Guinness to jedno z najch*jowszych piw jakie dane mi było w moim 40-letnim życiu pić.
Smakuje jak rozwodniona kawa Inka. Nic dziwnego że nawet w Biedronce szukają zbytu.
Edek Łomiarz może byś sprecyzował o którego chodzi bo Guinness to nie jest styl piny, i nie każdemu musi smakować rzecz jasna, ja go lubią prze gazowanie azotem, nie rozpie**ala bębna po 2 czy 3 ( można używać Calgonitu też reklamują że dobry na bęben jest ) tak jak wszystkie nasze koncernowe gówna zaczynając od Lecha przez Łomżę i wszystkie inne kończąc na Ż
Guiness mi smakuje bardziej niż polskie kasztelany czy perły. Za to nie wiem co ludzie widzą w piwach pszenicznych, tj Hoegarden. Po nim mam zgagę po kilku godzinach. Najlepsze są i tak piwa lokalne, a z takich produkowanych hurtowo to Leffe.