Teksańczycy uważają, że mają wszystko, największe i najlepsze.
I mają rację, w szczególności mają największą wolność, a więc i najlepsze warunki do życia. Życia, nie wegetowania. Homosovieticusowi najlepiej będzie w Paryżu, Warszawie czy Brukseli, człowiekowi w takich miejscach jak Texas.
I mają rację, w szczególności mają największą wolność, a więc i najlepsze warunki do życia. Życia, nie wegetowania. Homosovieticusowi najlepiej będzie w Paryżu, Warszawie czy Brukseli, człowiekowi w takich miejscach jak Texas.
Wiem, że Amerykanie sie śmieją ze swoich stanowych dialektów, a teksański i ten z bodajże wyoming to najbardziej wiesniackie, ale gdyby nie DathMoon, nie wiedziałbym co gostek powiedział.