teraz bedzie paranormalna

Nie wiem czy miało to sens. Porażenie tak silne, że spowodowało osmalenie i zatrzymanie akcji serca mogło spowodować wiele nieodwracalnych zmian w organizmie. Bardzo możliwe, że wiewiórka umrze, cierpiąc. Zaraz po resuscytacji "ratownicy" powinni zabrać ją do weterynarza. Moim zdaniem wypuszczanie wiewiórki na wolność w takim stanie jest mniej humanitarne, niż pozwolenie jej umrzeć po porażeniu.

tatuja wiewiorke a za kadrem dekapitowany da silva

Po cichu się łudziłem, że jak już zlazła z tego siodła, to ją coś rozjedzie.

Po pojawieniu się w nowym dla siebie ekosystemie większe i bardziej agresywne osobniki zaczynają konkurować z lokalnymi kuzynami o jedzenie. Zastraszają je na tyle, że rude wiewiórki przestają wydawać na świat potomstwo.

Co gorzej gryzonie najeźdźcy są nosicielami - a zatem są nań również odporni - wiewiórczej ospy, która zabija inne gatunki. Wirus powoduje uszkodzenia i krwawienia z oczu i ust. Zakażone nim zwierzęta umierają w zaledwie cztery dni.

głośno się o tym nie mówi ale szara to szkodnik, wykopuje zapasy rudym, wygania je z miast bo łatwiej wyskrobać żarcie, jest nosicielem wirusa,

Wzorcowe ubogacenie kulturowe.