I kto mu teraz wypłaci odszkodowanie??
Ale gdyby trochę pomyśleć i się rozejrzeć to szło wyczuć że rowerem tak zapie**ala że przeleci na czerwonym.
Wk***ia mnie taka j***na pseudo-logika.
Motop*zdeczka miał tam już ponad 50km na liczniku, więc nie wiem czy ubezpieczyciel uzna winę tylko pedalarza... ciekawy przypadek.
Motop*zdeczka miał tam już ponad 50km na liczniku
Jak zwykle lubię j***ć motop*zdusi to w tym przypadku będę patrzeć obiektywnie i zastanawia mnie skąd wywnioskowałeś prędkość skoro nie widać licznika?
Posiadasz albo jechałeś dokładnie tym modelem motocykla i ze słuchu określasz ilość obrotów czy zwyczajnie potrafisz z filmiku wycenić przebytą odległość i danym czasie i wyliczyć prędkość?
Bo ja nigdy nie jechałem na jednośladzie ale przejechałem w ch*j kilometrów jako kierowca puszki i z własnego doświadczenia kierując się tylko okiem widzę wyraźnie, że ni ch*ja nie przekroczył 50.
Do tego nie potrzeba geniusza aby wiedzieć, że inaczej hamuje się motocyklem a inaczej autem. W samochodzie mogę jebnąć pedał do podłogi i się zatrzymać. W motocyklu jeśli mnie pamięć nie myli hamuje się głównie przednim kołem więc takie zatrzymanie się na zakręcie wymaga albo w ch*j umiejętności albo szczęścia bez wyj***nia się.
Pewnie motocykliści się odniosą do moich słów i powiedzą jak wygląda taka sytuacja z ich perspektywy. Mówiłem czysto teoretycznie jak mi się wydaje.
Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. Potem sobie ściągną z rowerzysty.