Stary kawał mi się przypomniał: Jadą motocyklem Przemek Jąkała i Szymek... W końc Jąkała zaczyna: szy... szy... Przemek na to szybciej, to szybciej i docisnął mocniej gazu... A Jąkała dalej swoje szy i szy... No to Przemek, Szybciej to szybciej... I tak parę razy, już niewiele im pod manetką zostało, aż w końcu Jąkała wydusził szyszySzymek spadł...