Przyjechałby "profesjonalista" z "profesjonalnym", przedpotopowym sprzętem w postaci leciwego Mercedesa z wysięgnikiem na pace, zrobiłby dokładnie to samo, tylko przy pomocy maszyny i zdarłby, bo przecież on prowadzi ogólnopolską firmę rozbiórkową. A tacy, za dokładnie ten sam efekt, wzięli po flaszce.