Właśnie skończyłem "joba" tera piję i pomyślałem, że może się spodoba:) Tak, tak wiem, rurki, fryzurki, etc..... ale zagrajcie tak:) A jak nie to tradycyjne, staropolskie -
Co ja Ci poradzę. Miałem impas w kwestii postawienia piwa za ten materiał, ale muzyka to mój konik i to przeważyło. Wyglądają jak wyglądają, ale jednak dobrze grają.
Napisze krótko - sp***alaj leszczu...
Gdybyś miał trochę pojęcia o genezie terminu "job" wiedziałbyś tępa strzało, że oznacza to - chałturę, granie za kasę w knajpie, na ulicy, z kwintetem, w kościele, na weselu, w knajpie gdziekolwiek.. Ale jest ci to obce więc siedź dalej przed kompem i "żyj" Ja idę zarobić 500 pln za godzinę grania na dęciaku na "evencie" dla jednej ze znanych Firm. Miłego:)