18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Rowerzysta kontra motocykl ze skutkiem potrącenia

fantastico • 2017-01-23, 10:06
Rowerzysta ignorując fakt wystąpienia czerwonego światła mówiącego mu "Zatrzymaj się, nie można" wjeżdża przed rozpędzający się motocykl. Sumując wystąpienie tych dwóch faktów daje nam wypadek.


tarcer123

2017-01-23, 10:24
O Poznań. Bodajże Bułgarska koło stadionu. Zachowanie motocyklisty trochę standardowe: mam zielone to ogień ile tylko się da. Wiem że wina rowerzysty. Ale gdyby trochę pomyśleć i się rozejrzeć to szło wyczuć że rowerem tak zapie**ala że przeleci na czerwonym.
Dlatego ja stosuję zasadę która mówi że zielone światło to nie wszystko. Bo na cmentarzach leży już wielu co mieli pierwszeństwo albo zielone światło.
I niech nie pie**oli że nie szło nic zrobić. Miał go jak na dłoni. Co innego gdyby wyskoczył mu zza jakiś krzaków itp. Ale trzeba odrobinę pomyśleć i się rozglądać. A nie tylko p*zda i do przodu.

Na temat rowerzysty szkoda się wypowiadać. Chyba miał pie**olony za ciemne okularki. :amused:

bakus1233

2017-01-23, 11:28
I kto mu teraz wypłaci odszkodowanie??

krzyks

2017-01-23, 11:47
bakus1233 napisał/a:

I kto mu teraz wypłaci odszkodowanie??



Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. Potem sobie ściągną z rowerzysty. :kawa:

nano50

2017-01-23, 12:05
No właśnie, ale motocyklista nie będzie miał problemów żadnych? Wiem, że np. jak na zielonych zabijesz kobietę na pasach to masz przej***ne nawet jak miała czerwone.

flaszka

2017-01-23, 12:36
@up
zdroworozsądkowo nie powinien mieć problemów bo to było wtargnięcie, ale u nas w kraju nigdy nie wiadomo ...

~Velture

2017-01-23, 12:40
Cytat:

Ale gdyby trochę pomyśleć i się rozejrzeć to szło wyczuć że rowerem tak zapie**ala że przeleci na czerwonym.


Tak, k***a. Wina kosiarki bo jechał na zielonym i przecież mógł wiedzieć, że pedałujący złamie prawo.

Wk***ia mnie taka j***na pseudo-logika.
To tak jak w jakiejś kompilacji było pokazane ch*jów jadących na czołówkę i jakaś p*zda jedna z druga pie**oliła, że przecież ten co jechał swoim pasem widząc ch*ja który wyprzedza mógł zjechać na pobocze i przepuścić.
Tak samo jak miałem kolizję na skrzyżowaniu równorzędnym i pajac miał do mnie pretensje jak mi przyj***ł z jego prawej, mojej lewej, bo mogłem jego zdaniem go przepuścić i nic by się nie stało. Mógł równie dobrze, k***a jego mać zgodnie z prawem, mnie przepuścić jak miałem pierwszeństwo to tez do ch*ja nic by się nie stało.

Zaczyna mnie wk***iać obwinianie ludzi jadących przepisowo za kolizję z cudzej winy na zasadach "no ale on mógł to tamto siamto sramto"

PanKukuruźnik82

2017-01-23, 12:45
Motop*zdeczka miał tam już ponad 50km na liczniku, więc nie wiem czy ubezpieczyciel uzna winę tylko pedalarza... ciekawy przypadek.

tarcer123

2017-01-23, 12:48
Velture napisał/a:

Wk***ia mnie taka j***na pseudo-logika.



Wypij melisę i przestań pie**olić jak dzban. Nikt nie napisał że wina motocyklisty. A myślałeś że jazda po ulicy to tylko patrzenie przed siebie i wciskanie pedałów czy kręcenie manetką???

Jakby miał takie myślenie jak Ty to zaliczyłbym już w ch*j dzwonów nie ze swojej winy. Pamiętaj że sztuką jest przewidzieć co odejbie ci ten drugi i tego uniknąć.

PanKukuruźnik82 napisał/a:

Motop*zdeczka miał tam już ponad 50km na liczniku, więc nie wiem czy ubezpieczyciel uzna winę tylko pedalarza... ciekawy przypadek.



Ostatnio był przypadek śmiertelnego potrącenia pieszej mimo że wlazła na czerwonym. Gośc w mieście ciął 90km/h. Chcą go teraz uznać winnym potrącenia.

Ale w tym przypadku na pewno nie przekroczył 50 więc nie ma o czym mówić.

~Velture

2017-01-23, 13:13
Cytat:

Motop*zdeczka miał tam już ponad 50km na liczniku


Jak zwykle lubię j***ć motop*zdusi to w tym przypadku będę patrzeć obiektywnie i zastanawia mnie skąd wywnioskowałeś prędkość skoro nie widać licznika?
Posiadasz albo jechałeś dokładnie tym modelem motocykla i ze słuchu określasz ilość obrotów czy zwyczajnie potrafisz z filmiku wycenić przebytą odległość i danym czasie i wyliczyć prędkość?
Bo ja nigdy nie jechałem na jednośladzie ale przejechałem w ch*j kilometrów jako kierowca puszki i z własnego doświadczenia kierując się tylko okiem widzę wyraźnie, że ni ch*ja nie przekroczył 50.
Do tego nie potrzeba geniusza aby wiedzieć, że inaczej hamuje się motocyklem a inaczej autem. W samochodzie mogę jebnąć pedał do podłogi i się zatrzymać. W motocyklu jeśli mnie pamięć nie myli hamuje się głównie przednim kołem więc takie zatrzymanie się na zakręcie wymaga albo w ch*j umiejętności albo szczęścia bez wyj***nia się.

Pewnie motocykliści się odniosą do moich słów i powiedzą jak wygląda taka sytuacja z ich perspektywy. Mówiłem czysto teoretycznie jak mi się wydaje.

PanKukuruźnik82

2017-01-23, 13:41
Velture napisał/a:


Jak zwykle lubię j***ć motop*zdusi to w tym przypadku będę patrzeć obiektywnie i zastanawia mnie skąd wywnioskowałeś prędkość skoro nie widać licznika?
Posiadasz albo jechałeś dokładnie tym modelem motocykla i ze słuchu określasz ilość obrotów czy zwyczajnie potrafisz z filmiku wycenić przebytą odległość i danym czasie i wyliczyć prędkość?
Bo ja nigdy nie jechałem na jednośladzie ale przejechałem w ch*j kilometrów jako kierowca puszki i z własnego doświadczenia kierując się tylko okiem widzę wyraźnie, że ni ch*ja nie przekroczył 50.
Do tego nie potrzeba geniusza aby wiedzieć, że inaczej hamuje się motocyklem a inaczej autem. W samochodzie mogę jebnąć pedał do podłogi i się zatrzymać. W motocyklu jeśli mnie pamięć nie myli hamuje się głównie przednim kołem więc takie zatrzymanie się na zakręcie wymaga albo w ch*j umiejętności albo szczęścia bez wyj***nia się.

Pewnie motocykliści się odniosą do moich słów i powiedzą jak wygląda taka sytuacja z ich perspektywy. Mówiłem czysto teoretycznie jak mi się wydaje.



Kiedyś sam byłem motop*zdeczką... aż do wypadku, złamane obie ręce i obojczyk, wstrząs dyńki itd. Więc pewną wiedzę praktyczną mam. Motocykl na oko 600tka może nawet więcej. Do tego nowy sprzęt dlatego nie poznaje już modelu. Przy takiej pojemności silnika nowoczesny motocykl na pierwszym biegu pojedzie 60-70 km/h, przy większej pojemności to i do 100km. Zauważ że on zanim skręcił, przejechał jeszcze kilkadziesiąt metrów prosto i cały czas aż do kraksy przyspieszał.

Stąd moje przypuszczenia że jechał ponad 50km/h więc odszkodowania nie będzie :D

marcinsud

2017-01-23, 13:53
@Velture Dokładnie za ch*ja nie miał 50. Nawet nie ruszył jakoś gwałtownie po prostu nie zwrócił uwagi na pedalarza.

Z ciekawostek właśnie w Poznaniu spotkałem się z przypadkiem rowerzysty który przepierdzielił duże skrzyżowanie na czerwonym mimo że była ścieżka. https://goo.gl/maps/RUjCDit5b7F2 Dokładnie to skrzyżowanie jechał miedzy autami od strony południowej na zachód no i przecież nie będzie się zatrzymywał. Farciarz akurat trafił w moment kiedy auta z każdej strony stały. ch*j mnie czy jechał na ostrym kole, czy pobijał rekord w endomondo jakbym go jebnął miałbym sprzęt do naprawy i debila na sumieniu.

Naj***li full tych ścieżek i pasów dla rowerzystów w Poznaniu, a i tak nie potrafią jeździć wpie**alają na pełnej piździe widząc, że auta skręcają w prawo i przecinają ścieżkę. Tak wiem rowerzysta ma pierwszeństwo, ale o ile w osobówce jeszcze go widać o tyle już w czymś zabudowanym z powodu braku bocznych tylnych szyb prawie ścieżki nie widać podczas skręcania jeśli jest oddalona od równoległej jezdni. Albo i tak gnają po chodniku/jezdni bo akurat w tym momencie tak wygodniej.

tarcer123

2017-01-23, 14:37
To ze ktos nieznacznie przekracza predkosc nie znaczy ze jest winny lub wspolwinny zdarzeniu.

Aha i zapomnialbym. Nie wszystko da sie przewidziec i uniknac. :mrgreen:

Wiewór

2017-01-23, 15:00
krzyks napisał/a:



Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. Potem sobie ściągną z rowerzysty. :kawa:



Kto Ci takie bzdury powiedział?
Jak przyjebiesz komuś rowerem w auto to płacisz mu z kamizelki. Fundusz się w to w ogóle nie miesza. Jeśli masz OC w życiu prywatnym np. wykupiłeś polisę na dom. Do niej często dają OC to wtedy ubezpieczyciel za Ciebie zapłaci.

W tym wypadku jest wina rowerzysty i nie ma żadnego ale. Jest wyłącznie winny wypadku.
Jedynie tak jak zauważył kolega. Motocyklista oczywiście manetka do odcięcia i niech się dzieje wola boska.
Widać, że motop*zdeczka nie myśli bo nawet dla swojego zdrowia ja bym się rozejrzał czy jakiś pojeb nie jedzie autem na czerwonym, żeby mnie wysłać na główną na sadolu.