To co się dzieje w Syrii to wszystko kręci się wokół polityki. Putin pokazuje Obamie, że się nie pie**oli ale myślę, że na Obamie to większego wrażenia nie robi. Co to za problem atakować pozycje ISIS z powietrza gdy Ci nie mają żadnej obrony przeciwlotniczej a także samolotów. USA jakby chciało to by zjadło na lajcie Rosję w powietrzu.
Obama więcej kalkuluje, Puton przeciwnie więc jest jak jest. Ale Putin dobrze wie, ze atakując ISIS nic nie ryzykuje bo ISIS jest za słabe po prostu.