Kiedyś coś takiego odj***ł Pavel Nedvěd. Dostał z bani w łeb od cienia, leżał z 5 min trzymając się za głowę. Pod koniec meczu wpie**olił się mu za to w nogi tak dobrze, że tamtego zabrały nosze, a on sam nawet nie popatrzył na sędziego tylko grzecznie poszedł do szatni.