Ktoś przesadził z tą "przestrogą" i drukowaniem - no właśnie czego? Spreparowany artykuł do zakładowej gazetki?
Pocztą pantoflową i tak by się rozniosło po zakładzie, że był wypadek i straszne skutki. A tak trafiło do neta. Babeczka popełniła błąd i owszem, a wątpię że to jest rozpowszechniane za jej wiedzą i zgodą.
Ktoś przesadził z tą "przestrogą" i drukowaniem - no właśnie czego? Spreparowany artykuł do zakładowej gazetki?
Pocztą pantoflową i tak by się rozniosło po zakładzie, że był wypadek i straszne skutki. A tak trafiło do neta. Babeczka popełniła błąd i owszem, a wątpię że to jest rozpowszechniane za jej wiedzą i zgodą.