Boże drogi ile to człowiek w swoim życiu się tych szczeniąt natopił. Chyba najbardziej humanitarny sosób kiedyś, worek kamień i do rzeki. Niestety sa ludzie bez serca co ogłuszali i zakopywali, wiadomo nie zawsze to działało, albo na żywca zakopywali, czasem i pół godziny to piskało a suka szalała przez ten czas. No ale byli na każdej wiosce eksperci co za flaszke potrafili denatury za ucho wszczyknać pare minut i po krzyku, schodziło szczenie eleganko, nic nie czuło i wiotkie sie moment robiło. Dziś już coraz cięzej uswiadczyć takie widoki, prastara tradycja odchodzi w zapomnienie, nikt już po wioskach nie topi, no chyba ze psi smalec gdzieś tam na podkarpaciu. Nawet coraz ciężej psa na łańcuchu spotkać.
I właśnie dzięki takiemu podejściu jak widać powyżej to zwierzęta mają u mnie szacunek a nie ludzie. Swoją drogą najglupsze ze zwierząt.
ch*j tam mogę być nazwany miękka c**a ale ucieszylem się że jej się udało. Tylko nie wiem czy szczeniak z tego wyszedł.
No k***a jak suka miała w pierwszym miocie 12 szczeniaków to i tak 7 najsłabszych zdechłoby z głodu, bo by się do cyca nie dorwały. Tak wybrało się 3 psy, nie suki bo nikt później suki od was nie weźmie. Reszta szła do doła i ładnie zostały uśmiercone jednym cięciem ostrej jak katana sztychówki. Dołek zasypany ziemią i posypany pieprzem, żeby suka nie odkopała- Chociaż i tak je potem wyczuła. Miałem wtedy 10 lat i to ja robiłem powinność kata, bo stary pracował.
Zresztą każde dziecko w jakimś wieku znęca się nad robakami, żabami i ekscytuje się zabijaniem ich. Dopiero z czasem przychodzi na myśl, że odebrało się życie jakiejś istocie która nie była niczemu winna. Teraz to nawet pająki wyrzucam na zewnątrz starając się ich nie zabić.