Kurde, te brudasy z najnowszymi srajfonami biegają a takie ujęcia chyba mikrofalówką łapią. Chyba że te filmy docierają do nas po 15 latach to ok jakość się zgadza.
Kiedyś na torach przyuważyliśmy z kolegami pół sarny ( tylna, chyba ). Truchło wystawało lekko ponad tory więc poczekaliśmy aż zjawi się kolejne pendolino i dokończy dzieła. W między czasie do sarenki zaczął dobierać się mały pies . Gdy pociąg był już tuż tuż cała nasza uwaga skupiła się na padlinie. 3... 2.... 1.... i nic się nie stało Lecz gdy pociąg przejechał zauważyliśmy brak małego pieska. Który najprawdopodobniej stał się kolejną ofiarą PKP. I nie raczej nie zwiał gdyż tory znajdowały się w zagłębieniu a sam pies nie oddalał się zanadto od martwej zdobyczy.