Godzina 18:30
Dzisiaj po szkole postanowiłem rzucić palenie. Tak, jestem pełen zapału. Chcę pachnieć perfumami i mną, a nie tymi małymi, okrągłymi smakołykami. Ostatnio też zaczął pojawiać się tzw. "kaszel palacza", toteż kolejny pojawił się kolejny argument, by przestać robić sobie z płuc wędzarnię. Poza tym istnieją także koszta ekonomiczne, co ma główny wpływ na wypowiedzenie wojny tym filtrowanym mordercom. Kiedy piszę te słowa jest wieczór. Nie paliłem już 3,5 godziny, ale trzymam się dzielnie. Wydaje mi się, że tym razem mi się uda...
20:45
Nawet nie zdawałem sobie sprawy, że ludzie są tacy wk***iający. k***a, mają cały boży dzień, żeby wysłać link do j***nego filmiku na youtube, ale wyślą w momencie, kiedy najbardziej mi to przeszkodzi. No ja pie**olę, k***a mać. Ja nie wiem jak to działa, że oni wszyscy potrafią przypomnieć sobie o mnie w jednej chwili. No k***a, ciągle chce mi się jeść, pić i kupę... To ostatnie ma chyba niewiele wspólnego z paleniem, ale to kto wie. Niech potomni też wiedzą, jak się kiedyś rzucało. W dodatku przypomniałem sobie, że nie delektowałem się ostatnim papierosem. Ale nie będę przecież przerywał kuracji dlatego, że nie dopełniłem tradycji.
20:50
Poszedłem do sklepu po fajki. Paczka jest zamknięta.
20:51
Paczka wciąż jest zamknięta. Poniżej dołączam fotę na dowód, że "rama" jest zaplombowana.
20:53
Wolałem się upewnić, czy w tej paczce na pewno jest 20 papierosów. W końcu te maszyny pakujące również mogą popełnić błąd.
Okazało się, że wewnątrz jednak jest 20 papierosów.
21:00
Bez dymka delikatnie smerającego moje płucka żyję już od 6 godzin. Jak na razie nadal jestem, k***a, pełen zapału.
22:30
7,5 godziny bez szlugi, ja pie**olę. Czas zabrać się za lekcje.
22:36
Czy ta dz**ka z matmy naprawdę nie ma nic innego do roboty, tylko wymyślać nam jakieś j***ne zadania z funkcji, które przydadzą mi się tylko do matury?. No ja pie**olę. Po k***ę jasną znać mi wzór na pierwsze miejsce zerowe trójmianu kwadratowego, jeśli delta jest większa od zera. Kto to k***a wymyśla?
22:38
Mam wyrzuty sumienia. Zapaliłem. Jutro zacznę od nowa. Na pewno mi się uda.
22:40
k***a, znowu zapomniałem się delektować...
Jest jeden sposób na rzucenie... nie widziałem jeszcze nigdzie reklamy, ale pewnie o to zadbały koncerny tytoniowe
Tabex - działa. Ni ch*ja nie było opcji, żebym wytrzymał z własnej woli więcej, niż max 1h bez papierosa. Z tymi tabletkami rzuciłem, i w ogóle nie odczuwałem fizycznie głodu. Ważne jest, żeby później nie pozwolić sobie nawet na jednego sztacha. To wystarczy, żeby głód nikotynowy wrócił natychmiast. Teraz znowu palę, ale i tak znowu sobie kupię Tabex, i pie**ole te szlugi, palę po 2 paczki dziennie, za dużo
Hmm... dobrym sposobem jest zobaczyć osobę umierającą na raka. Najlepiej z przerzutem na wątrobę i mózg. Coś takiego potrafi powstrzymać przed dymkiem na jakiś czas...
Nie trzeba nawet zapału czy psychiki. Ja już z miesiąc nie palę (wcześniej trochę ponad 2 lata palenia) i nie potrzebowałem żadnej metody. Przestajesz palić i już. OD TERAZ. Wyjeb zapas fajek do kosza albo oddaj komuś znajomemu, a jak będziesz miał ochotę na szlugę to nie nakręcaj się myślami typu "ale bym se zapalił, k***a nie wytrzymam" itd. tylko porób coś innego (np. pompki żeby się nie zapaść bo i tak pewnie będziesz więcej żarł). Uzależnienie fizyczne to mit* jedyne co cię trzyma to psychiczne, a wystarczy, że z tydzień nie popalisz i zero ciśnień. A dzięki zajmowaniu się po prostu czymś innym to wytrzymanie tygodnia jest zajebiście łatwe.
* Może i fajki uzależniają po trochu i fizycznie ale to nie heroina żeby nie dało się wytrzymać. Z resztą kiedyś kupiłem e-papierosa (nie żeby rzucić tylko jako tańsze źródło nikotyny) to i tak paliłem fajki ze wzgłędu na uzależnienie psychiczne właśnie).
A po co rzucać?