Sierżant żandarmerii wojskowej Hill Natanael przypadkowo się zabił. Pił sobie piwko z kolegą i chciał mu pokazać działanie służbowej broni. Broń zadziałała. Akcja miała miejsce wczoraj w Itaituba w południowej części stanu Pará. Sierżant poniósł śmierć na miejscu
Jak się pije to broni nie bierze się do łap.
Kiedyś piłem ze znajomym. Jako mundurowy miał pistolet. Wyjął, mówi żebym sobie obejrzał... Trzy razy powiedziałem mu, żeby to k***a schował. Nie posłuchał więc wyszedłem.
Wódkę sam dokończył. Nie zastrzelił się.
Ja nie wiem czemu, ale nawet jak jestem naj***ny, to dziwnym trafem zachowuję zdolność do logicznego podejmowania decyzji, co prawda błędnik czasem uniemożliwia ich wykonywanie, ale wiem co robię, nie wypisuję SMSów do ludzi, nie wsiadłbym za kółko, broni też nie wziąłbym do ręki, bo nawet po pijaku rozumiem zagrożenie. Dlatego zawsze mnie dziwi, że ludzie zganiają tego typu akcje na alkohol. Czy ja może jakiś dziwny jestem?