Radziecki kosmonauta podczas lotu wokół Ziemi stracił oko. Po powrocie na Ziemię oprócz popiersia wodza, dyplomu i wielu medali, otrzymał z firmy ubezpieczeniowej 5 tysięcy rubli i kupił sobie za nie radio. Siedzi sobie w fotelu, słuchając radia, nagle mówi do żony:
- Irina, muszę jeszcze raz polecieć w Kosmos.
- Po co? - pyta zdezorientowana.
- Jeśli stracę drugie oko, kupimy sobie nowego Rubina!
@eligurf Ty jesteś serio walnięty czy tylko udajesz? Po co mu będzie Rubin jak nie będzie mieć oczów? A no tak... Gimbaza nie wie, że rubin to był telewizor...
@eligurf Ty jesteś serio walnięty czy tylko udajesz? Po co mu będzie Rubin jak nie będzie mieć oczów? A no tak... Gimbaza nie wie, że rubin to był telewizor...
@toms2m
I to jest właśnie paradoks (to że nie będzie miał oczu a będzie miał telewizor), który to stanowi o kiepskiej, ale jednak, śmieszności kawału. Mieliśmy w domu Neptuna, Rubina miał wuja (i nie wybuchł).