Uważam że kremacja to najlepsza metoda pochówku. Tradycyjne chowanie ciała do ziemi jest pod prawie każdym względem gorsze. Zajmuje więcej miejsca na cmentarzu, jest niehigieniczne-w przypadku powodzi ciała z cmentarza są wstanie wypłynąć i być zabrane przez wodę. Poza tym każdy chce mieć pomnik bliskiego jak najdłużej. A miejsc na pochówek jest coraz mniej. Powinno się umożliwić bliskim w PL aby mogli z prochami zrobić co chcą np. rozsypać na rodzinnej ziemi, zakopać w dowolnym miejscu itp. Wtedy nie występowałby problem z brakiem miejsc na cmentarzach. Nie każdy wie ale ciała osób z nowotworem kremują się trochę dłużej. Podsumowując jestem jak najbardziej za kremacją. No i zawsze człowiek na koniec porządnie się wygrzeje.
A swoją drogą kremacja to ch*j, już pomijam wierzenia, że podobno skremowani nie wstaną w dniu sądu ostatecznego ale ja osobiście dam się zbalsamować, żeby moi krewni mogli przez długie lata przychodzić do mojej komnaty i podziwiać jak wyglądał ich przodek, nic tak nie wzmacnia więzi rodzinnych oraz przynależności do tradycji jak właśnie wiedza o przodkach itd itp
tarcer123 - też jestem za kremacją ze względów epidemiologicznych, ale jeśli chodzi o miejsce to przynajmniej w Krakowie nic to nie zmienia. Na cmentarzu Batowice zrobili ścianę z zamykanymi wnękami na urny, ale koszt takiego miejsca jest droższy niż normalny nagrobek. Więc każdy chowa urnę do zwykłego grobowca.
Do tego w innych krajach do kremacji używa się innej tańszej trumny, albno nawet kartonowej. W Polsce w większości przypadków spala się normalną drewnianą trumnę, co jest zbędnym kosztem i wydłużaniem czasu spalania.
@up'y nie ma problemu z brakiem miejsc na cmentarzach. Może na największych polskich nekropoliach, przy ładnych alejkach tak, ale ogólnie rzecz biorąc miejsca jest dużo. Jeżeli grób nie zostaje opłacony po 20 latach od pochówku (prolongata na kolejne 20 lat), można go zlikwidować, bez informowania rodziny, nawet jeżeli jest zadbany itd.. Mało kto opłaca groby przodków, którzy zmarli np. 40 lat wcześniej więc te miejsca się zwalniają. Do tego w Polsce leża setki tysięcy żołnierzy armii czerwonej (podobno ok. 600 tys.), no i niemiaszków też jest sporo i to wszystko utrzymywane przez skarb państwa. Także można by raz a porządnie to wszystko zebrać i wywalić na granicy z Obwodem Kaliningradzkim, a i miejsca zrobiłoby się trochę więcej.