Na wojnie wbrew pozorom wcale nie chodzi o to by zabić czy też zatopić jak w tym przypadku. Największym sukcesem jest tak uszkodzić sprzęt czy człowieka żeby związać takim incydentem jak najwięcej sprzętu i siły żywej przeciwnika.
Trupa wystarczy zakopać a rannego trzeba ewakuować, leczyć a potem dawać mu rentę do końca życia.
Podobnie ze sprzętem, po co zatopić jak można związać kilka innych jednostek w celu ewakuacji a później jeszcze kosztownie naprawiać. W czasach wojny o wiele taniej i szybciej wyprodukować nową jednostkę bojową niż pie**olić się z remontem uszkodzonej, czysta ekonomia.