in the future treatment of cancer. Our article discusses major issues about the role of methadone as a possible “tumor theralgesic,” combining tumor therapeutic and analgesic activities.
Abraxus jak już usunąłes mój komentarz z linkami do wypowiedzi lekarzy to jeszcze usuń ten swój który odnosi się do tych linków. Btw mam screen na którym ten komentarz jest. Nie ma żadnych wątpliwości że jesteś płatnym trolem systemu.
@up badania prekliniczne... może w przyszłości będzie możliwy w stosowaniu leczeniu raka.
Nie ma słowa, że leczy raka.
Tak umiem angielski.
Different preclinical studies demonstrated that methadone can also act as an enhancer of apoptosis in cancer cells of different origin. This opens a window for its future use as an anticancer therapeutic. The effect of methadone on different cancer cells varies and seems to be dependent on the OR expression, apoptosis regulation, and the response to different chemotherapeutic agents used. Since standard tumor therapies, like radiation or chemotherapy, are mainly based on the induction of apoptosis, a rationale exists to combine them with methadone for an enhanced antitumor activity with simultaneous cancer pain relief. This would make methadone to a “tumor theralgesic,” a term created by us to describe a substance, which possesses tumor therapeutic as well as analgesic activities.
induce apoptosis in myeloid and T-lymphoblastic leukemia cells