Przypomniał mi się wierszyk z dzieciństwa.
Idę se, patrzę se, a tu glizda leży se.
Myślę se: depnę se.
A tu glizda: 'bleee'.
Raczej dżdżownica. Glisty to w dupie są.
p*zdolka, to powiedz szefowi żeby ci coś na nie dał, bo klientów płoszysz.
Buda to twoje miejsce... Ale rozumiem, że już się tam nie mieścisz?
Dobra, wybuduję ci chlew.