W takiej sytuacji założenie okularów jest jednym z najbardziej zj***nych pomysłów na jakie mógł wpaść kontroler biletów. Prosta buła na twarz, okularu to nie hełm- idą w kawałki i o dziwo!- wbijają się w oczy i twarz. Pan kontroler, albo liczył na szczęście albo był idiotą.
Kolejny napie**alacz z partyzanta. I teraz bujaka po ośce w pięciu.
Jakiego partyzanta?? Była dyskusja, było odłożenie telefonu, było podejście, było zaciśnięcie pięści i był atak.
Może Sebiks powinien jeszcze głośno oznajmić że teraz cie uderze prawym prostym??
Czy to kanar, nie kanar to niewiem ale koleś ma zero reakcji autoobronnych. Gdy już dostał pare cepów, drzwi się otwarły, spadł ze schodów to wciąż obiema rękami trzymał się poręczy odsłaniając pięknie morde na soczystego kopa którego dostał.
Nieżal mi go.
Kolejny co go nie stać na własny samochód i musi zapie**alać autobusem ale bileciku to nie kupi bo też nie stać... to się dopie**oli do jakiegoś ciecia co zapie**ala za najniższą krajową łapiąc takich nieudaczników dla których kilka złotych to majątek, którego nie mogą wydać na komunikację miejską.