Taka oto wiadomość dotarła do mnie dzisiaj. Wprawdzie stało się to 15 marca, ale nie o to chodzi.
Co najmniej cztery osoby zginęły, a dziewięć zostało rannych, po tym jak w pobliżu Miami na Florydzie zawalił się most. Wcześniej informowano o śmierci nawet dziesięciu osób. Cały czas na miejscu wypadku pracują ekipy straży pożarnej i służb ratunkowych, poszukując ofiar. Do katastrofy budowlanej doszło doszło na terenie kampusu uniwersytetu Florida International University.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt że ową konstrukcję postawiły same kobiety, żeby udowodnić równość płci. Cytując komentarz jednego z użytkowników wykopu:
"4 osoby zginęły i 9 osób zostało rannych, bo jacyś fanatycy - segregujący ludzi wg. płci - chcieli coś udowodnić."
Z ryja to od razu widać, że one są niedoj***ne, ciekawe co za debil im na to pozwolił, może liczył na to że zar*cha paszteta. Jebło, bo pewnie nasrały na normy budowlane, wytyczone przez ''samczą dominację''a logiką i faktami wytarły sobie dupę - jak to feministki mają w zwyczaju...
To jest kładka dla pieszych, którą projektuje się nawet w pracy inżynierskiej w Polsce. Do projektowania mostu nikt normalny by kobiet nie dopuścił w USA, gdzie poziom wiedzy technicznej jest zdecydowanie mniejszy niż w POLSCE (mówię tu o uczelniach publicznych w USA)
Zauważcie, że kładka rozj***ła się będąc nie użytkowaną (jest cała ogrodzona siatką, nie ma jeszcze docelowych barierek ) powinno dojść jeszcze obciążenie od ruchu pieszego. Przykładowo zj***na robota.
Tak na oko, pierwsze co przychodzi na myśl patrząc na zniszczenia, doszło do kruchego zniszczenia betonu w strefie ściskanej (cały daszek). Kładka została zaprojektowana w formie kratownicy.